Myśl Suwerenna

Idea federacji środkowo-europejskiej okresu II wojny światowej w publicystyce Tytusa Filipowicza

🕔 Artykuł przeczytasz w 16 min.

W polskiej doktrynie politycznej zainteresowanie koncepcjami integracyjnymi jest obecne od czasów jagiellońskich. Państwo polsko-litewskie było przecież w swej istocie federacją, w której poszczególne części składowe cieszyły się szeroką autonomią i poszanowaniem lokalnych praw. Ideę unii, tak głęboko zakorzenioną i z powodzeniem wdrożoną w monarchii Jagiellonów próbowano także rozszerzyć, postulując ideę federacji europejskiej, którą na gruncie polskim rozwijali w swych dziełach król Stanisław Leszczyński oraz inni przedstawiciele myśli politycznej polskiego Oświecenia, Kajetan Józef Skrzetuski czy też Stanisław Staszic. W czasach rozbiorów własne koncepcje tworzyli Józef Maria Hoene-Wroński, Adam Czartoryski czy Wojciech Bogumił Jastrzębowski. Wspólnym celem było zawsze jedno – zapewnienie Europie stałego pokoju oraz obrona interesów i wolności mniejszych narodów. W końcu XIX i początkach XX wieku idee federacyjne zostały połączone bezpośrednio z wizją odzyskania i utrzymania niepodległości przez Polskę. Temu właśnie służyć miała federacja, powstała na bazie narodów dzielących z Polakami wspólną przestrzeń historyczną i mających jednego, głównego przeciwnika – Rosję. Wizji wspólnego organizmu państwowego Polski, Ukrainy, Litwy i Białorusi w oparciu o zasadę „wolni z wolnymi, równi z równymi”, zapoczątkowanej przez Bolesława Limanowskiego, pozostawał wierny Józef Piłsudski1. Postanowienia traktatu ryskiego (1921) i wrogi stosunek niemal wszystkich sąsiadów Polski uniemożliwiły prowadzenie działań integracyjnych w regionie. Dwudziestolecie międzywojenne nie było czasem sprzyjającym budowaniu ponadnarodowych struktur także ze względu na wzrost wpływu nacjonalizmów oraz systemów sprawowania władzy opartych na rządach autorytarnych2.

Katastrofa roku 1939 i okupacja Polski przez Niemców i Sowietów pokazała, że ład zaprowadzony w naszej części Europy po I wojnie światowej nie jest trwały, a występujące samodzielnie państwo nie może oprzeć się agresji ze strony dwóch wielkich, totalitarnych sąsiadów. Poszczególne grupy polityczne w kraju i na emigracji zaczęły już na początku wojny szukać odpowiedzi na pytanie o położenie Polski w przyszłym, powojennym ładzie, który trzeba będzie urządzić na nowo. Zdawano sobie sprawę, że niezależnie od przebiegu i wyniku działań wojennych miejsce Polski pozostanie niezmienne – pomiędzy Niemcami a Rosją, będącymi stałym zagrożeniem dla niepodległości Rzeczypospolitej. Już 10 października 1939 roku na posiedzeniu Rady Ministrów premier Władysław Sikorski wymieniał pośród generalnych celów wojny potrzebę zbudowania w Europie Centralnej ośrodka z Polską na czele, który mógłby się przeciwstawić zarówno Niemcom jak i Rosji. Zasadniczym trzonem takiego związku miało być porozumienie Polski, Litwy i Czechosłowacji. W dalszej perspektywie miało dojść do utworzenia bloku państw położonych miedzy Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatykiem, a więc: Polski, Czechosłowacji, Litwy, Węgier, Jugosławii, Rumunii. Taka federacja, pozostająca w sojuszu z Wielką Brytanią, miała stanowić podstawę zapewnienia równowagi i bezpieczeństwa w Europie. Wizję tą wspierali dyplomaci brytyjscy, którym szczególnie zależało na współpracy militarnej Polski i Czechosłowacji3. Istotnie, na skutek zabiegów gen. Sikorskiego, który już w początkach października 1939 roku nawiązał kontakt z Eduardem Beneszem, podjęto rozmowy zmierzające ku realizacji tej idei. Całość polskiego programu integracji europejskiej została w tym czasie przekazana do polskich placówek dyplomatycznych w okólniku ministra spraw Zagranicznych Augusta Zaleskiego z 19 lutego 1940 roku. Zarówno politycy emigracyjni jak i liczni publicyści zdawali sobie sprawę z szeregu trudności na drodze do zrealizowania idei integracyjnych i federacyjnych. Jednym z nich był pozostający na emigracji Tytus Filipowicz4,wybitna postać polskiej polityki i dyplomacji.

Filipowicz, związany w omawianym okresie ze Stronnictwem Demokratycznym, członek I Rady Narodowej, pełnił w swojej karierze szereg funkcji dyplomatycznych, będąc przedstawicielem Rzeczypospolitej w Moskwie, Brukseli, Helsinkach oraz Washingtonie. Gruntownie wykształcony (studia kończył na prestiżowej London School of Economics and Political Sciences), znający języki i świetnie orientujący się w polityce międzynarodowej był wnikliwym obserwatorem i aktywnym uczestnikiem życia politycznego Polski międzywojennej. Na emigracji gros swojej aktywności poświęcał publicystyce. W publikowanych pracach stawiał hipotezy dotyczące przyszłości Polski; próbując przewidzieć dalszy bieg działań wojennych, starał się wskazać jej miejsce w powojennym ładzie. Swoje prace prezentował w formie odczytów oraz wydawał drukiem. Istotne miejsce w rozważaniach Filipowicza zajmowały kwestie związane z projektowaną przez polityków emigracyjnych federacją środkowo-europejską. Część swoich postulatów autor zamieścił w publikacji Poland and Central Europe after the war5, opierającej się na wcześniej przygotowanej pracy Polska i Europa Środkowa po wojnie (1940 r.), mającej formę brulionu czy też notatek używanych podczas wykładów6.

W swojej pracy Filipowicz poddał krytyce traktat wersalski oraz działalność Ligi Narodów, która według niego „po cichu zbankrutowała” po kilkunastu latach od swojego powstania. Zabrakło, jak twierdził, odpowiedzialności za podjęte na konferencji pokojowej postanowienia, które nie prowadząc do rozwiązania kwestii spornych, stały się jednym z zarzewi przyszłego konfliktu. Filipowicz wytykał błędne decyzje dotyczące ustalenia granic Polski, mniejszości narodowych, kwestii odszkodowań wojennych (które zresztą nie zostały Polsce wypłacone) oraz braku wsparcia odbudowy powojennej naszego kraju przez mocarstwa zachodnie. Wychodząc od zasadniczych wad systemu wersalskiego, Filipowicz sformułował postulaty, którymi powinna zająć się społeczność międzynarodowa po zakończeniu wojny trwającej od roku 19397.

Zasadniczym postulatem Filipowicza było zniwelowanie głównych wad postanowień z Wersalu, regulujących granice Polski. Były dyplomata postulował wcielenie do Rzeczypospolitej Gdańska oraz wszystkich ziem etnograficznie polskich według stanu z roku 1914 (Filipowicz brał tu pod uwagę fakt masowych przesiedleń dokonywanych na okupowanych ziemiach przez Niemców). Drugą istotną zmianą na mapie miałoby być przekształcenie Prus Wschodnich w odrębną jednostkę prawno-polityczną pod zarządem polskim, w nawiązaniu do koncepcji przedstawianych w roku 1919 przez delegacje polską i francuską. Należało także usunąć korytarz oddzielający Polskę od Czech, a więc Śląsk z Wrocławiem i Opolem, poprzez włączenie tych ziem do Czechosłowacji i Polski. Korekty te nie rozwiązywały jednak sedna problemu, a więc położenia geograficznego Polski. Filipowicz zdawał sobie sprawę, że zwrócenie Polsce granic z roku 1939 i ewentualne uzupełnienie ich o Gdańsk i skrawki Niemiec, czy nawet przywrócenie granic z roku 1772 nie uczyni Polski dostatecznie silnej, aby mogła oprzeć się dwóm potężnym sąsiadom: Niemcom i Rosji (białej czy czerwonej). Jakie granice Polsce należy wykreślić, by bezpieczeństwo i pokój w honorze zostały zapewnione i Polsce i całej Europie? – pytał Filipowicz. Zadośćuczynić tym celom może tylko rozwiązanie, uwzględniające warunki istnienia nie tylko Polski, lecz również interesy szeregu innych państw Europy Środkowej8. Powołując się na tradycję i myśl polityczną przywódców polskich powstań z XIX wieku oraz marszałka Józefa Piłsudskiego uznał, iż jedynym rozwiązaniem trwałym będzie stworzenie w naszej części Europy bloku państw9.

Blok, projektowany w Europie Środkowej przez Tytusa Filipowicza, miałby składać się z Polaków, Słowaków, Czechów, Ukraińców oraz, być może, z Jugosławii i Bułgarii, a więc przede wszystkim narodów słowiańskich. Filipowicz nie wykluczał także włączenia do niego narodów niesłowiańskich „miłujących wolność i demokrację”, takich jak Węgry, Rumunia, Litwa, Łotwa i Estonia. Były dyplomata wychodził z założenia, że na tak dużym obszarze o tak zróżnicowanej kulturze nie jest możliwe utworzenie jednego, scentralizowanego państwa. Z drugiej strony wykluczał on także pozostawienie wymienionych powyżej narodów osamotnionych wobec faktu, że padłyby one ofiarą agresji Niemców lub „Wielkorusów”, za których uznawał w ówczesnej sytuacji Sowietów. Jak dosadnie zapisał: byłoby zbrodnią przeciw ludzkości i chrześcijaństwu pozostawienie w ręku Niemiec lub Rosji panowania nad nie-Niemcami i nie-Wielkorusami. Z tego dylematu nie ma innego wyjścia, jak utworzenie Federacji środkowo-europejskiej10. Federacja byłaby więc oparta z jednej strony na „misji dziejowej” Polaków, Węgrów i Czechów, polegającej na obronie wartości zachodniej Europy na Wschodzie, z drugiej natomiast na silnych podstawach ekonomicznych, zbudowanych poprzez wprowadzenie mechanizmów ułatwiających wymianę handlową i powiązanie ze sobą gospodarek państw, wchodzących w skład federacji11. Filipowicz przyznawał, że nie ma gotowej recepty w jaki sposób należałoby wytyczyć granice wewnątrz poszczególnych organizmów wchodzących w skład projektowanej federacji. Stwierdził jedynie, że musiałyby one oprzeć się na danych demograficznych oraz być ustalone na zasadzie przyszłego kompromisu między narodami12.

Autor Poland and Central Europe after the war, argumentując potrzebę budowy bloku państw środkowoeuropejskich, sięgał do historii i przywoływał przykłady ponadnarodowych tworów politycznych w naszej części Europy na przestrzeni dziejów. Filipowicz wskazał na panowanie dynastii Jagiellonów w Polsce, Czechach i na Węgrzech w XV/XVI wieku oraz monarchię Austro-Węgierską jako przykłady pomyślnej realizacji idei federacyjnych. O ile w przypadku pierwszym ciężko zgodzić się z byłym dyplomatą i nazwać państwa rządzone przez Jagiellonów jednym bytem politycznym, o tyle warto pochylić się nad jego refleksją dotyczącą relatywnej trwałości Austro-Węgier. Według Filipowicza nie był to twór sztuczny, wynikający z zachłanności czy też zaborczości jego władców, ale skutek naturalnych dążeń ludów zamieszkujących to państwo, płynących z ich etnografii, ekonomii czy psychiki. Autor uznawał, że rozbicie Austro-Węgier było wielkim dziejowym błędem, ze szkodą dla ludów tworzących niegdyś państwo Habsburgów, a z korzyścią dla wzrostu wpływów Niemiec13.

Filipowicz wskazywał trafnie, że na przeszkodzie do ściślejszego sojuszu państw Europy Środkowo–Wschodniej w okresie poprzedzającym II wojnę światową stanęły drugorzędne problemy, które on sam nazywał „urojonymi”. Nawet sojusz zawiązany między Jugosławią, Czechosłowacją a Rumunią, nazywany „Małą Ententą” można uznać za bezsilny, gdyż nie był skierowany przeciwko zagrożeniu niemieckiemu i sowieckiemu, a przeciwko rewizjonizmowi węgierskiemu i habsburskim pretensjom do tronu. W polityce polskiej natomiast, wedle Filipowicza, takim „urojonym” problemem było rzekome zagrożenie ze strony Czechów oraz wzajemne siłowe próby zmiany granic w okresie 1919 – 1938. Nie bez znaczenia były, według autora, „fałszywe” doktryny polityczne, mające zahamować proces konsolidacji państw naddunajskich. Temu celowi służyło także umyślne podsycanie przez Niemców niechęci do osoby Ottona Habsburga, syna ostatniego cesarza Karola Habsburga14, który był dla Filipowicza naturalnym kandydatem na przywódcę, mogącego stanąć na czele grupy państw naddunajskich, a być może całej federacji. Podział tej części Europy w wyniku postanowień wersalskich na szereg małych państw odbił się negatywnie na ich kondycji gospodarczej, doprowadził do przerostu administracji oraz osłabienia możliwości obronnych. Wszelkie próby, podejmowane przez wspomnianego Ottona von Habsburga czy też Aristida Brianda15, kończyły się niepowodzeniem, co według autora Poland and Central Europe after the war wynikało w dużej mierze z ambicji poszczególnych jednostek i partykularnych interesów, bowiem politykom łatwiej było realizować swoje cele w niewielkich organizmach państwowych. Niestety, państwa te zostały później łatwo zajęte przez Niemców, wykorzystujących wewnętrzne spory polityczne i dążenia niektórych grup do przyłączenia się do państwa niemieckiego (jak w przypadku Austrii) czy tendencje odśrodkowe (jak w przypadku Czechosłowacji). Filipowicz widział tu krótkowzroczność twórców traktatu wersalskiego, którzy porzucili wizję połączenia katolickiej Bawarii z katolicką Austrią, co wzmocniłoby tą ostatnią na niekorzyść Niemiec. Niestety, jak stwierdzał dalej Filipowicz, żaden z przywódców państw powstałych na gruzach Austro-Węgier nie spodziewał się tak szybkiego odrodzenia potęgi Niemiec, o wiele groźniejszych i zaborczych niż rozbite, liberalne państwo Habsburgów16. Monarchia habsburska oraz jej polityka wobec zamieszkujących ją ludów była dla Filipowicza niezwykle istotnym odniesieniem, szczególnie uwzględniając zapowiedziane przez Karola I w 1918 roku zmiany17, polegające na rozszerzeniu autonomii narodów zamieszkujących jego państwo. Filipowicz postulował, aby jeszcze podczas trwania wojny stworzyć zalążki nowego bytu politycznego. Dziś – stwierdzał autor – należy tworzyć nie dawne Austro-Węgry, lecz nowy organizm polityczny, którego podstawą muszą być narody słowiańskie. Pamięć tego, co zaszło w latach 1938/1939, gdy Polacy, Czesi i Słowacy próbowali każdy na własną rękę opierać się Niemcom, będzie czynnikiem skupiającym te narody18. Federacja państw środkowo-europejskich miała być, według Filipowicza, oparta na narodach słowiańskich (w przeciwieństwie do Austro-Węgier, których podstawą była biurokracja i kultura niemiecka). Spoiwem przyszłego związku państw, oprócz słowiańskich korzeni tworzących go narodów, miała być religia chrześcijańska i kultura zachodnia, niosąca idee, które moglibyśmy nazwać prawami człowieka. Powstanie federacji państw, po pokonaniu nazizmu i bolszewizmu, oznaczać miało dla Filipowicza triumf chrześcijaństwa nad nowoczesnym pogaństwem, a jednocześnie zwycięstwo tolerancji i liberalizmu politycznego na obszarze, gdzie zasady te były w czasie wojny bezlitośnie tępione, a przed wojną mocno okrojone przez autorytarne rządy.

Filipowicz po wydaniu pierwszej z prac, poświęconych idei federacji, wciąż podejmował to zagadnienie, szukając odpowiedzi na pytania dotyczące ustroju i zasad budowania wspólnej gospodarki przez państwa przyszłej federacji środkowo-europejskiej. W pracy z 1942 roku, zatytułowanej Blok preferencyjno – celny, autor omawia proponowany dla przyszłego bloku państw model wspólnej gospodarki. Filipowicz zwraca uwagę na szereg problemów, jakie pojawić się mogą po utworzeniu federacji. W pracy tej widać szczególnie dobrą znajomość mechanizmów gospodarczych i dalekowzroczność autora, który w środku trwania wielkiego konfliktu starał się dostrzec zagrożenia i trudności, jakie staną przed narodami chcącymi stworzyć nowy byt polityczny po wojnie. Filipowicz w swoim projekcie oparł się na zasadach gospodarki planowej, której wprowadzenie już przed wojną postulował w odniesieniu do Polski19. Oczywiście, dziś ten model kształtowania gospodarki budzi zrozumiałą niechęć i skojarzenia z epoką komunizmu, jednak wówczas był on próbą odpowiedzi na pytanie, jak maksymalnie wykorzystać potencjał gospodarczy danego kraju oraz dostosować produkcję do gwałtownych przemian, jakie zaszły w wyniku wielkich konfliktów – najpierw pierwszej, a następnie drugiej wojny światowej.

Pierwszym wyzwaniem, jakie według Filipowicza stawało wobec wizji wspólnej gospodarki państw federacji środkowo-europejskiej był różny stopień rozwoju przemysłu w krajach związkowych i odmienne ceny za produkty wytwarzane w poszczególnych regionach. Autor uznał, iż w drodze powolnej ewolucji należałoby doprowadzić do wyrównania struktury cen oraz redukcji produkcji na niektórych obszarach, co oczywiście wiązałoby się z groźbą niepokojów społecznych wywołanych chwilowym wzrostem bezrobocia na tych terenach. Sądził, że takie reformy powinny być przeprowadzane w okresach względnego dobrobytu i spadku bezrobocia w sposób niezwykle ostrożny20. Filipowicz omówił w swojej rozprawie różnice gospodarcze między poszczególnymi państwami opierając się na danych przedwojennych. Był jednak świadom, że po wojnie różnica w stanie poszczególnych krajów będzie jeszcze większa niż przed nią. Autor zauważał, że w okresie odbudowy powojennej będzie trzeba prowadzić odmienną politykę gospodarczą dla poszczególnych obszarów zróżnicowanych już przed wojną, a w chwili obecnej w różnym stopniu dotkniętych działaniami zbrojnymi. Dostrzegał także, że okupant stosował zasadniczo odmienną politykę wobec poszczególnych narodów i grup ludności21. Jedną z metod stopniowej unifikacji rynku na obszarze federacji środkowo-europejskiej było według Filipowicza utworzenie bloku preferencyjno-celnego, gdzie poszczególne państwa prowadziłyby wymianę handlową na korzystnych względem siebie warunkach celnych. Jednocześnie był on przeciwnikiem wprowadzenia na tym obszarze unii walutowej, która polegałaby na istnieniu jednej waluty oraz jednego banku emisyjnego. W dobie odbudowy powojennej i przy tak zróżnicowanym obszarze gospodarczym jeden bank emisyjny nie mógłby funkcjonować wydajnie ani w sposób sprawiedliwy rozdzielać pożyczek pomiędzy poszczególne regiony, co prowadziłoby do napięć22. Odpowiednim rozwiązaniem było, zdaniem Filipowicza, istnienie lokalnych banków, które na szczupłym obszarze prowadziłyby transakcje w sposób elastyczny. Wzór w tej dziedzinie stanowiły dla niego rozwiązania przyjęte w Imperium Brytyjskim oraz Stanach Zjednoczonych23. Oddzielną, lecz niemniej ważną kwestią był system podatkowy i jego ewentualna unifikacja. Filipowicz wskazał, że nawet w państwie jednolitym narodowościowo polityka rządu budzić może sprzeciw społeczeństwa wobec sposobu obciążania daninami poszczególnych regionów oraz późniejszego subwencjonowania czy też redystrybucji środków z budżetu. Wynika to oczywiście z różnego stopnia uprzemysłowienia danego obszaru oraz zamożności mieszkańców. Dodatkowo w dobie odbudowy powojennej państwa mniej zniszczone mogłyby nie chcieć łożyć na te, które bardziej ucierpiały wskutek działań wojennych. Autor uznał, że systemy skarbowe muszą być oddzielne i autonomiczne w poszczególnych krajach, wchodzących do bloku państw Europy Środkowej i nie może być mowy o federalnym, ponadnarodowym systemie podatkowym.

Filipowicz doskonale rozumiał, że próba całkowitej unifikacji gospodarczej i politycznej państw federacji środkowo-europejskiej skończyć się może poważnymi perturbacjami w łonie takiego organizmu: Stosunki gospodarcze pomiędzy krajami, składającymi pewien blok polityczny ułożą się najlepiej, jeżeli federacja będzie oparta na systemie preferencji celnych i wspólnym skarbie o szczupłym zakresie dla pewnych specjalnych zadań, głównie strategicznych. Zachowanie pewnego dystansu i odległości jest konieczne dla dobrych stosunków zarówno pomiędzy ludźmi, jak i narodami [podkreślenie B.C.]24. Dla byłego dyplomaty ścisła współpraca gospodarcza, uwzględniająca jednak różnice między poszczególnymi członkami związku, miała być fundamentem do utworzenia federacji politycznej, opartej na zapewnieniu bezpieczeństwa w tej części Europy – to właśnie był cel nadrzędny, który Filipowicz widział w istnieniu federacji. Istotnym wyzwaniem miało być samo utrzymanie takiego związku wobec zagrożenia płynącego z Niemiec i Rosji, a służyć temu miało przede wszystkim zniesienie granic w sensie strategicznym i stworzenie wspólnego system obrony, a nie zatarcie różnic między narodami w sensie kulturowym. Projektowany związek państw, rozciągających się pomiędzy Bałtykiem, Adriatykiem, Morzem Egejskim i Czarnym nawet przy zniesieniu barier gospodarczych mógłby natrafić na opory poszczególnych krajów w sferze politycznej, wypływające z odmiennych tradycji i utartych przekonań. Wyzwaniem było historycznie zakorzenione prorosyjskie lub proniemieckie nastawienie niektórych narodów, które mogły nie chcieć zobowiązywać się do podejmowania działań przeciw Niemcom lub Rosji25. Filipowicz wskazuje w związku z tym, iż utworzenie bloku nie byłoby możliwe bez wpływu politycznego państw zachodnioeuropejskich. Zawarcie przymierza wojskowego z tymi państwami oraz gwarancje granic bloku środkowo-europejskiego miałyby być czynnikiem zachęcającym do podjęcia współpracy państwa obawiające się reakcji potężnych sąsiadów, z którymi dzieliły je więzy kulturowe bądź polityczne, nieraz głęboko zakorzenione w historii26.

Filipowicz swoje opracowania dotyczące przyszłej federacji tworzył w pierwszym etapie II wojny światowej. Większość myśli w nich zawartych spisana została przed atakiem Niemiec na Związek Sowiecki i zawiązaniem się sojuszu państw Zachodu ze Stalinem. Był to okres, w którym Polska o wiele bardziej liczyła się jako sojusznik niż w okresie późniejszym, kiedy podjęto z pominięciem głosu Polski zgubne dla naszego kraju decyzje na konferencjach w Teheranie i Jałcie. Lata 1940 – 1942 były także okresem daleko zaawansowanych prac nad federacją z Czechosłowacją, które jednak przekreślone zostały wobec zwrotu polityków czechosłowackich ku sojuszowi ze Związkiem Sowieckim i wycofaniu się z idei układu z Polską. Po 1943 roku idea konfederacji środkowo-europejskiej nie wzbudzała większego zainteresowania zachodnich mocarstw. Początkowe umiarkowane poparcie, wyrażane przez część brytyjskiego i francuskiego świata politycznego, zakończyło się daniem wolnej ręki w kształtowaniu oblicza Europy Środkowej Związkowi Sowieckiemu27. Po II wojnie światowej wszystkie państwa i narody tego obszaru zostały rzeczywiście zjednoczone, lecz nie w dobrowolnej federacji, zbudowanej na zasadach chrześcijańskich i prawach człowieka, ale w totalitarnym zniewoleniu opartym na sile sowieckiej armii. Filipowicz widział zagrożenie rewolucji już w 1940 roku, przestrzegając: dzisiaj Rosja sieje ziarna bolszewizmu we wschodniej Polsce, a w Niemczech jej agenci zyskują coraz większą swobodę ruchów. O wzroście propagandy bolszewizmu donoszą z państw neutralnych, z Bałkanów, ze Szwajcarii, z Ameryki północnej i południowej. Gdy myślimy o końcu obecnej wojny, byłoby błędem nie wziąć pod uwagę możliwych rezultatów rosyjskiej propagandy. Stalin chce być gotowym wszędzie, gdy ku końcowi wojny nędza, cierpienie i niezadowolenie zbrutalizują duszę człowieka. Stoi więc przed nami zadanie podwójne: Raz – wygrać wojnę; dwa – uniknąć rewolucji28. Niestety, Europa nie uniknęła rewolucji, przyniesionej na sowieckich bagnetach. Na całym świecie zaś komunistyczna ideologia i idąca wraz z nią krwawa rewolucja krzewiona była tak, jak obawiał się tego Filipowicz – poprzez moskiewskich agentów i umiejętnie realizowaną propagandę.

Procesy budowy ogólnoeuropejskich struktur, zahamowane w Europie Środkowej i Wschodniej za sprawą przymusowego „zjednoczenia” w bloku komunistycznym, rozpoczęły się po wojnie na Zachodzie. W 1948 roku Tytus Filipowicz, odnosząc się do coraz częściej stawianych wizji europejskiej wspólnoty narodów powiedział, że jeśli obszar Europy Środkowo – Wschodniej nie wejdzie w skład Europy Zjednoczonej, to taka niekompletna „Europa Zjednoczona” będzie tylko efemerydą29. Autor tych słów niestety nie doczekał ziszczenia się nadziei na wyrwanie Polski i innych krajów Sowietom. Zmarł na emigracji w Londynie w roku 1953. Pół wieku później Polska, już jako niezależny kraj, weszła do NATO, a następnie do Unii Europejskiej. Na ile instytucje te oparte są na wartościach, o których pisał Filipowicz jako o trwałej podstawie wszelkich ponadnarodowych struktur – to pytanie pozostaje otwarte. Dalekim echem, nie nawiązującym bezpośrednio do idei federacji, jednak budzącym pewne z nią skojarzenia, jest powołana do życia w 2016 roku inicjatywa Trójmorza, skupiająca 12 państw położonych między morzami: Bałtyckim, Adriatyckim i Czarnym, wchodzących w skład Unii Europejskiej. Deklaracje zacieśniania współpracy w dziedzinie energetyki, transportu, komunikacji cyfrowej oraz gospodarki, mające zwiększyć bezpieczeństwo regionu oraz konkretne przedsięwzięcia, takie jak powołanie Funduszu Trójmorza, wspierającego strategiczne inicjatywy realizowane w grupie państw, wypełniają w pewnym sensie po latach część postulatów stawianych przez Tytusa Filipowicza. Z pewnością warto skorzystać także z jego przestróg, wskazujących na to, że należy dążyć do zjednoczenia w imię wspólnych interesów i zapewnienia bezpieczeństwa, nie zapominając jednocześnie o tożsamości i unikalnym dziedzictwie każdego z narodów.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 2(2)/2020.

[Grafika: Polish Minister and party fly to Savannah, GA., to honor Gen. Pulaski on 150th anniversary of death. The Polish Minister to the United States, Hon. Tytus Filipowicz and the American Minister to Poland John B. Stetson, with a party of friends left Washington by plane today for Savannah, GA., to attend ceremonies commemorating the 150th anniversary of the death of Brig. Gen. Casimir Pulaski, hero of the siege of Savannah. In the photograph, left to right: Commander Louis Sable, French Naval Attache; Colonel Laborski; Polish Minister Filipowicz; Viktor Padoski, first secretary of Polish Legation; Waclaw Sicrosjowski, Polish author; and John B. Stotson, American Minister to Poland; Autor: Harris & Ewing, photographer]

_______________________________

1 B. Stoczewska, Koncepcja zjednoczenia Europy w polskiej myśli politycznej, w: Państwo i Społeczeństwo, 4 (2019), s. 7-22

2 M. Maciejewski, Ł. Machaj, Dwudziestowieczna polska myśl polityczna o europejskiej jedności, w: In pro publico bono – idee i działalność, red. M. Marszał, J. Przygodzki, Wrocław 2016, s. 181 – 182.

3 W. Wrzesiński, Problem integracji europejskiej w polskiej myśli politycznej okresu II wojny światowej, w: M. Wociechowski (red.), Polska wobec idei integracji europejskiej w latach 1918 – 1945, Toruń 2000, s. 220 – 223.

4 Tytus Filipowicz (1878 – 1953), działacz socjalistyczny i niepodległościowy. Od najmłodszych lat działał w Polskiej Partii Socjalistycznej, początkowo na terenie Zagłębia Dąbrowskiego, a następnie, zmuszony do emigracji, w Londynie. W 1904 roku towarzysz podróży Józefa Piłsudskiego do Japonii. Uczestnik wydarzeń rewolucji lat 1905 – 1906, autor publikacji wzywających do walki o niepodległość: Marzenia polityczne (1909), Djalogi o życiu i śmierci (1909), Zagadnienia postępu (1911), w czasie pierwszej wojny światowej legionista, związany z ruchem aktywistycznym, urzędnik Tymczasowej Rady Stanu, przedstawiciel Rady Regencyjnej w Wiedniu. W listopadzie 1918 roku jako kierownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych kontrasygnował wraz z Józefem Piłsudskim depeszę notyfikującą powstanie niepodległego państwa polskiego. W okresie międzywojennym w służbie dyplomatycznej, przedstawiciel Polski, szef Misji Specjalnej na Kaukaz Południowy (1920), przedstawiciel dyplomatyczny w Moskwie, Brukseli, Helsinkach i Waszyngtonie. Od 1933 roku w stanie nieczynnym, z czasem związał się ze Stronnictwem Demokratycznym. Po wybuchu wojny na emigracji we Francji a następnie w Wielkiej Brytanii. Członek I i IV Rady Narodowej, przewodniczący III Rady Narodowej; do końca życia aktywny w życiu politycznym emigracji.

5 T. Filipowicz, Poland and Central Europe after the war some reflections by Tytus Filipowicz Former Ambassador of Poland to the United States, Londyn 1941.

6 Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie (dalej IJPL), 709/108/19, Polska i Europa Środkowa po wojnie.

7 Tamże, k. 11-12,14-16.

8 Tamże, k. 22.

9 Tamże, k. 21-22.

10 Tamże, k. 22-23

11 Tamże, k. 23.

12 T. Filipowicz, Poland and Central Europe after the war, s. 21.

13 Polska i Europa Środkowa po wojnie, k. 23.

14 Otto von Habsburg (1912 – 2011), syn ostatniego cesarza austriackiego Karola I Habsburga. Po obaleniu w Austrii monarchii i ustanowieniu republiki udał się wraz z rodzicami na emigrację. Przez szereg lat po śmierci swojego ojca (1922) uznawał się za prawowitego cesarza Austrii. W czasie II wojny światowej przebywał w Waszyngtonie, gdzie prowadził działalność na rzecz restytuowania monarchii, względnie utworzenia nowej struktury federacyjnej w tym regionie. Po wojnie gorący zwolennik integracji europejskiej, polityk chrześcijański.

15 Aristide Briand (1862 – 1932), polityk socjalityczny, wielokrotny premier i minister spraw zagranicznych czasów III Republiki Francuskiej, laureat pokojowej Nagrody Nobla w 1926 roku. Był jednym z głównych konstruktorów Ligi Narodów oraz współtwórcą traktatu w Locarno (1925), niekorzystnego dla Polski układu, gwarantującego granice zachodnich sąsiadów Niemiec i kończącego polityczną izolację tego państwa. W 1927 roku jeden z inicjatorów tzw. Paktu Brianda – Kelloga o wyrzeczeniu się siły w stosunkach międzynarodowych. 7 września 1929 Briand na forum Ligi Narodów w Genewie przedstawił projekt Federacji Europejskiej.

16 Polska i Europa Środkowa po wojnie, k. 24-27.

17 Mowa tu o manifeście Karola I „Do Moich wiernych Austriackich ludów” z 16 października 1918 roku, zapowiadającym przekształcenie państwa Habsburgów w federację złożoną z autonomicznych organizmów państwowych, tworzonych przez zamieszkujące je narodowości.

18 Polska i Europa Środkowa po wojnie, k. 36.

19 Zob. T. Filipowicz, Czy Polsce jest potrzebna gospodarka planowa?, Warszawa 1935.

20 IJPL, 709/108/12, Blok preferencyjno –celny, k. 15-18.

21 Tamże, k. 19.

22 Tamże, k. 26 – 27.

23 Tamże, k. 28.

24 Tamże, k. 31.

25 Charakterystycznym jest, że Filipowicz używa konsekwentnie nazwy Rosja, a nie Związek Sowiecki. Należy przyjąć, że ma to związek z przekonaniem, iż Związek Sowiecki i bolszewizm jest tylko etapem w dziejach tego państwa, tak jak III Rzesza była etapem w dziejach Niemiec. Niezależnie jednak od systemu politycznego, oba te państwa stanowiły według Filipowicza trwałe zagrożenie dla bezpieczeństwa i suwerenności Polski i innych państw i narodów Europy Środkowej.

26 Blok preferencyjno –celny, k. 33.

27 B. Stoczewska, Koncepcja zjednoczenia Europy, s. 30.

28 Blok preferencyjno –celny, k. 43-44.

29 IJPL, 709/108/2, Wywiad z Tytusem Filipowiczem, k. 3

Skip to content