Ponad 360 milionów chrześcijan na całym świecie jest wciąż prześladowanych. Na początku XX w. liczbę wyznawców Chrystusa w regionie Bliskiego Wschodu szacowano na 20 proc. populacji. Obecnie jest ona oceniana na mniej niż 2 proc. Chrześcijanie byli prześladowani na Bliskim Wschodzie jeszcze przed wybuchem Arabskiej Wiosny (2011 r.) oraz ekspansji ISIS/IS (2014 r.). Największe prześladowania datuje się jednak na czas ekspansji dżihadystów ISIS. Pomimo terytorialnego pokonania tzw. Państwa Islamskiego problem prześladowań nadal nie zniknął. Organizacja „Open Doors” cyklicznie publikuje raporty dotyczące skali prześladowań wyznawców Chrystusa. Częścią raportu jest ranking pozycjonujący najmniej przyjazne chrześcijanom miejsca na mapie świata. W roku 2022 pierwsze miejsce, czyli tam gdzie prześladowania są najostrzejsze, zajął Afganistan. Najgorsze miejsca to: wspomniany Afganistan (1), Korea Północna (2), Somalia (3), Libia (4), Jemen (5), Erytrea (6), Nigeria (7), Pakistan (8), Iran (9), Indie (10). Ponadto w liście dwudziestu najgorzej klasyfikowanych krajów znalazły się także bliskowschodnie: Irak (14), Syria (15), Katar (18) oraz Egipt (20).
Prawidłowością niezmienną we wszystkich badaniach ostatnich dekad jest to, iż prześladowania wobec chrześcijan opierają się na dwóch ogniwach: ruchach islamistycznych (radykalnego politycznego islamu) oraz dyktaturze neokomunistycznej. Obecnie najbardziej palącym geopolitycznym problemem świata są rosyjskie ataki przeciwko Ukrainie. W roku 2021 wszelako uwaga całego świata skupiona była na ewakuacji sił zachodnich z Afganistanu i przejmowaniu w tym kraju władzy przez islamistów spod sztandaru Talibanu. „Jako chrześcijan powinna nas angażować sytuacja w Afganistanie. W takich historycznych momentach, jak ten, nie możemy pozostać obojętni. Dlatego apeluję o wzmożoną modlitwę i post, prosząc Pana o miłosierdzie i przebaczenie” – pisał w roku 2021 Papież Franciszek. Zdobycie władzy przez talibów było ciosem w (i tak nieliczne) grupy chrześcijan rozsiane po tym kraju. Należy przypomnieć, że w czasach Islamskiej Republiki Afganistanu – czyli współpracującej z siłami zachodnimi poprzedniej władzy pod Hindukuszem, kraj ten także był wysoko klasyfikowany w rankingach miejsc nieprzyjaznych wyznawcom Chrystusa. Wynikało to z ultraislamskiego charakteru lokalnych plemiennych zależności, co przekładało się także na państwowe instytucje. Było to zjawisko istniejące pomimo podejmowania prób przez zachodnich instytucje by to zmienić. Afganistan był wówczas drugi na liście „Open Doors”. Głośna była sprawa Shoaiba Assadullaha, który został aresztowany 21 października 2010 r. w Mazar-e-Sharif za przekazanie Biblii człowiekowi, który potem zadenuncjował go lokalnym władzom. Lojalne wobec szariackiego charakteru lokalnych zażyłości sądy chciały go nawet uśmiercić. Pod presją Zachodu udało się wydostać tego człowieka z więzienia, ale musiał on uciekać z Afganistanu. Dlaczego Afganistan „awansował” z drugiego miejsca na pierwsze – w rankingu „Open Doors”? Pomimo i tak licznych prześladowań, pod Hindukuszem zniknęła namiastka wolności dla wyznawców Chrystusa. Do ewakuacji sił zachodnich z Kabulu istniały rachityczne formuły wsparcia dla chrześcijan. Po pierwsze nieformalną instancją odwoławczą była presja zachodnich sojuszników wobec rządu w Kabulu. Z uwagi na ogromną kroplówkę finansową dla tamtego rządu można było wyciągać chrześcijan z więzień. W bazach zachodnich kontyngentów lub przy ambasadach zachodnich państw istniały kaplice, w których można się było modlić. Przy kontyngentach zachodnich funkcjonowały organizacje humanitarne – w tym, o charakterze kościelno-chrześcijańskim. Zdobycie władzy przez talibów pogorszyło i tak złą sytuacją na jeszcze gorszą bo zniknęła nawet ta namiastka wolności religijnej. Problemy prześladowań w Afganistanie nie dotyczą tylko chrześcijan, ale w ogóle każdej grupy społecznej, która korzystała z namiastki wolności przy zachodnich misjach.
Amnesty International i ONZ raportował w roku 2021 o egzekucjach przeprowadzanych przez talibów. Afganki, które próbowały wyjść do pracy były informowane, że mają zostać w domu i czekać na decyzje nowych władz. Rzecznik talibów ogłosił, że w kraju nie jest dozwolone puszczanie muzyki. Już na etapie marszu talibów po władze dochodziło do czystek etniczno-religijnych oraz politycznych. Amnesty International raportowała, iż w prowincji Ghazni talibowie przeprowadzili egzekucję hazarskich mężczyzn. Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Michelle Bachelet stwierdziła wówczas, że ONZ dysponuje wiarygodnymi informacjami o czystkach, które przeprowadzali talibowie. Ofiarami była ludność cywilna oraz ex-żołnierze Afgańskiej Narodowej Armii (ANA). Talibowie w pierwszej kolejności zablokowali edukację dziewczynkom w całym kraju. Talibowie mają na rękach krew chrześcijan. Porywali i zabijali pracowników organizacji humanitarnych oskarżając ich o nawracanie muzułmanów na chrześcijaństwo. Zajęciem, zabitych przez talibów, była głównie opieka nad chorymi (bardzo często niepełnosprawnymi) mieszkańcami Afganistanu oraz niesienie pomocy. Z Afganistanu ewakuowano chrześcijan, lub musieli oni uciekać na własną rękę. Podziemne kościoły domowe zostały zamknięte, ponieważ parafianom groziło śmiertelne niebezpieczeństwo.
Jest wiele organizacji, które starają się przeciwdziałać prześladowaniom chrześcijan. Nie tylko pomagają w zakresie pomocy humanitarnej – bardzo istotnej dla potrzebujących. Ważnym ogniwem walki z dyskryminacją chrześcijaństwa jest akcja informacyjna. Chociażby cyklicznie odbywają się konferencje dotyczące wolności religijnej. W Międzynarodowej Konferencji Ministerialnej na temat Wolności Religijnej i Wyznania 2022 uczestniczyli także Polacy. „Uświadomiła nam to dopiero wojna na Ukrainie, gdy ten dramat zaczął rozgrywać się na naszych oczach, a w cierpiących uchodźcach widzieliśmy płaczącego Boga” – stwierdził ks. prof. Waldemar Cisło, szef polskiej sekcji ACN. Zdaniem duchownego świadomość zbrodni dokonywanych w czasie rosyjskiej inwazji przeciwko Ukrainie może otworzyć oczy także na cierpienia chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
„Jeśli nasze dzieci stracą swoje szkoły, to jest to ludobójstwo, wymazanie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Więc trzymamy się przyszłości” – podkreślił abp Bashar Warda z Erbilu przemawiający w czasie konferencji. To bardzo ważny aspekt, który poruszył duchowny z Bliskiego Wschodu. Gdy tzw. Państwo Islamskie przestało być znaczącą siłą militarną i wróciło do hybrydowych terrorystycznych akcji przetrwanie chrześcijan zależy także od wsparcia gospodarczego oraz edukacyjnego. Nawet bez zamachów, porwań i ataków mogą czuć się dyskryminowani, ponieważ w czasie wojny dżihadyści zniszczyli im dom oraz zakład pracy. Czują, że życie na Bliskim Wschodzie jest dla nich bez perspektyw, więc wyjeżdżają. Chrześcijaństwo znika z Bliskiego Wschodu, czyli tam gdzie się narodziło.
„Pewnego dnia w pobliżu domu mojego brata spadła bomba. Po chwili moja bratanica poszła zobaczyć, co się dzieje i przeżyła wielki wstrząs, widząc swojego ojca bez głowy. Z szoku nie mogła mówić” – podkreśliła siostra Annie Demerjian z Aleppo w Syrii. W jej kraju prześladowań jest już mniej aczkolwiek Damaszek podjął hańbiącą decyzję o wspieraniu Władimira Putina w jego działaniach przeciwko Ukrainie. Przez jakiś czas mówiło się nawet o syryjskich najemnikach, którzy mieli wspierać Rosję ale sprawa nie została potwierdzona.
Omówmy także sytuację w Iraku. Los chrześcijan nad Tygrysem oraz Eufratem, z pewnością próbował poprawić Papież Franciszek. Rok temu odbył pielgrzymkę do tego kraju. Wielu ją wyśmiewało, że tylko na jego wizytę posprzątano brudne ulice, że dopiero zaczęto dbać o bezpieczeństwo i zmobilizowano służby. Że Bagdad poprawił swoje relacje z Erbilem, że sunnici przestali zwalczać szyitów – papież Franciszek wyjechał, a wrócił poprzedni bałagan. To jednak pokazuje ogromną siłę pielgrzymki Franciszka. Wydawało się, że nie ma już czynnika, który choćby na chwilę spoi ten rozdarty etnicznie, religijnie i politycznie kraj – Papież Franciszek pokazał, że jest to możliwe. Przywożąc do kraju posłanie pokoju i miłości, zamiast bomb i karabinów można zdziałać więcej – oto było przesłanie dla światowych przywódców. Irak był w światowej geopolityce traktowany jako egzotyczny kraj, sztucznie uformowany z trzech sprzecznych sobie etniczno-religijnych żywiołów (sunnickiego, szyickiego i kurdyjskiego). Okazało się, że jest światu potrzebny o wiele bardziej niż wydawało się geopolitykom. Zmniejszyły się tam także prześladowania chrześcijan. To w Iraku powstrzymano ofensywę tzw. Państwa Islamskiego. Na podbitych terytoriach islamiści Abu Bakra Al-Baghdadiego brutalnie prześladowali chrześcijan, Jazydów oraz szyitów. Irakijczycy, których spisano na straty, a także Kurdowie powstrzymali dżihadystów, a Irak nie jest już miejscem na mapie świata, gdzie masowo przelewa się chrześcijańska krew.
Co dzieje się w Ziemi Świętej? IDF – Siły Obronne Izraela w sierpniu 2022 roku rozpoczęły kolejną operację militarną w Strefie Gazy. Gdy mówimy o Ziemi Świętej pamiętajmy, że na początku XX w. chrześcijanie stanowili 12 proc. populacji Palestyny (tereny dzisiejszego Izraela oraz Autonomii). Dzisiaj jest ich mniej niż 1 proc. Piszę o ziemi, na której chrześcijaństwo się narodziło. Pandemia COVID-19 zniszczyła lokalną turystykę w regionie pozbawiając całe rodziny dochodu. Zwłaszcza chrześcijańskie rodziny. Do Ziemi Świętej pielgrzymowało ponad 2 miliony osób rocznie. Kolejny raz wznowiono konflikt. W Strefie Gazy, gdzie cyklicznie wracają kolejne walki żyje ok. 1000 chrześcijan (na ok. 2 mln mieszkańców). Na Zachodnim Brzegu oraz w Jerozolimie, wyznawcy Chrystusa stanowią społeczność wielkości 50 tysięcy. Generalnie na terenach Izraela chrześcijan jest ok. 120 tysięcy. W Betlejem 80 proc. pracowników sektora turystycznego to chrześcijanie – pozostali bez pracy i perspektyw. Widzą wysoki mur i dokładnie są sprawdzani na check-pointach. Stali się obywatelami drugiej kategorii – zarówno z perspektywy władz izraelskich, jak i Hamasu (który foruje chrześcijan). Ich biznesy oraz domy chcą przejmować islamiści, z którymi Autonomia Palestyńska nie planuje wchodzić w konflikt i wstawiać się za swoimi sąsiadami. Skutkuje to masową emigracją – 32 proc. badanych stwierdziło, że wybrało emigrację z uwagi na „brak wolności i bezpieczeństwa”, a 26 proc. z uwagi na pogarszającą się sytuację ekonomiczną. Ale to tylko jeden z wycinków losu chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Symbolem oporu chrześcijan wobec prześladowań jest pakistańska dysydentka Asia Bibi. Została uniewinniona i mieszka na emigracji ale mimo to jest w niebezpieczeństwie. Są muzułmanie, którzy grożą jej śmiercią. 10 lat temu, Pakistanka Asia Bibi pracowała w upalny dzień w polu i napiła się wody z pobliskiej studni. Z faktu, że jest chrześcijanką została przez swoich muzułmańskich sąsiadów oskarżona o zbrukanie wody, pobita i ostatecznie skazana na karę śmierci za bluźnierstwo przeciw islamowi. Asia Bibi (w zasadzie Aasiya Noreen) czekała na wyrok śmierci przez powieszenie w izolatce bez okien i toalety. To pierwsza kobietą skazana na śmierć z paragrafu dotyczącego bluźnierstwa. W celi śmierci spędziła dziewięć lat. Wcześniej była bita i poniżana. To matka opiekująca się pięciorgiem dzieci. Jest przedstawicielką chrześcijańskiej mniejszości w Pakistanie, ofiarą systemu szariatu i symbol uciśnionych wyznawców Chrystusa w Azji.
I choć to Bliski Wschód jest w mediach zazwyczaj wymieniany jako miejsce kaźni współczesnych chrześcijańskich męczenników to także na Dalekim Wschodzie dochodzi do prześladowań. Rok temu kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego w birmańskiej miejscowości został ostrzelany przez artylerię. Szukali w nim schronienia uchodźcy wojenni, którzy uciekali przed nasilającymi się walkami zbrojnymi pomiędzy rządową armią, a Ludowymi Siłami Obrony. W Chinach także dochodzi do reperkusji przeciwko wyznawcom Chrystusa. Gdy niszczono kościół w Birmie chińskie władze aresztowały biskupa Josepha Zhang Weizu oraz prawie cały personel kościelny prefektury. Azja Południowo-Wschodnia, choć w polskich mediach jest ignorowana także jest poligonem kolejnych antychrześcijańskich działań. Sytuacja chrześcijan w Azji jest bardzo trudna. Kolejne badania pokazują, że pomimo klęski tzw. Państwa Islamskiego wciąż istnieją zagrożenia, które uderzają w chrześcijan.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ossendowski oraz inni Polacy przemierzają Ziemię Świętą
Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 3(9)/2022.
Grafika: pixabay.com