Bośnia i Hercegowina to bez wątpienia państwo jedyne w swoim rodzaju. Jednak wyjątkowość tego kraju niekoniecznie napawa dumą jej mieszkańców. W powszechnej świadomości państwo to jest znane przede wszystkim z tego, jak powstawało, czyli wojny toczącej się na jego obszarze w pierwszej połowie lat 90. XX wieku. Niniejszy artykuł będzie stanowić próbę wyjaśnienia specyfiki funkcjonowania państwa bośniackiego w przekroju całości jego dziejów, ze szczególnym uwzględnieniem czasów współczesnych. Pozwoli to zrozumieć problemy, z jakimi musi się aktualnie borykać Bośnia i Hercegowina.
Rys historyczny
Ciepły klimat i urodzajne ziemie sprzyjały licznemu osadnictwu przez liczne ludy ówczesnego Imperium Rzymskiego. W upadającym Imperium Romanum przez obszar obecnej Bośni przebiegały ważne szlaki handlowe. Od VII wieku tereny te zaczęły być zasilane przez migrujących z Czech i Moraw Serbów, a także wywodzących się z Małopolski Chorwatów. Serbowie osiedlili się w Humie (ob. Hercegowina), Zecie (ob. Czarnogóra) oraz wschodniej Bośni i Raszce (ob. pogranicze Serbii i Kosowa). Chorwaci zaś zasilili obszar obecnego państwa chorwackiego, a także zachodniej i północnej Bośni. Z czasem te dwa słowiańskie ludy stały się dominujące na obszarze Bośni. Do XI wieku ziemie dzisiejszej Bośni i Hercegowiny były przedmiotem najazdów i walki o wpływy Bizantyjczyków, Bułgarów, Węgrów, a nawet Franków1. Najczęściej jednak poszczególne części Bośni i Hercegowiny pozostawały pod kontrolą średniowiecznych państw – chorwackiego i serbskiego2. Wielka schizma sprawiła, że Bośnia znalazła się na pograniczu cywilizacji łacińskiej i bizantyjskiej. W dodatku silne wpływy mieli bogomilscy heretycy. W takich okolicznościach powstało państwo bośniackie, którego pierwszym przywódcą był Ban Kulin. W 1377 r. za panowania Tvrtko I państwo urosło do rangi Królestwa. Niedługo potem zintensyfikowały się najazdy Osmanów (zwłaszcza po Bitwie na Kosowym Polu z 1389 r.). Królestwo zaczęło się chylić ku upadkowi, przyspieszonemu przez rozpad państwa. Na kanwie tamtych wydarzeń powstała geneza nazwy Hercegowiny. W 1448 roku powstało Księstwo Świętej Sawy, rządzone przez księcia (herzoga) Stjepana Kosačę. Państwo bośniackie zostało ostatecznie podbite przez Turków w 1463 r.
Pod rządami Imperium Osmańskiego proces islamizacji początkowo przebiegał powoli. W 1469 roku na 37 125 rodzin chrześcijańskich w środkowej i wschodniej Bośni przypadało zaledwie 332 muzułmańskich3. Proces ten zaczął przyspieszać na przełomie XV i XVI wieku. W 1485 roku na ponad 30 tysięcy domostw przypadało już 2491 muzułmańskich4. Już w 1520 roku sandżak Bośni był zamieszkany przez prawie tę samą liczbę muzułmanów i chrześcijan5. Proporcje wśród chrześcijan również uległy zmianie. Imperium Osmańskie potrzebowało osadników na ziemie bośniackie, tolerując migrację w te obszary prawosławnych Serbów. W zachodnich i południowych częściach prowincji mieszkali Turcy i Serbowie, a przy granicy z Austrią i Wenecją – katoliccy chłopi6. Ucieczki Serbów z terenu między Belgradem i Niszem oraz Turków z utraconych prowincji, a także masowe opuszczanie Bośni przez katolików tylko pogłębiły istniejące podziały. W 1878 roku na około 5 tysięcy wsi zaledwie niespełna połowa z nich była jednolita religijnie – 1412 prawosławnych, 793 muzułmańskich i 437 katolickich. Około 2,7 tys. wiosek było wyznaniowych, a 650 trójwyznaniowych7. Tak podzieloną Bośnię przejęli Habsburgowie, na mocy traktatu berlińskiego. Już wcześniej, na fali narodzin nacjonalizmu, doszło do wzrostu świadomości narodowej wśród chorwackich i serbskich chłopów. Jednocześnie muzułmanie ulegali turkizacji, na co walny wpływ miało zakończone porażką powstanie miejscowej szlachty przeciwko władzom w Stambule z 1831 roku. Co ciekawe, zostało ono wywołane w celu zacieśnienia więzi z Turcją (sic!).
Austrowęgierska administracja podjęła próbę utworzenia lojalnego wobec Habsburgów narodu boszniackiego, obejmującego wszystkich mieszkańców Bośni, niezależnie od wyznawanej wiary i pochodzenia etnicznego. Tego zadania podjął się węgierski minister finansów Benjamin Kallay von Nagy-Kálló. Jako zarządca Bośni podejmował liczne próby popularyzacji historii i symboliki średniowiecznej Bośni. Chcąc uatrakcyjnić koncepcję, przeznaczył liczne środki na wzmocnienie gospodarki i poprawę ochrony zdrowia. Ten ambitny projekt zakończył się jednak całkowitym fiaskiem. Ani już świadomi narodowo Serbowie i Chorwaci nie poczuwali się do boszniackiego narodu, ani też muzułmanie, którzy względem panowania tureckiego czuli się poszkodowani. Śmierć Kallaya w 1903 roku ostatecznie przekreśliła omawianą koncepcję. Jego następca, István Burián von Rajecz, zajmował się już wyłącznie administrowaniem prowincji. W ramach ciekawostki warto dodać, że za jego rządów w 1910 roku Franciszek Józef nadał Statut krajowy (Zemaljski ustav), stanowiący w pewnym stopniu formę bośniackiego aktu konstytucyjnego. Tworzył on m.in. parlament reprezentowany przez cztery grupy etniczne. Ich obsada była całkowicie zależna od parytetów ustalonych wedle struktury demograficznej. Obsada była następująca: 31 prawosławnych, 24 muzułmanów, 16 katolików i jeden przedstawiciel gminy żydowskiej. Organ ten miał znikome kompetencje, jednak miał wpływ na kształtowanie się bośniackiego parlamentaryzmu w przyszłości.
Zamordowanie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda przez projugosławiańskiego terrorystę Gavriło Principa jedynie wzmocniło istniejące podziały. W chorwacko-serbskiej walce o wpływy w przyszłym państwie jugosławiańskim muzułmańska społeczność była jedynie bezwładnym przedmiotem w grze. Chorwaci realizację swoich interesów widzieli w federalnym państwie, a Serbowie dążyli do utworzenia państwa unitarnego. W Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców zwyciężyła ta druga koncepcja, czego uosobieniem był król z serbskiej dynastii Karadziordziewiciów. Wobec powyższego chorwackie społeczeństwo czuło się coraz bardziej uciskane. Po zamordowaniu Chorwata Stjepana Radicia przez Serba Punišę Račicia podczas posiedzenia parlamentu ze strony Chorwatów nasiliły się nastroje separatystyczne. Królewski zamach stanu w styczniu 1929 roku spacyfikował tendencje odśrodkowe. Król zmienił nazwę państwa na „Jugosławia”, której używanie w Królestwie SHS było zakazane. W ramach serbizacji państwa Bośnię podzielono na trzy części, tak zwane banowiny (odpowiednik polskiego województwa). Do istotnej zmiany w stosunkach serbsko-chorwackich doszło w roku 1939. Porozumienie Cvetković-Maček jednoczyło wszystkie zamieszkałe przez Chorwatów regiony administracyjne w jedną banowinę. Na podstawie tych wydarzeń zaczęły tworzyć się zręby boszniackiego nacjonalizmu. Ruch Autonomii Bośni i Hercegowiny jednoczył dotychczas rozbite organizacje kulturalne i polityczne w jednym celu – przywrócenia autonomii integralnej Bośni i Hercegowiny w jej historycznych granicach.
Po zajęciu Jugosławii przez III Rzeszę w 1941 roku obszar Bośni znalazł się w graniach Niezależnego Państwa Chorwackiego. Ruch ustaszowski był dość przychylny dla Muzułmanów. W propagandzie używano często określenia: „najczystsi Chorwaci”8. Wiceprezydentem z mocy prawa miał być Muzułmanin. Został nim pochodzący z Bośni Osman Kulenović, przyjaciel Antego Pavelicia. Szybko jednak oddał stanowisko bratu, Džaferowi. Co chcieli uzyskać muzułmanie? W skierowanym bezpośrednio do Hitlera memorandum z listopada 1942 roku postulowano o utworzenie skrojonego terytorialnie organizmu administracyjnego ze stolicą w Sarajewie, tam, gdzie dominuje ludność muzułmańska. Poza utworzeniem 13. Dywizji SS „Handžar”, której zadaniem była walka z pacyfikującymi się wzajemnie ruchami ustaszowskimi, czetnickimi i komunistycznymi, niewiele z tego wynikło. Rozczarowanie polityką państwa ustaszy zwróciło muzułmanów ku partyzantce Josipa Broza Tity. Wizja przywrócenia przez komunistów integralnej Bośni i Hercegowiny jako jednej z równouprawnionych republik federacyjnej Jugosławii przekonała bośniackie elity.
Specyfika życia w komunistycznym państwie poddającym społeczeństwo procesowi ateizacji, nie sprzyjała tworzeniu odrębnej tożsamości na podstawie wyznawanej religii. Sytuacja ta zmieniła się w latach 60. XX wieku. Wówczas muzułmańscy komuniści dokonali reartykulacji boszniackiego nacjonalizmu jako ideologii opartej na przekonaniu, że naród Muzułmanów ma takie samo prawo do integralnej terytorialnie Bośni i Hercegowiny jak pozostałe dwa narody ją zamieszkujące, a głównym kulturowym kryterium jego przynależności narodowej powinna być kultura świecka9. Ważnym sygnałem uznającym odrębność bośniackich muzułmanów jako odrębnej grupy społecznej było zezwolenie na określenie się jako „Muzułmanin w sensie etnicznym” podczas spisu powszechnego w 1961 r. Ten ruch spowodował zmiany w strukturze demograficznej Bośni i Hercegowiny. W 1953 r. mieszkało w niej: 1,3 mln Serbów, 650 tys. Chorwatów i 900 tys. Jugosłowian. W 1961 r. odnotowano natomiast: 1,4 mln Serbów, 850 tys. Muzułmanów w sensie narodowościowym, 700 tys. Chorwatów i tylko 250 tys. Jugosłowian. W następnych latach Muzułmanie mieli zdecydowanie większy przyrost naturalny niż pozostałe grupy społeczeństwa: w 1971 roku było ich 1,5 mln, a w 1991 roku już ponad 1,9 miliona. W tym samym czasie ludność serbska skurczyła się o 30 tysięcy, a ludność chorwacka zwiększyła zaledwie o 50 tysięcy. W tamtym czasie liczba Jugosłowian zmniejszyła się o 90%10. W 1974 roku pod kierunkiem Edvarda Kardelja uchwalono nową konstytucję. Na jej mocy każda z federacyjnych republik (w tym BiH) uzyskiwała liczne kompetencje, w praktyce przyznające szeroką autonomię. W kompetencjach Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii pozostały jedynie kwestie fundamentalne dla istnienia państwa, czyli polityka zagraniczna i wewnętrzna oraz makroekonomia. Pogarszająca się sytuacja ekonomiczna w latach 80. jeszcze bardziej pogłębiła różnice między federacyjnymi Republikami. Po raz kolejny główną osią sporu były antagonizmy serbsko-chorwackie.
Status Bośni i Hercegowiny a rozpad Jugosławii
Proces rozpadu Jugosławii zainicjowała rebelia w Kosowie, którą wojsko jugosłowiańskie zdołało jeszcze spacyfikować. Nie zatrzymało to jednak nasilających się tendencji odśrodkowych. Komunistyczne partie poszczególnych republik przemianowywały się na socjaldemokratyczne, podkreślając w ten sposób odrębność od Jugosławii. Wobec nieuchronnego opuszczenia Jugosławii przez Słowenię i Chorwację zwołano posiedzenie Prezydium Jugosławii, które miało wyrazić zgodę na wojskową interwencję w tych republikach. Ku zaskoczeniu proserbskiego wojska, decyzja była odmowna. Zdesperowany minister obrony narodowej Jugosławii Veljko Kadijević zaczął szukać wsparcia także w rozpadającym się Związku Sowieckim. 25 czerwca 1991 roku Słowenia i Chorwacja ogłosiły niepodległość, co zapoczątkowało proces formalnego rozpadu Jugosławii. Prezydent Socjalistycznej Republiki BiH Alija Izetbegović początkowo zapowiadał jej odłączenie wraz z Chorwacką i Słoweńską Republiką, jednak po tym, jak się to ziściło, zaczął realizować dość ostrożną politykę. Było to o tyle zasadne, że po wycofaniu się ze Słowenii jugosłowiańskie wojska stacjonowały właśnie w Bośni i Hercegowinie. Nie pomagało również rozdrobnienie w parlamencie, będące, co ciekawe, niemal idealnym odzwierciedleniem istniejących podziałów etnicznych. 44 % Boszniaków, 31% Serbów i 17% Chorwatów wybrało 41% boszniackich deputowanych, 35 procent serbskich i 20% chorwackich11. Jednocześnie Prezydent Izetbegović prowadził aktywną politykę zagraniczną, szukając państw, które mogłyby uznać niepodległość Bośni i Hercegowiny.
Pod koniec 1991 roku sytuacja zaczęła być coraz bardziej napięta. Przyjęte 15 października 1991 przez partie bośniackie i chorwackie memorandum o suwerenności wywołało sprzeciw serbskich stronnictw, które odpowiedziały ogłoszeniem referendum. Przeprowadzono go 10 listopada 1991 r. i dotyczyło ono jedynie społeczności serbskiej, która niemal jednomyślnie zadeklarowała chęć pozostania w Jugosławii. 18 listopada 1991 ogłoszono powstanie niezależnego chorwackiego rządu Herceg-Bośni. 9 stycznia 1992 r. Serbowie ogłosili powstanie autonomicznego terytorium pod nazwą Republika Serbska Bośni i Hercegowiny. Niedługo później parlament BiH ogłosił referendum niepodległościowe, które miało odbyć się w dniach 29 lutego – 1 marca 1992 r. W referendum wzięło udział 63,4% uprawnionych do głosowania, a 99,44% z nich było za ogłoszeniem suwerenności Bośni i Hercegowiny. Mimo tego, że nie osiągnięto wymaganego prawem uczestnictwa 2/3 uprawionych do głosowania, Prezydent Izetbegović 3 marca 1992 r. proklamował powstanie Bośni i Hercegowiny. Ratyfikacja Parlamentu nastąpiła tego samego dnia. 6 kwietnia 1992 r. USA i Państwa Wspólnoty Europejskiej uznały niepodległość Bośni i Hercegowiny. Serbskie ataki na Bośnię rozpoczęły się już 1 kwietnia 1992 r., kiedy to paramilitarna grupa zwana „Tygrysami Arkana” zaczęła pacyfikować nieserbskich mieszkańców przygranicznej Bijeljiny. Zaledwie kilka dni później rozpoczęło się oblężenie Sarajewa.
Wojna w Bośni
W ciągu pierwszych dwóch miesięcy wojny serbskie jednostki opanowały 70% Republiki Bośni i Hercegowiny. Mimo tego konflikt ten przez większość czasu przybierał charakter wojny pozycyjnej. 6 kwietnia 1992 r. rozpoczęło się oblężenie Sarajewa, które trwało ponad 3,5 roku. W równie, jeśli nie jeszcze bardziej krytycznej sytuacji byli mieszkańcy muzułmańskiej enklawy w północno-zachodniej części kraju, otoczeni przez wrogie wojska ze wszystkich stron. Mimo skrajnie niekorzystnego położenia i wtargnięcia Serbów w 1994 r. do miasta Bihać Bośniakom udało się obronić na tym obszarze. Początkowo serbskie siły składały się z dotychczas stacjonujących w Bośni wojsk jugosłowiańskich, wojsk serbskich (walczących również z Chorwatami) oraz sił paramilitarnych, takich jak wspomniane wcześniej „Tygrysy Arkana” pod wodzą Željko Ražnatovicia. Część sił jugosłowiańskich – wobec wymuszenia tego na Belgradzie – wycofała się do Jugosławii, a resztę przemianowano na siły serbskie. Siły muzułmańskie początkowo składały się z paramilitarnej bojówki Liga Patriotyczna. Bośniacką armię z czasem zasilili byli żołnierze jugosłowiańskiej armii oraz mężczyźni objęci poborem. Od pierwszych tygodni wojny na obszarze BiH stacjonowały wojska ONZ. Nie były jednak w stanie podołać roli rozjemcy. Najdobitniejszym tego przykładem było zamordowanie 3 stycznia 1993 r. wicepremiera BiH Hakija Tuajlicia na oczach francuskich żołnierzy z sił pokojowych. W połowie 1993 r. dowództwo obrony Sarajewa zdecydowało o pozbyciu się z jej szeregów kryminalistów. Po rozwiązaniu tego problemu Prezydent Izetbegović w październiku 1993 r. powołał rząd składający się w znacznej większości z Muzułmanów, co strona serbska przedstawiała propagandowo jako wzmożenie „islamskiego fundamentalizmu”.
W marcu 1994 r. Prezydenci BiH i Chorwacji zawarli porozumienie, ułatwiając sobie wzajemnie walkę z Serbami. Wszystkie te ruchy znacząco wzmocniły bośniackie siły, którym państwa zachodnie intensywnie dostarczały broń. Od 23 grudnia 1994 r. do końca kwietnia 1995 roku trwało zawieszenie broni, korzystne dla strony bośniackiej, wspieranej przez świat zachodni. Przerwa umożliwiła stronie bośniacko-chorwackiej przeprowadzenie kontrofensywy. W obliczu przegranej wojny Serbowie w lipcu 1995 r. dopuścili się masakry w Srebrenicy, mordując około 7 tysięcy mieszkańców. Na miejscu zbrodni stacjonował holenderski batalion sił pokojowych ONZ, który swoją biernością przyczynił się do tej tragedii. W obliczu tych wydarzeń świat zachodni zintensyfikował swoje działania, dotychczas mocno opieszałe. 12 października 1995 r. w życie weszło zawieszenie broni. Według różnych szacunków sama wojna w Bośni pochłonęła od 100 tysięcy do 200 tysięcy istnień ludzkich. Każda ze stron popełniła liczne zbrodnie wojenne, których sprawcami były różne formacje – od paramilitarnych bojówek (np. Tygrysy Arkana czy Zielone Berety) po regularne oddziały państwowych sił zbrojnych. Po uporczywych naciskach USA strony konfliktu 14 grudnia 1995 r. podpisały w Paryżu układ z Dayton. Na mocy aneksu nr 4 tego porozumienia powstał jeden z najdziwniejszych ustrojów współczesnego świata.
„Republika parytetu etnicznego” – specyfika ustroju Republiki Bośni i Hercegowiny
Już sam tryb nadania Konstytucji nadaje jej specyficznego charakteru. Stanowi on załącznik do umowy międzynarodowej sygnowanej przez przywódców trzech państw: Chorwacji, Jugosławii i samej Bośni. Został napisany w języku, który nie obowiązuje w żadnym z wymienionych państw. W dodatku brakuje oficjalnego przekładu na jakikolwiek z języków urzędowych używanych w Bośni i Hercegowinie. Model państwa, który utworzono w Dayton, odwoływał się do tzw. koncepcji demokracji konsensualnej, uzgodnieniowej12. Jej założenia opierają się na stworzeniu szerokiej reprezentacji parlamentarnej, świadomie prowadzącej do rozdrobnienia, która ma zmusić zwaśnione strony do porozumienia się. Ponadto zabezpieczeniem systemu politycznego w założeniu ma być jak najszersza autonomia jednostek znajdujących się najniżej w hierarchii. Tym samym problemy wspólnoty zamieszkującej daną jednostkę mają być rozwiązywane przez samą lokalną społeczność.
Konstytucja Bośni i Hercegowiny określa ustrój tego państwa jako republikę parlamentarną, opartą na zasadzie trójpodziału władzy. Preambuła odnosi się do Boszniaków, Chorwatów, Serbów jako narodów konstytucyjnych, będących jednocześnie obywatelami BiH, jako suwerenów, zdolnych do określenia tekstu konstytucji. Art. 1 ust. 3 stanowi, iż Bośnia i Hercegowina składa się z dwóch części, zwanych entitetami (podmiotami), czyli Federacji Bośni i Hercegowiny (FBiH) oraz Republiki Serbskiej (RS). Swoistą „ziemią niczyją” jest dystrykt Brczko, do którego roszczenia mają oba podmioty. Znajduje się on pod wyłączną jurysdykcją władz centralnych, zachowując jednocześnie własne struktury samorządowe.
System reprezentacji parlamentarnej jest ściśle zdeterminowany przez istnienie parytetów narodowościowych, wyznaczonych zgodnie ze strukturą etniczną kraju. W skład Izby Reprezentantów wchodzi 42 członków – po 14 Chorwatów i Bośniaków z obszaru Federacji BiH oraz 14 Serbów z terenu Republiki Serbskiej. W Izbie Narodów zasiada 15 delegatów, po pięciu z każdej narodowości, wybieranych na podobnych zasadach jak do Izby Reprezentantów. Z tego powodu osiągnięcie kworum musi obejmować każdy z trzech narodów konstytucyjnych. Na przykładzie Izby Reprezentantów wymagane kworum wynosi 22 członków izby. Dodatkowo jednak w liczbie tej musi znaleźć się przynajmniej 1/3 deputowanych reprezentujących każdy z trzech narodów konstytucyjnych. W praktyce uzyskanie aprobaty wśród przedstawicieli trzech narodów konstytucyjnych jest niezwykle trudne, co w dużej mierze paraliżuje funkcjonowanie państwa.
W egzekutywie również przewidziano parytet etniczny. Artykuł V Konstytucji stanowi, że nie więcej niż 2/3 ministrów może być mianowanych z terytorium Bośni i Hercegowiny. W konsekwencji nie mniej niż 1/3 ministrów ma reprezentować Republikę Serbską. To jednak nie wszystko. Konstytucja dalej stanowi, że wiceminister danego resortu powinien być odmiennej narodowości niż minister. W ministerstwach istnieje także stanowisko dyrektora generalnego, obsadzane przez przedstawiciela „brakującej” trzeciej nacji. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest konieczność stworzenia koalicji rządowej uwzględniającej wszystkie siły parlamentarne, a nie – jak zazwyczaj – jedynie skonsolidowaną większość. Taki, a nie inny sposób obsady egzekutywy nie prowadzi do wyboru najbardziej kompetentnych osób na dane stanowisko, ponieważ kwestią priorytetową jest dobór zgodnie z konstytucyjnym parytetem etnicznym.
Rolę głowy państwa pełni trzyosobowy organ kolegialny. Prezydencja Bośni i Hercegowiny składa się z trzech członków: Bośniaka i Chorwata wybieranych na obszarze Federacji BiH oraz Serba wybieranego na terytorium Republiki Serbskiej. Konstytucja jasno wskazuje, że członek Prezydencji powinien mieć jasny polityczny rodowód narodowościowy i terytorialny, a co za tym idzie reprezentować jeden z narodów zamieszkujący jeden z entytetów13. Każdemu z członków tego gremium przysługują tradycyjne dla głowy państwa kompetencje, tj. mianowanie ambasadorów, kreowanie polityki zagranicznej, negocjowanie i ratyfikowanie umów międzynarodowych, mianowanie premiera etc. Członkowie prezydencji obejmują urząd rotacyjnie dwukrotnie na okres ośmiu miesięcy (kadencja Prezydencji BiH trwa cztery lata). Konstytucja BiH przewiduje podejmowanie decyzji przez Prezydencję na podstawie konsensusu. Wprawdzie decyzja może być podjęta wolą dwóch członków prezydencji, jednak trzeci z nich wówczas może ją zablokować poprzez weto, które musi być poparte przez entytet, z którego się wywodzi (co jest generalnie formalnością). Nietrudno się domyślić, że każdy z członków prowadzi politykę zagraniczną zgodną z wolą wyborców (w praktyce danego narodu), przez co wypracowanie jednolitej wizji prowadzenia polityki państwa jest zadaniem niezwykle karkołomnym.
Rozwój systemu konstytucyjnego Bośni i Hercegowiny u jej zarania byłby niemożliwy bez istnienia Urzędu Wysokiego Przedstawiciela wspólnoty międzynarodowej. Jest on powoływany przez Radę Wdrażania Pokoju – zgromadzenie 55 państw i organizacji międzynarodowych, dbających o proces pokojowy w Bośni i Hercegowinie, co sprawia, że nie ponosi on odpowiedzialności ani przed bośniackimi instytucjami, ani przed wyborcami14. Na podstawie uprawnień bońskich, ustanowionych w 1997 r., może on m.in. zdymisjonować każdego urzędnika na terytorium Bośni i Hercegowiny, co do którego istnieje podejrzenie łamania prawa lub działania na szkodę procesu pokojowego, a także rozwiązywać partie polityczne i narzucać ustawy, jeśli właściwe organy ustawodawcze nie mogą tego czynić samodzielnie15. W praktyce jest protektorem Bośni i Hercegowiny. O tym, jak istotna jest rola wysokiego Przedstawiciela niech poświadczy fakt, że to dzięki jego działaniom wprowadzono absolutnie fundamentalne dla państwa regulacje, dotyczące m.in. symboli państwowych, waluty czy też funkcjonowania Banku Centralnego. Współcześnie Wysoki Przedstawiciel interweniuje jedynie w ostateczności, kiedy istnieje widmo kryzysu politycznego paraliżującego państwo.
Strategia prowadzenia polityki krajowej na przykładzie boszniackiego nacjonalizmu
Warto sobie zadać pytanie, jak w tych specyficznych warunkach próbują się odnaleźć poszczególne reprezentacje każdego z narodów konstytucyjnych. Na potrzeby niniejszego opracowania omówiony zostanie proces powojennej ewolucji strategii bośniackiej klasy politycznej, czyli w mojej ocenie największego beneficjenta układu z Dayton.
Tuż po zakończeniu działań wojennych dominowała strategia oparta na postulacie boszniackiej dominacji w Bośni i Hercegowinie poprzez organizację kraju w liberalnym duchu przynależności terytorialnej. W tym okresie artykułowała ją dominująca w nim SDA Aliji Izetbegovicia, która – ciesząc się odziedziczonym po wojnie wsparciem kierownictwa Wspólnoty Islamskiej i dyspozycyjnością zwartego medialnego frontu prasowego Ljiljan-Preporod-Dnevni Avaz – zmarginalizowała dwa środowiska optujące za stanowiskiem umiarkowanym: SbiH na czele z Harisem Silajdžićiem oraz postkomunistyczną inteligencję16. Po 2000 roku strategia wciąż dominującej SDA przybrała formę bardziej umiarkowaną, stawiając na ściślejszą współpracę ze wspólnotą międzynarodową. Polityka ta była na tyle ambiwalentna, że na potrzeby polityki wewnętrznej szukała konsensusu z Chorwatami i Serbami, jednocześnie podsycając antagonizmy na płaszczyźnie międzynarodowej na kanwie spraw w Międzynarodowym Trybunale Karnym dla byłej Jugosławii. Zmiana strategii SbiH Silajdžićia na bardziej radykalną w 2006 r. przyniosła temu ugrupowaniu wysokie poparcie. W związku z tym to SDA zaczęła pełnić rolę umiarkowanej opozycji, odwrotnie niż w latach 90. Antagonistyczna polityka Silajdžićia oczywiście popsuła relacje z przedstawicielami Republiki Serbskiej. Obóz SDA po 2010 roku ponownie się stał siłą dominującą, jednak już bez konkretnej przynależności do strategii umiarkowanej lub radykalnej.
Jak widać, trudno mówić o spójnej i jednolitej wizji boszniackich nacjonalistów. Wprawdzie zmieniające się co kilka lat wizje zarządzania państwem są istotą ustroju demokratycznego, jednak w obliczu specyfiki ustrojowej Bośni i Hercegowiny stanowi to dobitny przykład wielce ograniczonych możliwości uzyskania wspólnego stanowiska przez narody konstytucyjne. Nietrudno się domyślić, że w takich warunkach demokracja konsensualna musi okazać się dysfunkcyjna.
Bośnia i Hercegowina wróci do punktu wyjścia?
W ramach podsumowania warto omówić aktualną sytuację w Bośni i Hercegowinie. Ćwierćwiecze względnego spokoju nie rozwiązało w zasadzie żadnego z fundamentalnych problemów. Relacje pomiędzy narodami konstytucyjnymi, jeśli się zmieniają, to na gorsze. Rozwój państwa jest powolny. Mimo aspiracji perspektywa wejścia do Unii Europejskiej wydaje się być odległa. Pomimo stałej, masowej emigracji (spadek ludności o ponad 10% w latach 2015–2020) bezrobocie nie spada. Dużym problemem dla kraju są formalni bezrobotni, którzy pracują regularnie wyłącznie na czarno – stąd szacunki ilości bezrobotnych wahają się od 15 do 45%17. Konsekwencją konieczności przestrzegania parytetów etnicznych jest rozbudowana administracja, na którą przeznacza się aż 1/4 budżetu państwa. W szkołach osoby wywodzące się z każdego z narodów konstytucyjnych uczą się z innego programu nauczania. W dodatku częstą praktyką jest zarządzanie przerw o innych porach dla każdej z nacji. O budowie wzajemnych relacji między narodami zamieszkującymi BiH nie może być mowy, skoro świadomość istnienia pewnych podziałów powstaje w tak młodym wieku. Część obiegu gospodarczego nie jest rejestrowana, więc nie podlega jurysdykcji państwa. Ekonomiści oceniają, że „szara strefa” wytwarza między 25% a 35% dochodu narodowego18. Optymistycznym prognostykiem jest stabilna waluta oraz relatywnie wysoka zdolność kredytowa w Banku Światowym. To wszystko może jednak stracić znaczenie w obliczu potencjalnego rozpadu Bośni i Hercegowiny. Ostatnie wydarzenia międzynarodowe tylko zwiększają prawdopodobieństwo ziszczenia się takiego scenariusza.
Eskalacja separatyzmu serbskiego trwa już od co najmniej kilku lat. Twarzą agresywnej retoryki Republiki Serbskiej jest jej przedstawiciel w Prezydium BiH – Milorad Dodik. W swoich publicznych wypowiedziach podkreśla on odrębność Republiki Serbskiej. W polityce wewnętrznej podejmuje próby zwiększenia prerogatyw reprezentowanej przez niego entitety. Za to w polityce zagranicznej wyraża gotowość oderwania Republiki Serbskiej od Bośni i Hercegowiny, licząc na ustępstwa ze strony krajów zachodnich, tj. zmniejszenie kompetencji lub likwidację urzędu Wysokiego Przedstawiciela. Dodik może liczyć na wsparcie nie tylko Belgradu, ale także Moskwy i Pekinu. Paradoksalnie ewentualna secesja Republiki Serbskiej byłaby najmniej na rękę Serbii. Dotychczasowa polityka Belgradu opiera się na lawirowaniu między wpływami Rosji, Chin i Unii Europejskiej, do której w przyszłości Serbia może wstąpić. Przyłączenie Republiki Serbskiej uniemożliwiłoby dołączenie Serbii do Wspólnoty. Federacja Rosyjska i Chiny właśnie na to liczą. Ponadto Państwo Środka jest mocno zainteresowane Bośnią i Hercegowiną, poczyniając coraz więcej inwestycji – przecież nie po to, aby wspierać państwo z wrogiej Pekinowi strefy wpływów. Ekspansji gospodarczej na tym obszarze dokonują również kraje Zatoki Perskiej, masowo wykupując działki na osiedla mieszkalne, hotele i centra rekreacyjne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowa przyjaźń czy chwilowe uniesienie? O relacjach polsko-ukraińskich
Odmienność tożsamości zbiorowej Bośniaków i Serbów zarówno na polu polityki historycznej, krajowej, jak i zagranicznej sprawia, że strony te pozostają w stanie „lodowatego pokoju”. Najlepszym przykładem podziałów na polu polityki historycznej jest postrzeganie masakry w Srebrenicy. Dla Bośniaków jest to główny element ich narodowej martyrologii. Corocznie, 11 lipca w Srebrenicy odbywają się uroczystości upamiętniające tą zbrodnię. Z drugiej strony, Serbowie czynią wysiłki mające umniejszyć ich winę. W polityce wewnętrznej, elity bośniackie dążą do unifikacji państwa, strona serbska za to próbuje zwiększyć zakres autonomii w ramach Republiki Serbskiej. Ponadto, Serbowie są przeciwni akcesji Bośni i Hercegowiny do Unii Europejskiej, na czym zależy stronie bośniackiej. W obliczu tak głębokich podziałów, zasadne jest poddanie w wątpliwość przetrwania państwa w dotychczasowej formule. Potencjalny rozpad Bośni i Hercegowiny może przynieść daleko idące skutki. W obliczu narastającego konfliktu między światem atlantyckim a euroazjatyckim, obszar ten jest jednym z najbardziej konfliktogennych miejsc, gdzie nie będzie wcale trudno o otwarcie kolejnego frontu proxy war między USA a Rosją i Chinami. Niezbyt optymistyczną konkluzją będzie stwierdzenie, że pokój z Dayton jest bliższy zawieszeniu broni na nieokreślony czas, aniżeli podstawą do budowy stabilnych relacji. Trwające obecnie geopolityczne przetasowania tylko przybliżają wizję kontynuacji konfliktu z lat 90. XX wieku.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 1-2(7-8)/2022.
Grafika: pixabay.com
1 J. Muś, Bośnia i Hercegowina. Etnopolityczne podziały i ich uwarunkowania, Lublin 2013, s. 25.
2 N. Malcolm, Bosnia. A Short History, Londyn 2018, s. 8.
3 J. Muś, op.cit., s. 34.
4 Ibidem.
5 Ibidem.
6 A. Krawczyk, Czyja jest Bośnia? Krótka historia kraju trzech narodów, Kraków 2021, s. 27.
7 S. Ćerić, Muslimami srpsko-hrvatsko jezika, Sarajevo 1968, s. 150.
8 A. Krawczyk, op.cit., s. 100.
9 T. Rawski, Boszniacki nacjonalizm: Strategie budowania narodu po 1995 roku, Warszawa 2019, s. 89.
10 A. Krawczyk, op.cit., s. 144.
11 J. Muś, op.cit., s. 88.
12 A. Krawczyk, op.cit., s. 377.
13 J. Muś, op.cit., s. 88.
14 P. Osóbka, Parlament Bośni i Hercegowiny, Warszawa 2010, s. 13.
15 W. Stanisławski, M. Szpała, Bośniacki chaos, Źródła kryzysu politycznego we współczesnej Bośni i Hercegowinie, „Prace Ośrodka Studiów Wschodnich” (Warszawa) 2009, nr 31, s. 22.
16 T. Rawski, op.cit., s. 122.
17 A. Krawczyk, op.cit., s. 409.
18 Ibidem, s. 412.