Myśl Suwerenna

Umyślne pozbawienie życia osoby nienarodzonej w nauczaniu Kościoła katolickiego

🕔 Artykuł przeczytasz w 13 min.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., dotyczący tzw. przesłanki eugenicznej przerywania ciąży w sposób znaczący ożywił dyskusję na temat aborcji w Polsce. Każdy z nas stał się świadkiem protestów, które w znacznej części za cel wzięły sobie świątynie katolickie. Ta reakcja protestujących jest o tyle dziwna, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie uzasadnili swojej decyzji względami religijnymi, lecz wyłącznie biologiczno-prawnymi. Nie zmienia to faktu, że wyrok pełnego składu polskiego sądu konstytucyjnego spotkał się z pozytywną reakcją przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, abpa Stanisława Gądeckiego1. Jest to jednocześnie okazja by przypomnieć, dlaczego Kościół katolicki sprzeciwia się zjawisku zwanemu przerywaniem ciąży, które jest w ocenie katolickiej teologii moralnej umyślnym pozbawieniem życia osoby nienarodzonej.

Żeby przedstawić nauczanie Kościoła w tym temacie, warto postąpić w sposób uporządkowany, wychodząc od tego, co jest najważniejsze. Dlatego, w pierwszym miejscu zostaną przedstawione podstawy katolickiej teologii moralnej i ogólna ocena wspomnianego zjawiska. Dopiero na drugim miejscu omówione zostaną poszczególne przypadki umyślnego pozbawienia życia osoby nienarodzonej, z zastosowaniem zasad omówionych w pierwszej części artykułu. Wreszcie, w ostatniej części rozważone zostanie zagadnienie obowiązku istnienia przymusu państwowego w egzekwowaniu norm moralnych w konkretnym społeczeństwie.

Moralna ocena konkretnego czynu

Jedną z podstawowych zasad katolickiej teologii moralnej, to co definiuje samo pojęcie moralności, jest wskazywana przez sumienie zgodność lub brak zgodności konkretnego aktu ludzkiego z jego własną naturą racjonalną i Bożą dobrocią2. Rozważania na temat moralności skupiają się więc na akcie ludzkim jako takim. Należy rozumieć przez ten akt takie działanie człowieka, które czyni on w sposób świadomy, przemyślany i wolny. Czyny dokonane w stanie nieświadomości, na przykład podczas snu, nie są moralnie ani dobre, ani złe, chyba, że ta nieświadomość była zamierzona i spowodowana, kiedy ktoś upija się, aby mieć więcej odwagi do dokonania zbrodni. Wtedy ta zbrodnia stanowi moralną winę, gdyż była czynem zamierzonym i chcianym, mimo iż w jej momencie człowiek był pozbawiony świadomości.

Po ustaleniu podstawy oceny moralności danego czynu, czyli dokonania go przez człowieka w sposób ludzki, należy zastanowić się nad tym co jest czynione, co jest obiektem działania człowieka. Ocena moralna danego czynu jest zarówno obiektywna, wyłącznie według tego, co o tym stanowi prawo Boże i prawo naturalne, jak również subiektywna, czyli zależnie od tego, co dana osoba wie na temat dobroci lub zła danego uczynku3. Należy przy tym zaznaczyć, że znajomość podstawowych norm moralnych jest uniwersalna, jakby wpisana w naturę człowieka i ciężko mu jest przekonać samego siebie o tym, że dany akt, który jest zły, jest dobry4. Należy bowiem dokonać swoistej przemocy psychicznej na samym sobie aby uznać, na przykład, że zabicie dwuletniego dziecka z powodu jego płaczu jest dobrym uczynkiem. Ponadto, moralność danego uczynku zależy również od motywacji, która nami kieruje, od celu, zarówno naszego, jak i aktu samego w sobie. Celem malowania samego w sobie jest powstanie obrazu, przy czym cel malarza może być całkiem inny, od zarobienia pieniędzy, poprzez doskonalenie własnych umiejętności, a skończywszy na chwale Bożej, kiedy dany obraz chwali Stwórcę. Oczywiście, malarz może chcieć każdego ze wspomnianych celów. Będzie dobrym uczynek, jeżeli zarówno to, co jest robione jest dobre, jak i intencja tego, który robi, jest dobra. Podanie szklanki osobie spragnionej by zdobyć jej zaufanie w celu jej oszukania i wyłudzenia pieniędzy jest czymś złym. Tak samo jak napadnięcie na bank by móc opłacić operację chorego dziecka. Na ostatnim miejscu, wpływ na moralność danego czynu mają jeszcze okoliczności towarzyszące aktowi, determinujące jego uczestników, pomocników, miejsce, czas, sposób itp. Robienie remontu jest samo w sobie dobre, tym bardziej, jeżeli ma prowadzić do poprawy warunków życiowych. Lecz wiercenie w ścianie o trzeciej w nocy uczyni ten akt moralnie złym ze względu na uciążliwość dla sąsiedztwa. Może wydawać się to skomplikowane, lecz należy wziąć wszystkie te elementy pod uwagę aby móc ocenić moralność danego czynu. Tak należy postąpić z tym, co ustawa nazywa przerywaniem ciąży.

Aby dokonać moralnej oceny tego czynu, należy wyjaśnić czym on jest, począwszy od tego czym jest ciąża. Według Słownika Języka Polskiego5, ciąża to „okres od zapłodnienia do urodzenia potomstwa” jak i „stan kobiety lub samicy w tym okresie”. To, co nazywa się powszechnie aborcją, jest zamierzonym przerwaniem tego stanu przed ukończeniem normalnego terminu tego okresu. Lecz takie spojrzenie na zagadnienie dotyczy wyłącznie kobiety, bez wzięcia pod uwagę tego, co się dzieje w chwili poczęcia oraz tego, że naturalnym celem tego stanu jest urodzenie potomstwa, a więc istoty ludzkiej. Jako iż nie można wskazać na żadną skokową zmianę jakościową w tym płynnym procesie jakim jest rozwój dziecka, należy uznać, że zaczyna ono swoje istnienie, jako istota ludzka, z chwilą poczęcia6. Pomimo biologicznej zależności i łączności z ciałem matki, ciało noszonego w łonie dziecka nie jest ciałem kobiety, ma inny kod genetyczny, co samo w sobie wystarcza do udowodnienia, że jest to osobny, choć zależny od nosicielki, byt. Przerwanie więc jego więzi z matką poprzez tak zwaną aborcję, doprowadzi go do niechybnej śmierci albo wskutek obrażeń poniesionych w procesie tak zwanego przerywania ciąży, albo wskutek pozostawienia bez opieki po wyjęciu z macicy. Jesteśmy wobec procedury pozbawienia życia osoby ludzkiej, która, gdy dotyczy osoby niewinnej, bezbronnej, nazywa się morderstwem. Tym samym, jest to jedna z tych sytuacji, w której obiekt naszego działania jest i zawsze będzie sam w sobie zły moralnie, a tym samym niedopuszczalny. Tym samym, nawet gdy inne czynniki wpływające na moralność danego zachowania będą dobre, ono samo w sobie będzie złe. To na tej rzeczywistości biologicznej Kościół katolicki opiera swoje nauczanie, całkowicie odrzucające tak zwane przerywanie ciąży. Podsumowując tę część, możemy zacytować Katechizm Kościoła Katolickiego: „Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia. […] Kościół od początku twierdził, że jest złem moralnym każde spowodowane przerwanie ciąży. Nauczanie na ten temat nie uległo zmianie i pozostaje niezmienne. Bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel lub środek, jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym.”7 (KKK, nr 2270-2271).

Moralność przesłanek ustawowych

Po przedstawieniu ogólnych zasad oceny moralności aktu jakim jest pozbawienie życia osoby nienarodzonej, możemy zastosować je do bardziej konkretnych przykładów jakimi są przesłanki ustawowe zezwalające na tzw. przerwanie ciąży. Artykuł ten omawia również przesłankę uznaną 22 października 2020 r. za niezgodną z Konstytucją Rzeczypospolitej, a tym samym wyeliminowaną z polskiego porządku prawnego, aby pomóc w zrozumieniu obecnej sytuacji.

Już na samym początku rozważań należy przyjąć, że wstęp do przesłanek jest sam w sobie sprzeczny z nauczaniem Kościoła: „Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy8. Przerywanie ciąży samo w sobie jest moralnie złe i w związku z tym nigdy nie może zostać dokonane. Jeżeli polskie ustawodawstwo miałoby oddawać wiernie nauczanie Kościoła katolickiego, co nie jest faktem, wbrew temu co głosi część przeciwników tej ustawy, pragnących legalnej możliwości zabijania dzieci przed urodzeniem, to powinno ono zostać sformułowane inaczej, o czym teraz będzie mowa.

Pierwszą z przesłanek dopuszczalności zabicia dziecka nienarodzonego jest „zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej”9. Stajemy tutaj przed poważnym dylematem moralnym, który w najprostszych słowach można określić mianem konfliktu o życie. Czyje życie jest ważniejsze? Na tak zadanie pytanie należy odpowiedzieć, że jest ono źle zadane. Nie chodzi o to, czyje życie jest ważniejsze, lecz o to, jak możemy postąpić, aby w miarę możliwości ratować oba życia lub gdy wiedza medyczna na to nie pozwala, co mamy uczynić. Nauczanie Kościoła rozróżnia tutaj między dwiema opcjami. Jedna jest niedopuszczalna moralnie, chodzi o bezpośrednie pozbycie się dziecka z organizmu matki, w celu uratowania jej życia. Dlaczego Kościół nie pozwala ratować w ten sposób życia kobiety? Gdyż to co czynimy jest bezpośrednio morderstwem, zaś nigdy nie możemy czynić zła, nawet gdyby miało z niego wyniknąć dobro. Pozostaje jeszcze drugie rozwiązanie, mianowicie podjęcie innych środków medycznych, które są dozwolone, nawet, jeżeli wiemy, że ich konsekwencją będzie śmierć dziecka, która jednak nie jest chciana sama przez siebie, lecz jest jej skutkiem ubocznym10. Dla niektórych taka postawa może wydawać się obłudna, gdyż wynik jest ten sam. W obu przypadkach umiera niewinne dziecko. Należy więc się kilka słów wyjaśnień aby nie było możliwości niedomówień.

Chyba wszyscy spotkaliśmy się z sytuacjami, które pokazują jak bardzo skomplikowane jest ludzkie życie i jak często jeden czyn ma wielorakie konsekwencje. W przypadku pożaru, woda czy też inne płyny zastosowane do ugaszenia płonącej biblioteki owszem ocalą budynek, lecz spowodują równocześnie zniszczenie wielu książek. Nie da się zrobić jednego bez drugiego. Jednak celem strażaków nie jest doprowadzenie do utraty księgozbioru, lecz ocalenie budynku, w którym się on znajduje. Owszem, przewidują, wiedzą, że z powodu ich akcji część księgozbioru zostanie zniszczona, lecz przyświeca im cel dobry, a czyn sam w sobie nie jest zły. Tym samym, pomimo powodowania obiektywnego zła, jakim jest pozbawienie biblioteki części jej dóbr, ratują dobro większe, bibliotekę samą w sobie. Skutek zamierzony i skutek uboczny akcji strażaków są powiązane, jednak ich czyn sam w sobie jest dobry, pomimo tego że powoduje bezpośrednio pewnego rodzaju zło. Tak samo jest z lekarzem, który operuje kobietę, podaje jej lekarstwa ratujące jej zdrowie, wręcz życie, powodując jednocześnie śmierć dziecka. Lecz to nie śmierć dziecka była bezpośrednim, zamierzonym celem lekarza (choć wiedział, że nadejdzie), lecz ocalenie życia kobiety. Sam zaś zabieg nie naruszał integralności cielesnej dziecka, gdyż był dokonany na innym organie. Dlatego jest to jedyny przypadek, w którym Kościół nie tyle dopuszcza aborcję, co stwierdza, że ona nie zaszła, gdyż śmierć dziecka nie była czynem zamierzonym. Tym samym, działanie personelu medycznego, zgoda matki, czy też jej rodziny na dany zabieg, nie były moralnym złem. Ta przesłanka jest moralnie dopuszczalna, lecz powinna ona zostać sformułowana w sposób następujący: „Nie popełnia czynu zabronionego przerywania ciąży kto ratując życie lub zdrowie matki podejmuje działania mające za skutek uboczny śmierć dziecka.” W tym przypadku prawo powinno doprecyzować, że zdarzają się sytuacje, które pomimo powszechnego odbioru, nie są niedozwolonym przerwaniem ciąży. Sam zaś tekst przepisu powinien to odzwierciedlać.

Kolejną przesłanką ustawową, którą rozważymy tutaj, jest uznana za niezgodną z Konstytucją Rzeczypospolitej przesłanka eugeniczna. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r. dosyć obszernie wyjaśnił, wyłącznie na gruncie prawa naturalnego, biologii, niedopuszczalność arbitralnego skracania życia osób chorych, a już tym bardziej tych, które są tylko podejrzane o bycie chorymi. W nauczaniu Kościoła katolickiego, każda istota ludzka, nawet ta najbardziej chora, skazana na rychłą śmierć, zasługuje na życie, opiekę. Takich osób nie można uśmiercać wyłącznie z tego powodu, że ich życie nie będzie takie samo jak życie ogółu, czy też, że będzie krótkotrwałe. Należy tutaj przypomnieć, że każdy z nas rodzi się śmiertelny i podatny na choroby. To, na ile społeczeństwo jest w stanie po ludzku podejść do tych rzeczywistości, jest miarą jego własnego człowieczeństwa i uznania, że istnieje coś ważniejszego niż wygoda, lepsza pula genetyczna czy inne uwarunkowania.

Ostatnią przesłanką do odebrania życia dziecku przed jego narodzinami jest tzw. uzasadnione podejrzenie, że jego poczęcie nastąpiło w wyniku czynu zabronionego (kazirodztwo, pedofilia, gwałt). Już samo sformułowanie tej przesłanki każe nam zadać sobie pytanie na ile w sprawie tak ważnej jak życie ludzkie, możemy opierać się wyłącznie na uzasadnionym podejrzeniu, bez konieczności posiadania pewności moralnej, niezbitych dowodów. Niech dosyć skrajny przykład uświadomi nam na ile ten przepis jest nieludzki, nawet, kiedy jesteśmy w obliczu pewności. Wyobraźmy sobie kobietę, która zdradza swojego męża z własnym bratem i zachodzi z nim w ciążę. Ojcostwo jest oczywiste, gdyż małżonek jest kapitanem statku, który jeszcze przez kilka miesięcy nie wróci do domu. Niewierna małżonka może w majestacie prawa zabić dziecko, które ma z własnym bratem, gdyż polski kodeks karny zabrania kazirodztwa. Kto ponosi największą karę za to patologiczne zachowanie? Niewinne dziecko. Oczywiście, najgłośniej mówi się o ciążach będących skutkiem innego czynu zabronionego, przemocy seksualnej, gwałtu. Na ile możemy współczuć ofierze tego niecnego postępowania, na tyle musimy zadać sobie pytanie, dlaczego dziecko gwałciciela ma ponieść nie tylko konsekwencje postępowania ojca, na dodatek konsekwencje, które polskie prawo nie przewiduje dla żadnej zbrodni. Za gwałt grozi 12 lat pozbawienia wolności, za bycie dzieckiem poczętym w wyniku gwałtu, kara śmierci, która formalnie w polskim prawie nie istnieje. Takie postawienie sprawy może się wydawać brutalne, szargające wręcz dramatem zgwałconej kobiety ciężarnej. Jednak oceny moralne konkretnych czynów muszą opierać się na rzeczywistości. Dziecko poczęte siłą nie jest innym dzieckiem niż to poczęte z miłości. Każde z nich jest tak samo człowiekiem i każde z nich powinno być tak samo chronione. Kościół katolicki zawsze będzie chronił godności dziecka poczętego w wyniku gwałtu i apelował do sumień, aby zobaczyły jak jaskrawą niesprawiedliwością jest wymierzanie najsurowszego wymiaru kary osobie, która nie jest odpowiedzialna za zbrodnię, a która jest wręcz jedną z jej ofiar. Jedyną odpowiedzią na ten dramat może być otoczenie kobiety ciężarnej i jej dziecka wszelkim możliwym wsparciem.

Tym samym możemy stwierdzić, że cała obecna Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jest niezgodna z nauczaniem moralnym Kościoła katolickiego, począwszy od tytułu, z którego należałoby wykreślić „i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”. Tylko jeden z wyjątków dopuszczonych przez ustawodawcę byłby do zaakceptowania z moralnego punktu widzenia, lecz wyłącznie po całkowitej zmianie jego tekstu. Nie można więc mówić, że ustawa ta odzwierciedla nauczanie Kościoła katolickiego, o co jest oskarżana.

Prawo państwowe a prawo moralne

Ostatnią kwestią do rozpatrzenia w temacie dopuszczalności pozbawiania życia osoby nienarodzonej jest obowiązkowość interwencji państwa w tej dziedzinie. Nie wszystkie powszechnie uznane za złe czyny są karalne w świetle prawa państwowego. Wyobraźmy sobie, że kodeks karny przewiduje karę za kłamstwo, zdradę małżeńską. Choć czyny te niemal wszyscy uznajemy za złe, ciężko by nam było wyobrazić sobie państwo, które by za nie karało. Mamy tutaj do czynienia z tolerancją, czyli z akceptacją istnienia zła, które jednak dalej jest określane jako zło. Moglibyśmy więc przychylniej słuchać tych, którzy twierdzą, że tzw. przerywanie ciąży jest sprawą światopoglądową i państwo nie powinno w tej dziedzinie interweniować. Odpowiedź na takie sformułowanie jest podwójna.

Po pierwsze, nie chodzi tutaj o światopogląd, czyli na przykład myślenie o tym, że monarchia dziedziczna jest lepszym ustrojem niż republika. Jesteśmy tutaj wobec faktów naukowych na temat początków życia ludzkiego. Żaden poważny naukowiec nie twierdzi, że to, co powszechnie określa się mianem płodu jest przedstawicielem innego gatunku niż Homo sapiens. Ciąża zaś to stan, w którym jeden, mały Homo sapiens znajduje się w macicy innego Homo sapiens. Fakt naukowy podobny do tego, że woda składa się z tlenu i wodoru. Jest to pierwsza uwaga, której nigdy nie należy pomijać.

Drugą uwagą jest niezbędność interwencji aparatu przymusu państwa w sytuacji zagrożenia podstawowych wartości i praw każdego człowieka. Życie ludzkie jest podstawową wartością, zwłoki nie maja praw. Aby cieszyć się z praw, trzeba najpierw żyć. Dlatego kiedy chodzi o ochronę istnienia ludzkiego, państwo powinno interweniować od jego początku, tym bardziej jeżeli chce wypełnić swoją szlachetną misję obrony najsłabszych. Ktoś musi stanąć po stronie tych, za którymi nie stoi nikt. Zaś żeby ochrona państwowa była skuteczna, przepis zabraniający pozbawiania życia człowieka przed narodzeniem powinien nie tylko przewidywać karę ale powinien również być egzekwowany. Tutaj dopiero możemy rozważać nad wysokością kary za ten czyn oraz nad tym, czy należy karać również matkę, która bardzo często poddaje się temu niecnemu procederowi z desperacji. Państwo jednak nigdy nie może oficjalnie stwierdzić, że pewni ludzie mogą być mordowani w majestacie prawa. Aborcję należy nazywać bowiem po imieniu, zaś zezwolenie na nią jest zezwoleniem na bezprawne pozbawianie życia niewinnych ludzi.

Podsumowując, nauczanie Kościoła katolickiego jest jasne. Zakaz zabijania niewinnych ludzi obejmuje każdą istotę ludzką, niezależnie od jej wieku, niezależnie od liczby komórek, z której się składa. Nauczanie moralne Kościoła jest jednym z ostatnich głosów w naszym społeczeństwie, które spójnie, opierając się na niepodważalnych faktach naukowych, występuje w obronie każdego człowieka, zwłaszcza tego najsłabszego. Dlatego Kościół nigdy nie stwierdzi, że jest czynem dobrym pozbawienie życia dziecka nienarodzonego. Tym samym ci, którzy zwą siebie katolikami powinni wiedzieć, że współdziałając w jakikolwiek sposób w przerywaniu życia dzieci nienarodzonych, również sprawując funkcje publiczne, są odpowiedzialni za wyrządzone zło. Muszą je naprawić i zacząć żyć zgodnie z nauczaniem moralnym Kościoła, którego członkami się mienią.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 2(2)/2020.

[Grafika: Rzeź niewiniątek, autor: Jacopo Palma (Palma il Giovane)]

_______________________________

1. Cf. S. Gądecki, Oświadczenie Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski po decyzji Trybunału Konstytucyjnego [w:] https://episkopat.pl/przewodniczacy-episkopatu-dziekuje-za-decyzje-trybunalu-konstytucyjnego/

2. Cf. A. Tanquerey, E.-M. Quévastre, Brevior Synopsis Theologiæ Moralis et Pastoralis, Rzym, Tournai, Paryż 1920, s. 22.

3. Zagadnienie właściwego uformowania sumienia ludzkiego wykracza poza tematykę niniejszego artykułu. Możemy wyłącznie wspomnieć, że w skrajnych przypadkach, człowiek, który nie z własnej winy ma źle uformowane sumienie może, wręcz musi słuchać jego głosu, nawet gdy jego zamiarem jest czyn obiektywnie zły.

4. Możemy zaznaczyć na marginesie, że teologia katolicka rozróżnia trzy główne rodzaje dobra: dobro uczciwe, poszukiwane dla niego samego (np. zbawienie); dobro użyteczne, które pozwala na osiągnięcie dobra uczciwego (np. jałmużna); dobro przyjemne, które jest stanem osiągniętym po uzyskaniu dobra uczciwego (np. radość świętego w niebie).

5. Definicje za: https://sjp.pwn.pl/szukaj/ci%C4%85%C5%BCa.html

6. Należy wspomnieć pokrótce, że owszem, nauczanie jednego z największych doktorów Kościoła, św. Tomasza z Akwinu, na temat momentu animacji płodu ludzkiego, odbiega od obecnego nauczania Magisterium. Lecz jest to zagadnienie o wiele bardziej skomplikowane, które odzwierciedla również stan wiedzy medycznej tamtej epoki. Więcej na ten temat można znaleźć w następującej publikacji: H. Majkrzak, Antropologia integralna w Sumie teologicznej św. Tomasza z Akwinu, Kraków, b.r., s. 154-165. Należy również przyznać, że Stary Testament karał łagodniej pozbawienie życia dziecka noszonego przez ciężarną niż morderstwo, co może sugerować uznanie przez Pismo Święte, że nie mamy jeszcze do czynienia z człowiekiem. Jednak, potomstwo było darem Bożym i pozbycie się go ściągało przekleństwo.

7. Tekst za: http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm

8. Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, Dz. U. 1993, nr 17, poz. 78, art. 4a. 1.
9. Ibid., art. 4, 1., 1.

10. Warto przypomnieć tutaj Wyjaśnienie o aborcji Kongregacji Doktryny Wiary z 11 lipca 2009 r., opublikowane po głośnym przypadku aborcji dokonanej na ciężarnej dziewczynce w Brazylii. Wspomniany dokument cytuje przemówienie Piusa XII, wyjaśniające na czym mogą polegać owe inne środki medyczne: „Jeśli na przykład ratowanie życia przyszłej matki, niezależnie od tego, że jest ona w stanie ciąży, wymagałoby pilnie operacji chirurgicznej czy innego zabiegu terapeutycznego, który miałby jako uboczny skutek, bynajmniej nie chciany ani nie zamierzony, jednak nieunikniony, śmierć płodu, to takiego aktu nie można by nazwać bezpośrednim zamachem na niewinne życie. W takich warunkach operację można uznać za dozwoloną, tak jak inne podobne zabiegi medyczne, zawsze pod warunkiem, że chodzi o dobro wysokiej wartości, jakim jest życie, i że niemożliwe jest przesunięcie jej po urodzeniu dziecka ani zastosowanie innego skutecznego środka.” Pełen tekst Wyjaśnienia jest dostępny na: http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20090711_aborto-procurato_pl.html

Skip to content