Cywilizacja Państwa Środka może się wydawać nam niezwykle odległa. Pozornie. Wprawdzie na polu kultury tego na razie nie widać, jednak na polu gospodarczym i politycznym ekspansja trwa w najlepsze. Dobrym tego przykładem jest wszechobecne korzystanie z chińskiej technologii przez mieszkańców naszego kontynentu. Najlepiej to sprawdzić na własnym przykładzie (autor niniejszej publikacji już to zrobił). Na czym więc polega fenomen chińskiego sukcesu? Jakie podwaliny ideowe ma współczesna chińska myśl polityczna? Jak Chiński Smok może wpłynąć na przyszłość świata? Zrozumienie współczesnej chińskiej myśli strategicznej wymaga cofnięcia się do zarania Chińskiej Republiki Ludowej.
Koniec chińskiej tradycji
W Europie rewolucja burząca stary porządek społeczny przypadła na przełom XVIII i XIX wieku. W Państwie Środka, stary ład uległ rozkładowi w przededniu I Wojny Światowej. Do tamtej pory istniał system społeczny ewoluujący od czasów starożytnych. Podwaliną ideową były oczywiście nauki Konfucjusza. Według jego nauk, drogą prowadzącą do porządku było przyswojenie zasad opanowania samego siebie. Niezbędna do tego była nauka, która umożliwiała awans w hierarchii społecznej, w której każdy był zobowiązany znać swoje miejsce. Myśl konfucjańska umożliwiała odkupienie w zupełnie odmienny dla katolika sposób, czyli odkupienie państwa jako gwaranta harmonii poprzez sprawiedliwe postępowanie jednostki. Znajomość Dialogów Konfucjańskich była swoistym dekalogiem chińskiego urzędnika. Na szczycie hierarchii stał cesarz, sprawujący władzę zarówno na ziem, jak i w metafizycznej przestrzeni. W tej drugiej sferze, cesarz pełnił rolę Syna Niebios. Stawiało to władcę w roli pośrednika między światem metafizyki a podwładnymi. Wynikała z tego ogromna odpowiedzialność moralna. W przypadku braku harmonii, niezależnie od przyczyn, oznaczało to odejście władcy od drogi cnoty. Wówczas panujący tracił tzw. mandat Niebios, co uprawniało rywali do wzniecenia buntu. W chińskiej historiografii okres walki o władzę nazywano zazwyczaj Epoką Walczących Królestw. Zwycięzcy, którzy zaprowadzili nowy porządek, przejmowali mandat Niebios od obalonej dynastii, dopóki sami nie doprowadzili do chaosu. W roku 1911 tzw. mandat Niebios utraciła dynastia Qing, co rozpoczęło kolejną Epokę Walczących Królestw. Tym razem jednak, o porządek nie walczyły poszczególne dynastie, a stronnictwa polityczne. Pierwsze lata istnienia Republiki Chińskiej upłynęły pod znakiem walk pomiędzy siłami republikańskimi na południu a lokalnymi watażkami na północy. Chaos dodatkowo pogłębiło dołączenie Komunistycznej Partii Chin do grona pretendentów walczących o zjednoczenie kraju. Właśnie im udało się to uczynić w roku 1949, zmuszając siły Czang Kaj-Szeka do ucieczki na wyspę Tajwan. W Chinach kontynentalnych rozpoczęły się niepodzielne rządy komunistów z Mao Zedongiem na czele.
Rewolucja, która miała trwać wiecznie
Politykę Mao Zedonga jednym zdaniem można określić jako zarządzanie przez nieustanny konflikt. Permanentna walka miała dotyczyć każdej możliwej sfery życia. Celem, według Mao, było oczyszczenie siebie samych i całego społeczeństwa w chwalebnym trudzie. Zedong gardził tradycyjną myślą polityczną. Nawiązywał do niej wyłącznie w partykularnym interesie. Najczęściej odnosił się do dziedzictwa cesarza Qina Shihuanga, który zakończył Epokę Walczących Królestw w III wieku p.n.e. Władca ten swoje porządki wprowadzał poprzez palenie książek oraz prześladowanie konfucjańskich uczonych. Po ponad dwóch tysiącach lat, po raz kolejny władca Chin postanowił skonfrontować się z tradycyjną chińską sztuką, kulturą i sposobem myślenia. Konfucjańska harmonia traktowana była przez Mao jako przejaw słabości. Postęp miał się dokonać wyłącznie dzięki notorycznym próbom, w których ścierać się miały przeciwne siły. Nie miało znaczenia, czy konflikt ten ma rozgrywać się wewnątrz kraju, czy też poza jego granicami. Igrzyska miały trwać wiecznie, a w przypadku braku sytuacji konfliktogennej o jej wywołanie miała dbać partia komunistyczna, nawet jeśli było to sprzeczne z jej interesem.
W polityce zagranicznej wojowniczość Mao była zdecydowanie słabsza. Nie oznacza to jednak, że prowadził uległą politykę. Ówczesny przywódca ChRL dążył do zjednoczenia Chin w granicach historycznego chińskiego imperium. W zasadzie ta sztuka mu się udała. W zasadzie, ponieważ wyspę Tajwan, na której schronili się przywódcy i sympatycy Kuomintangu, miały bronić amerykańskie okręty. Mimo prowadzonych wojen z USA w Korei oraz o Tajwan w latach 50. a także z Indiami w roku 1962, nie osiągnięto strategicznych celów. Nie można tak określić zdobycia kosztem Tajpej wysepek leżących najbliżej Chin kontynentalnych. Zważywszy jednak na osłabienie po wieloletniej i wyniszczającej wojnie domowej, powyższe osiągnięcia należy uznać za sukces. W każdym z tych konfliktów unaoczniła się tradycyjna chińska skłonność do tworzenia wyrafinowanych narracji dyplomatycznych, pozwalających na osiągnięcie celów niemożliwych do wyegzekwowania z pozycji siły. Dla Mao nawet śmierć Chińczyków w pożodze atomowej nie stanowiła większego zagrożenia, bo na końcu determinacja i wola przetrwania ocalałych miała przyczynić się do pokonania wroga. Stosowanie tego typu zagrywek skutecznie hamowało zapędy wrogów.
Mao Zedong nie zamierzał być sojusznikiem Moskwy w walce o zwycięstwo dyktatury proletariatu na całym świecie. Chęć zaszczepienia maoistowskiej wersji komunizmu jako dominującej ideologii w państwach socjalistycznych prowadziła do nieuchronnego konfliktu ze Związkiem Sowieckim. Walka o dominację w komunistycznym świecie była jedną z głównych motywacji ówczesnego przywódcy KPCh do wprowadzenia Wielkiego Skoku. W 1957 roku, podczas odbywającego się w Moskwie kongresu partii socjalistycznych, Mao ogłosił plan rozwoju chińskiej gospodarki. Odpowiadając na przewidywania Chruszczowa, że Związek Sowiecki w ciągu piętnastu lat prześcignie USA pod względem ekonomicznym, Mao wygłosił improwizowane przemówienie, w którym oświadczył, że w tym samym czasie Chiny prześcigną Wielką Brytanię w produkcji stali1. Na osiągnięcie tego celu pierwotnie założono 15 lat. Szybko jednak okres ten został skrócony do zaledwie trzech lat. W taki sposób, Pekin zamierzał pokazać Moskwie, że sowiecka metoda stopniowego dążenia do pełni komunizmu musi ulec drodze nieustannej rewolucji forsowanej przez Mao. Osiągnięcie celu okazało się być utopią. Istniejącą własność prywatną przekształcono w komuny odgórnie dystrybuujące jakimikolwiek dobrami. W strachu przed prześladowaniami, lokalni działacze fałszowali statystyki, przez co zintensyfikowano eksport zboża do Związku Sowieckiego, pomimo załamania produkcji rolnej. Z podobnych pobudek, przetapiano użyteczne narzędzia, celem wykonania normy produkcji stali, którą ostatecznie utylizowano. Wielki Skok okazał się być katastrofalny w skutkach. Dziesiątki milionów Chińczyków poniosło śmierć w wyniku klęski głodu. Misję odbudowy załamanej po Wielkim Skoku gospodarki podjęła grupa skupiona wokół Liu Shaoqi. Przez pewien czas Mao Zedong został odsunięty na boczny tor chińskiej polityki wewnętrznej.
Powrót Mao na szczyt nastąpił w wyniku rewolucji kulturalnej. Ceną była dekompozycja chińskiego społeczeństwa, kultury i obyczajów. Dotychczasowi urzędnicy państwowi zostali poddani represjom przez podburzoną przez Mao młodzież. W ramach ostatecznego zerwania z przeszłością niszczono chińskie dziedzictwo kulturowe, co było sytuacją bez precedensu. Nawet najeźdźcy narzucając swój porządek zachowywali chińskie tradycje i obyczaje. Jakkolwiek nie zabrzmi to absurdalnie, posiadanie specjalistycznej wiedzy groziło śmiercią. Takie były realia Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej. Złożona z podburzonej młodzieży Czerwona Gwardia doprowadziła do rozpadu systemu władzy. Jedyną instytucją, która przetrwała chaos było wojsko. W momencie, gdy nawet Mao sytuacja wymknęła się spod kontroli, to właśnie wojsko spacyfikowało zapędy Czerwonej Gwardii. Zbuntowana młodzież w ten sposób dzieliła los osób, którym sami wymierzali sprawiedliwość, trafiając w najlepszym przypadku na chińskie gospodarstwa, gdzie czekała ciężka praca na roli, mająca charakter reedukacyjny. W taki oto sposób rewolucja pożerała własne dzieci (sic!).
W latach 70. doszło do zbliżenia chińsko-amerykańskiego. Odbyło się wiele spotkań na różnych szczeblach, zapoczątkowanych zaproszeniem przez chińskie władze (później odwzajemnione przez Amerykanów) amerykańskich tenisistów stołowych na mecz z chińskimi odpowiednikami. W trakcie rozmów najbardziej palącą kwestią był oczywiście Tajwan. Jednym z najważniejszych efektów przeprowadzonych rozmów był tzw. komunikat szanghajski z 1972 roku. Według jednego z głównych negocjatorów po stronie amerykańskiej, Harrego Kissingera komunikat pozwolił przyjąć politykę zjednoczonych Chin, uznając przekonania obu stron chińskiego konfliktu. […] Tajwan uzyskał możliwość ekonomicznego i wewnętrznego rozwoju, a Chiny – uznanie, że ich „podstawowym interesem” jest polityczna łączność między Tajwanem a Chinami kontynentalnymi2. Stany Zjednoczone uznały dążenie do zjednoczenia ziem chińskich (nie tylko włącznie z Tajwanem, ale również Makau i Hong Kongiem, które wówczas nie były kontrolowane przez komunistów), zwane Polityką Jednych Chin. W konsekwencji powyższego, ChRL została stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ w miejsce Republiki Chińskiej. Stany Zjednoczone musiały formalnie zrezygnować z pomocy wojskowej dla Tajwanu, a także zerwać stosunki dyplomatyczne z Republiką Chińską. Formalne stosunki dyplomatyczne między ChRL a USA zostały nawiązane dopiero w 1979 r. Wówczas władza w KPCh była już w innych rękach.
Reforma i otwartość
Po śmierci Mao Zedonga w 1976 roku, władzę w KPCh przejął Hua Guofeng. W rywalizacji zwolenników nieustannej rewolucji z umiarkowanymi pragmatykami, nie miał wsparcia ani od jednych, ani od drugich. Nie było potrzeby długo czekać na wyłonienie się konkurenta. Okazał się nim Deng Xiaomping – zwolennik decentralizacji władzy oraz otwarcia się na kapitalistyczną gospodarkę. III Plenum XI Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, które odbyło się w grudniu 1978 roku przebiegło pod hasłem „Reforma i otwartość”. Pierwsze skrzypce grał tam Deng Xiaomping. Podczas Plenum podkreślał potrzebę ograniczenia ideologicznych wytycznych, promując jednocześnie rozwiązywanie problemów w sposób samodzielny. Zważywszy na to, że do tej pory w chińskim społeczeństwie zakorzenił się kult Mao, uniemożliwiający powoływanie się na inne źródła, niż jego słowa, przemówienie Denga zwiastowało przełomowe zmiany. Rywalizacja o władzę stała się bardziej cywilizowana. Przejęcie pełni władzy przez Denga Xiaompinga nie skutkowało represjami dla obalonego – Hua Guofeng dożył starości, umierając w zapomnieniu w 2008 roku. Deng nie miał zamiaru budować wokół siebie aury nieomylności. O ile nadawał ton przemianom, to ich wykonanie powierzał swoim zaufanym współpracownikom. Był to zwrot o 180 stopni względem konfliktogennej polityki prowadzonej przez Mao Zedonga.
Pierwsze reformy natomiast zainicjowali sami rolnicy (1977 r.) w prowincji Sichuan, próbując tworzyć rodzinne gospodarstwa rolne, w odróżnieniu od kolektywnych, i kreując podwaliny rynku produktów rolnych. Taka praktyka została zaakceptowana przez władze jedynie na obszarach o wyjątkowej biedzie. Na skutek liberalnej atmosfery po trzecim plenum XI Zjazdu KC w 1978 r. podobny model zaczęto wprowadzać na szerszą skalę3. Dzięki temu, wdrożono tzw. system odpowiedzialności kontraktowej, pozwalający państwu na zakontraktowanie ilości produktów rolnych w cenach gwarantowanych, zezwalając jednocześnie na sprzedaż nadwyżki na wolnym rynku. Olbrzymia popularność nowego modelu spowodowała, że już w 1982 roku 95% gospodarstw funkcjonowało w tym systemie4. Konsekwencją tego stanu rzeczy była likwidacja komunalnego rolnictwa kolektywnego. Zarządzanie rolnictwem powierzono władzom lokalnym. Rolnicy od tamtej pory mogli decydować, co będą uprawiać. Ważną rolę odegrały przedsiębiorstwa powiatowo-gminne (PPG) zajmujące się działalnością komercyjną związaną nie tylko z produkcją rolną, ale także z rybołówstwem i przemysłem drzewnym. W roku 1985 udział PPG w PKB wynosił 13%, a w 1990 już 30%, gwarantując 130 milionów miejsc pracy5.
Reforma gospodarcza w pierwszej kolejności polegała na odseparowaniu rządu od bezpośredniej kontroli nad produkcją i handlem. Adaptowano konfucjańskie nauki do zasad gospodarki rynkowej. Jednocześnie fundamenty państwa, czyli przywódcza rola Partii, dyktatura proletariatu, socjalistyczna droga rozwoju oraz ideologia leninowska, marksistowska i maoistowska, miały pozostać nietknięte. Brutalnie przekonali się o tym protestujący na placu Tian’anmen w 1989 roku. Przemiany zachodzące do roku 1984 były mocno wstępne. Wówczas nastąpiła między innymi liberalizacja cen, likwidacja monopolu rządu na nabywanie produktów rolnych oraz możliwość wydzierżawienia ziemi przez rolnika. Kontynuacja reform rynkowych trwała nieprzerwanie do roku 1989, kiedy to Zhao Ziyang został pozbawiony wszystkich stanowisk i osadzony w areszcie domowym, jednak już po roku 1984 przeciwnicy reform skonsolidowali swoje siły. Reformy znów przybrały na sile w 1992 r. po podróży Deng Xiaopinga po południowych prowincjach Chin, podczas której, używając swojego autorytetu, namawiał do kontynuacji przemian rynkowych6. Tak naprawdę, dopiero od tego momentu można mówić o pełnym otwarciu Chin na świat kapitalistyczny.
Wyżej wskazane przeszkody, utrudniały wprowadzenie reform industrialnych. Zmiany polegały przede wszystkim na stworzeniu regulacji prawnych i bazy instytucjonalnej dla przedsiębiorstw. Chińskie władze zbudowały system, w którym koło siebie funkcjonować będą i ze sobą rywalizować firmy prywatne, państwowe i kolektywne. Większość sektorów w przemyśle była otwierana stopniowo dla wolnej konkurencji. Mimo powyższego, w zakresie wydobycia i przetwórstwa surowców mineralnych i strategicznych (np. paliw stałych i płynnych) dominacja i kontrola państwa została utrzymana. Jak przebiegała rywalizacja wskazanych wyżej rodzajów przedsiębiorstw? W latach 1980–96 wzrost produkcji przemysłowej przedsiębiorstw państwowych kształtował się na poziomie 7,7% rocznie, firm kolektywnych 21,5%, a przedsiębiorstw indywidualnych aż 80%7. W strukturze zarządczej przedsiębiorstw ważną zmianą było stopniowe odpartyjnienie przedsiębiorstw, gdzie dotychczas ostatnie słowo należało do członka partii oddelegowanego do zarządzania daną firmą. Przyznawano coraz szersze kompetencje (co wiązało się również z większą odpowiedzialnością prawną) dyrektorom firm. Za to w miejsce partyjnych komitetów prawa pracownicze miały być egzekwowane przez związki zawodowe. Wyżej wskazane zmiany w działalności firm wprowadzano najpierw bardzo powoli. Po masakrze na placu Tian’anmen na kilka lat reformy te zostały cofnięte. Przyspieszenie liberalizacji działalności przedsiębiorstw nastąpiło po 1992 roku.
O ile postęp gospodarczy szedł zgodnie z planem Denga, to protesty na placu Tian’anmen unaoczniły problem narastającej opozycji wobec komunistycznej władzy. Z tego względu, wyłonione zostały dwie strategie. Pierwsza z nich zakładała pokorne, ciche i systematyczne odbudowywanie potęgi Chin poprzez ciężką pracę. Druga koncepcja zakładała pogodzenie się z rzeczywistością, jaką w tamtym czasie stanowił upadek Związku Sowieckiego, symbolizujący porażkę socjalizmu z kapitalizmem, na który KPCh musiała postawić, aby nie podzielić ich losu. Ponadto, Deng postanowił ustalić hierarchię sankcjonującą kolektywne zarządzanie państwem. Głównym organem decyzyjnym miał być Stały Komitet Biura Politycznego. W jego ramach wskazano faktycznego lidera, pełniącego trzy nakładające się na siebie kluczowe polityczne role: Przewodniczącego ChRL, szefa Partii oraz głównodowodzącego armią. Premier miał pełnić rolę wykonawcy polityki kreowanej przez lidera. W Komitecie zasiadać mogły osoby spełniające liczne wymagania (zgodnie z konfucjańską tradycją), takie jak praktyczne doświadczenia w rządzeniu na niższych szczeblach. Istniał również cenzus wieku (do 68 lat) oraz zasada dwukadencyjności (jedna trwała 5 lat). Początkowo składał się z dziewięciu członków, a obecnie z siedmiu członków. Jest to organ faktycznie rządzący Chinami.
Chińska dyplomacja względem okresu rządów Mao uległa diametralnej zmianie. Mao Zedong prowadził skrajnie asertywną politykę zagraniczną. Nigdy nie udał się w oficjalną podróż zagraniczną, takowe odbywali wyłącznie jego podwładni za jego zgodą. Ponadto, Mao dzielił państwa na socjalistyczne i na te, w których rewolucja jeszcze się nie odbyła. Po dojściu do władzy Denga Xiaopinga, w tych drugich krajach zaczęto szukać inspiracji. Najchętniej szukano jej w państwach regionu osiągających sukces gospodarczy (tj. Malezja, Singapur, Japonia, Korea Płd.). Pozwoliło to w dalszej perspektywie na odzyskanie wiarygodności i nawiązanie relacji z innymi krajami kapitalistycznymi. Dzięki temu, udało się porozumieć z Wielką Brytanią i Portugalią w kwestii odzyskania odpowiednio Hong Kongu i Makau. Utracone podczas tzw. „stulecia hańby” obszary miały zostać zintegrowane z ChRL zgodnie z zasadą „jeden kraj, dwa systemy”, co oznaczało zgodę Chin na przyłączenie ww. terytoriów z deklaracją zachowania ich odrębności ustrojowej przez 50 lat. W relacjach z USA Chiny uzyskały status największego uprzywilejowania w handlu. Po 1992 roku były podejmowane próby uzależnienia utrzymania tego statusu od postępów w kwestii demokratyzacji Chin, nierozprzestrzeniania broni jądrowej itp. Jednak każdorazowo na końcu interesy gospodarcze górowały nad próbą narzucenia demokratycznych wartości Chińczykom.
Polityka ChRL po 1992 roku cechowała się prymatem interesów ekonomicznych nad politycznymi (o ile nie naruszały wspomnianych wyżej fundamentów państwa), wprowadzaniem w sposób powolny i systematyczny reform (zgodnie z testamentem Denga Xiaompinga) oraz nakierowaniem Chińczyków na wzbogacanie się na światowym, kapitalistycznym rynku. Ze względu na powyższe, kwestie ideologiczne zeszły na boczny tor, chyba że za takową uznamy kult pieniądza, zwany baijinzhuyi. Skutkiem takiej polityki była masowa korupcja, wzrost bezrobocia, urbanizacja nie nadążająca za potrzebami mieszkańców miast, a także ekonomiczne rozwarstwienie społeczeństwa. Wraz z otwarciem się na świat, chętniej nawiązywano do chińskich klasyków. W programie nauczania eksponowano dumę z własnych osiągnięć i rysowano nader optymistyczną wizję przyszłości. Dotychczasowi komuniści stopniowo przeobrażali się w nacjonalistów. Stanowiło to zwiastun do nadchodzących zmian, do jakich doszło dekadę temu.
Nowy, długi marsz
W 2012 roku do władzy doszła tzw. piąta generacja przywódców. Na jej czele stanął Xi Jinping. Podobnie, jak w czasach maoistowskich, sprawy gospodarcze musiały ulec ideologii i sztuce zarządzania państwem. W państwie Xi Jinpinga polega to na sprawdzaniu wiarygodności i uczciwości obywateli. W tym celu stworzony został system zaufania społecznego, nadający punkty dodatnie lub ujemne za konkretne zachowanie. Wysoka liczba punktów otwiera posłusznemu obywatelowi korzystanie z usług na preferencyjnych warunkach. Łatwiej wówczas o bilet w obleganym samolocie lub pociągu. Ujemne punkty mogą nie tylko odebrać przywileje, ale również zamknąć drogę do korzystania z usług. Niepokorny obywatel nie wejdzie do restauracji, pociągu, samolotu. Zakazy znane nam z czasów pandemicznych w Chińskiej Republice Ludowej stanowią już stały element szarej, ponurej rzeczywistości. Początki tego systemu sięgają roku 2015, kiedy to wdrożono system rozpoznawania twarzy oraz kontroli kart kredytowych przez banki. Do działania takiego systemu niezbędny jest niebotyczny system kamer znajdujących się dosłownie na każdym rogu, a także zaawansowana sztuczna inteligencja. System ten pozwolił władzy na inwigilację Ujgurów mieszkających w południowo-zachodniej części kraju. Można powiedzieć, że Ujgurowie stali się swoistym królikiem doświadczalnym. Pandemia Covid-19 i wynikające z niego zagrożenie przyspieszyło ekspansję systemu na kolejne miejsca i osoby w Chinach.
W strukturze wewnętrznej państwa, kolektywne zarządzanie ponownie musiało ustąpić jednowładztwu. Wprawdzie Stały Komitet Biura Politycznego nie został zlikwidowany, jednak został obsadzony w taki sposób, aby władza Xi była niepodważalna. Co ważne, zlikwidowano kadencyjność zasiadania w organie. Dzięki temu Xi Jinping mógł zostać wybrany już po raz trzeci na stanowisko Sekretarza Generalnego KPCh. Stopniowo kreuje sobie wizerunek najwyższego, nieomylnego wodza. Inspirując się Mao Zedongiem, stara podkreślić swoje oczytanie, zapewniając że „nawyku czytania nabrał już w dzieciństwie w jaskiniach”8. W podobnym stopniu nawiązuje do dzieł Mao, jak też klasyków chińskich, podkreślając że „kultura jest duszą narodu”9. Powstał nawet specjalny tom pt. Xi Jinping: jak czytać Konfucjusza i innych chińskich klasycznych myślicieli. Składa się z takich części, jak sztuka rządzenia, umiejętność samodoskonalenia czy też polityka zagraniczna państwa. Publikacja jasno wyraża, czego od kształcącej się młodzieży oczekuje obecny przywódca Chin. W polityce gospodarczej, z coraz większym sceptycyzmem odnosi się do gospodarki rynkowej, deklarując jednocześnie chęć powrotu do idei sprawiedliwości społecznej i egalitaryzmu. Początek rządów Xi Jinpinga przebiegł pod hasłem walki z korupcją. Pod płaszczykiem walki ze zdemoralizowanymi działaczami partyjnymi, są neutralizowane wpływy potencjalnych konkurentów obecnych władz. Takie osoby albo „znikają”, albo uczestniczą w procesach pokazowych, podczas których skazywani są na długoletnie więzienie lub śmierć (zamienianą potem na dożywotnie pozbawienie wolności). Na celowniku niejednokrotnie znajdowali się najbogatsi „magnaci”. To pokazuje, jak silne powiązanie z władzą ma gospodarczy kapitał Chin (co w krajach zachodnich jest lekceważone). Jednocześnie społeczeństwo w taki sposób otrzymuje sygnał, że karząca ręka KPCh dosięgnie każdego obywatela ChRL.
Polityka zagraniczna Xi Jinpinga przybliżyła się do strategii asertywności znanej z czasów Mao Zedonga. Najważniejszą zmianą jest podjęcie rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi, co wyszczególniło się po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa. Oskarżenia rządu USA dotyczyły przede wszystkim łamania praw człowieka, naruszania prawa własności intelektualnej, wywołania pandemii Covid-19 przez Chiny. Za kadencji Trumpa regularnie podnoszono cła na coraz szerszą gamę produktów importowanych z Chin. Dlatego za niemałą niespodziankę można było uznać podpisanie między ChRL a USA porozumienia handlowego, na mocy którego złagodzono niektóre stawki celne na towary z Chin, a także zobowiązano ChRL do zakupu produktów z branży rolniczej i motoryzacyjnej o łącznej wartości około 200 miliardów dolarów. Z perspektywy czasu, należy uznać to za krótki przerywnik w coraz ostrzejszej rywalizacji chińsko-amerykańskiej. Już w listopadzie 2020 r. USA wydało rozporządzenie o zakazie inwestowania w USA wydanym firmom powiązanych z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą. Ciosem dla USA było utworzenie w 2020 r. Regionalnego Kompleksowego Partnerstwa Gospodarczego zrzeszającego państwa Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii będącego największym porozumieniem handlowym na świecie. Po objęciu władzy przez Joe Bidena, rywalizacja jeszcze się zaostrzyła. Najlepszym tego przykładem jest niedawna decyzja Amerykańskiego Biura Przemysłu i Bezpieczeństwa o dodaniu 31 chińskich firm technologicznych do listy podmiotów objętych kontrolą eksportu. W praktyce oznacza to znaczne utrudnienie Chin w pozyskiwaniu komponentów niezbędnych do produkcji zaawansowanej technologii. Konsekwencją tej decyzji może być opóźnienie modernizacji chińskiej armii oraz rozszerzenia systemu inwigilacji społeczeństwa. Co więc może przynieść przyszłość? Zważywszy na chińskie plany usamodzielniania się w produkcji komponentów, rywalizacja gospodarcza i polityczna będzie coraz ostrzejsza.
Relacje Chin z Unią Europejską należy traktować dwojako. Z jednej strony Chiny wykorzystały kryzys finansowy z lat 2008-2009 inwestując w państwach najbardziej nim dotkniętymi. O rozmachu ekspansji gospodarczej na południu Europy niech poświadczy przejęcie greckiego portu w Pireusie czy też włoskiego giganta na rynku opon – Pirelli. Nic więc dziwnego, że państwa te optowały najbardziej za współpracą na linii ChRL-UE. W przypadku liderów UE – Republiki Federalnej Niemiec i Francji – mamy do czynienia z pewnym dysonansem. Z jednej strony, państwa te w polityce wewnętrznej podkreślają łamanie praw człowieka przez Pekin, a jednocześnie traktują współpracę gospodarczą z Chinami jako przeciwwagę w relacjach z USA, a także szansę na rozkręcenie swoich gospodarek. Powyższe kwestie skłoniły UE do przymknięcia oka na łamane przez ChRL „wartości europejskie”, aby wynegocjować umowę handlową z Chinami (odrzuconą później przez Parlament Europejski ze względu na owe wartości). Mimo powyższego, UE wobec Chin stara się rozdzielić kwestie gospodarcze i ideologiczne, stawiając na prymat gospodarki. Doszukiwanie się w państwach odrzucający liberalny porządek unijny minimalnych problemów z praworządnością przy jednoczesnym przymykaniu oka na permanentne łamanie „wartości europejskich” przez Chiny, obnaża hipokryzję i krótkowzroczność instytucji unijnych. Wybuch pełnoskalowej wojny na Ukrainie zaniepokoił największe państwa Unii (Niemcy, Francja, Włochy), obawiając się eskalacji konfliktu amerykańsko-chińskiego i konieczności wyboru jednej ze stron. Zważywszy jednak na zacieśnienie współpracy Stanów Zjednoczonych z krajami Europy Środkowej, czas polityki balansowania prawdopodobnie dobiegł końca. Sytuację może zmienić zniesienie zasady jednomyślności, która na ten moment uniemożliwia prowadzenia przez Niemcy i Francję polityki zagranicznej bez oglądania się na zdanie innych krajów członkowskich.
Współpraca Chin z państwami Europy Środkowo-Wschodniej zacieśniła się w 2012 roku, kiedy to powstał format 16+1, zrzeszający środkowoeuropejskie państwa i Chiny. W latach 2019-2021, format ten nosił nazwę 17+1, ponieważ dołączyła do niego Grecja. W ubiegłym roku, z tej formy współpracy zrezygnowała Litwa, która postanowiła zbliżyć się do Tajwanu. Mimo że wiązano z tą formą współpracy wielkie nadzieje, współpraca handlowa okazała się rozczarowaniem. W 2012 roku zakładano, że w roku 2015 wartość wymiany handlowej z krajami „szesnastki” wyniesie 100 mld dolarów, co nie udało się osiągnąć nawet do roku 202010. W praktyce chińska oferta nie była atrakcyjna względem istniejących już funduszy unijnych. Z tego względu, największym beneficjentem są kraje bałkańskie nie należące do Unii Europejskiej. Osobliwym przypadkiem wydają się być Czechy. Obóz prezydencki (w osobie Miloša Zemana) podejmował próby zacieśnienia współpracy z Pekinem, mimo istnienia opozycyjnego obozu w parlamencie, dla którego ważniejsze było wspieranie Tajwanu. Ostatecznie wizyta przewodniczącego czeskiego Senatu Miloša Vystrčila na Tajwanie w sierpniu 2020 r., przekreśliła szansę na udaną współpracę z Chinami. Niemniej jednak działanie czeskiego parlamentu i rządu było spójne z trendami panującymi w naszej części świata. Poza wspomnianą już Litwą, wsparcie Tajwanowi okazała także Słowacja. Ponadto, pozostałe kraje bałtyckie rozważają wyjście z formatu, solidaryzując się z polityką Litwy. Większość państw regionu wsparły amerykańską politykę zwalczania chińskich dostawców technologii 5G. Wojna na Ukrainie definitywnie pogrzebała szansę na większą ekspansję Chin w naszym regionie na najbliższy czas. Wsparcie przez Pekin rosyjskiej agresji na Ukrainę stawia dalsze istnienie formatu 16+1 pod dużym znakiem zapytania. Zdecydowana większość członków formatu w obliczu zagrożenia rosyjskiego, powierzyła losy swojego bezpieczeństwa Stanom Zjednoczonym. W zasadzie, jedynymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej skorymi do otwartej współpracy z Chinami są Węgry i Serbia. Niemniej jednak, próba zaakcentowania obecności Chin w Europie Środkowej zakończyła się niepowodzeniem. Wszak ambicje Pekinu w naszym regionie sięgały wyżej niż budowy linii kolejowej Belgrad-Budapeszt.
Relacje Chin z sąsiadami są różne. Państwom stawiającym na strategiczną współpracę ze Stanami Zjednoczonymi coraz trudniej utrzymać przyjazne relacje z Pekinem. Najlepszym ku temu przykładem są relacje Państwa Środka z Koreą Południową. Relacje między tymi państwami znacząco się pogorszyły po rozlokowaniu na terytorium Korei Południowej amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej THAAD. Chiny zareagowały na to bojkotem produktów z Korei Płd., a także wyrugowaniem południowokoreańskiej kultury z przestrzeni publicznej. Chińskie działania odwetowe przyniosły w 2017 r. przyniosły Korei Południowej straty sięgające 7,5 mln dolarów amerykańskich11. Po objęciu urzędu Prezydenta przez Moon Jae-ina postawiono na poprawę relacji z Chinami. Wstrzymano instalację kolejnych baterii (wbrew planom USA). Zacieśniono współpracę w materii ochrony klimatu, budowy jedwabnego szlaku, a także w zwalczaniu pandemii Covid-19 od chwili jej wybuchu. Nie zmienia to faktu, że społeczeństwo nie jest przychylnie nastawione do Chin. Spośród respondentów zapytanych o to, które z państw – USA lub Chiny – może być w przyszłości godnym zaufania partnerem, aż 77,9% osób wskazało tych pierwszych, a tylko 13,6% wybrało Chiny12. Z tego powodu, Korea Płd. nie może sobie pozwolić na rezygnację ze strategicznej współpracy z USA, czego oczekują Chiny. Dlatego, dalsza przyszłość relacji koreańsko-chińskich jest ściśle uzależniona od relacji chińsko-amerykańskich.
Podobna zależność ma miejsce w przypadku Japonii. Przez wiele lat współpraca Japonii z ChRL opierała się na dynamicznej wzajemnej współpracy gospodarczej i to pomimo sporu o należące do Japonii wyspy Senkaku/Diaoyu, posiadające liczne złoża gazu i ropy naftowej. Dla Tokio, Chiny stały się kluczowym partnerem gospodarczym. Dla Pekinu, relacje te nie miały aż tak wielkiego znaczenia, co przyczyniło się do uzależnienia gospodarki japońskiej od chińskiej. Jednak ze względu na wykorzystywanie technologii oraz ekspansji gospodarczej do osiągania celów wywiadowczych i wojskowych przez Chiny, w Tokio podjęto działania mające doprowadzić do samowystarczalności ekonomicznej. Zważywszy na tendencję japońskiego społeczeństwa do pogłębiania współpracy z USA (pogłębioną przez rosyjską inwazję na Ukrainę), relacje chińsko-japońskie będą coraz częściej uwypuklały konflikty na polu historycznym i terytorialnym, które dzięki współpracy gospodarczej czasowo odeszły na dalszy plan.
Najbardziej ambiwalentny charakter przybrały relację Chin z Indiami. Z jednej strony mamy do czynienia z silnym napięciem na granicy chińsko-indyjskiej oraz rozległą współpracą chińsko-pakistańską. Z drugiej strony istnieje wzajemna chęć do zacieśnienia współpracy gospodarczej. Dobitnie to było widać w roku 2017, gdy siły zbrojne Indii oraz Chin stanęły naprzeciw siebie w Doklam. Obszar ten stanowi przedmiot sporu między Chinami a będącym w indyjskiej strefie wpływów Królestwem Bhutanu. Po 73 dniach konflikt ten został zażegnany, a premier Indii Narendra Modi zdecydował się na „reset” w relacjach z Pekinem, w celu zacieśnienia więzi gospodarczych. Dla Indii stanowi to poważne wyzwanie ze względu na zdecydowanie ujemny bilans handlowy z Chinami. Jednak odebranie autonomii Kaszmirowi, dotychczas gwarantowanej na mocy artykułu 370 Konstytucji Indii pokrzyżowało plany Chińczyków, którzy w kontrolowanej przez Pakistan części poczynili znaczące, strategiczne dla Inicjatywy Pasa i Szlaku inwestycje. Jak widać, relacje Indii z Chinami nie należą do najłatwiejszych. Należy jednak pamiętać, że Indie prowadzą politykę współpracy zarówno z Pekinem, jak i Waszyngtonem. W związku z powyższym, Pekin w najbliższych latach nie powinien eskalować konfliktu z Indiami, aby nie doprowadzić do ich zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi.
Spośród sąsiadów realnie rywalizujących z Chinami, Rosja dla Pekinu wydaje się być najbardziej przystępna. Najlepszym spoiwem jest wspólny wróg, w tym przypadku Stany Zjednoczone. Współpraca Rosji i Chin przyczyniła się do wypchnięcia USA z Azji Środkowej. W związku z tym, doszło do podziału stref wpływów między Pekinem a Moskwą, co dla drugich było niekorzystne, zważywszy na niepodzielną dominację w tym regionie w czasach Związku Sowieckiego. Pekin poparł rosyjską agresję na Ukrainie, jednak liczył na szybkie zwycięstwo Putina. Przeciągająca się wojna zniechęca wiele państw do współpracy z Pekinem, traktowanym przez państwa zagrożone rosyjskim imperializmem jako „adwokat diabła”. Każdy inny rezultat, niż wygrana Rosji, dla Xi Jinpinga będzie stanowić złą monetę. Sukces Putina na Ukrainie ułatwiłby osiągnięcie celów na Tajwanie. Czwarty kryzys tajwański pokazał, że Chiny nie są jeszcze gotowe do walki ze Stanami Zjednoczonymi, a porażki na froncie ukraińskim obnażają słabość Rosji jako kluczowego sojusznika Pekinu. Niewykluczone, że popchnęło to Xi Jinpinga do wsparcia Kazachstanu. Przyjazd do Nur-Sułtanu był pierwszą wizytą zagraniczną przywódcy Chin od wybuchu pandemii Covid-19. Niedawno Chiny kosztem Rosji stały się głównym partnerem handlowym Kazachstanu, co może symbolizować nowe rozdanie. Ekspansja Pekinu na obszarze postsowieckim może się zintensyfikować wraz z dalszymi porażkami Rosji z Zachodem na froncie ukraińskim. Jeśli dorzucimy do tego rywalizację Rosji i Chin w Afryce i Ameryce Południowej, gdzie ci drudzy popisują się większym rozmachem, walka Moskwy z Zachodem wkrótce może polegać wyłącznie na wspieraniu Pekinu z pozycji junior-partnera. Marnym pocieszeniem dla Rosji jest brak zainteresowania odzyskaniem przez Chiny części Mandżurii utraconej w czasach carskich. Wbrew licznym komentarzom w mass-mediach, Chiny nie kolonizują Syberii. Nawet gospodarcza ekspansja na tym obszarze jest mocno utrudniona. Dla Rosji byłoby to sprzeczne z patriotyczną, godnościową polityką Władimira Putina, dzięki której dzierży władzę od ponad dwóch dekad. Lata 90. skutecznie zniechęciły rosyjskie społeczeństwo do ekspansji obcego kapitału na rosyjskiej ziemi.
Najdalej idącą wizją Xi Jinpinga jest realizacja chińskiego marzenia (Zhongguo meng). Jego spełnienie ma zależeć od realizacji trzech etapów. Do roku 2021 (w którym przypadało stulecie powstania KPCh) miało zostać zbudowane tzw. społeczeństwo umiarkowanego dobrobytu. W ramach wykonania tego zadania chińskie władze miały wyciągnąć z biedy nawet od 770 do 800 mln ludzi mln mieszkańców ChRL13. Kryterium „wyjścia z biedy” było przekroczenie progu zdefiniowanego w regionach wiejskich na 2,30 dolara czy też 25 juanów dziennie14. Co oczywiste, stawka ta dla przeciętnego zjadacza chleba z Europy wydaje się być skrajnie niska. Niemniej jednak, dla chińskich władz był to wystarczający argument do ogłoszenia zwycięstwa w walce ze skrajnym ubóstwem. Droga do tego nie była usłana różami. W połowie minionej dekady w wyniku prowadzenia omawianej polityki, nastąpił krach na giełdach w Szanghaju i Shenzhen. Szacuje się krąg tych, którzy stracili wówczas spory majątek, a nierzadko dorobek życia, na ponad 80 mln osób15. W teorii realizacja opisywanego planu miała czynić zadość strategii planu zrównoważonego rozwoju. W praktyce, mamy do czynienia z rozwarstwieniem społecznym typowym dla kraju kapitalistycznego. Według raportu chińskiego Banku Centralnego z 2019 roku 1% osób na szczytach dochodowych ma majątek równy 50% zasobów osób na niższych szczeblach. Natomiast 2%. ludzi najwyżej zarabiających legitymuje się dochodami ponad dziesięciokrotnie wyższymi niż dolne 20%16. Kontrastu dodaje komunikat Premiera Li Keqianga z maja 2020 roku, w którym podał, że około 600 mln mieszkańców żyje z dochodów nieprzekraczających 140 dolarów miesięcznie17. Niemniej jednak ogłoszenie zwycięstwa w walce z biedą pozwala partii na realizację kolejnego planu.
Celem partii do roku 2035 jest stworzenie społeczeństwa innowacyjnego. Oznacza to odejście od wytwórstwa opartego na podrabianiu, zapożyczaniu czy nawet kradzieży. Chiny mają się stać pionierem w zakresie technologii, wyznaczając standardy reszcie świata. Na chwilę obecną, głównym środkiem do osiągnięcia zamierzonego celu jest realizacja programu Made in China 2025. Polega on przede wszystkim na zwiększeniu dostępności technologii użytkowej (skupiono się tutaj na patentach), jak również odkrywania nowych produktów i sposobu ich wytwarzania (tzw. start-upy). Strategia zakłada podniesienie komponentów krajowych w produkcji do 40 proc. w 2020 roku i aż 70 proc. w 2025 roku18. Ponadto, w dokumencie wskazano 10 dziedzin stanowiących najwyższy priorytet. Należą do nich m.in. medycyna, bioprodukcja, informatyka, robotyka, kosmonautyka, aeronautyka, transport, rolnictwo. We wszystkich wskazanych dziedzinach, mają być wprowadzane najnowsze technologie powstające od początku do końca w Chinach. Huawei, Xiaomi, Tik Tok, Alibaba, Chińska Dolina Krzemowa, Chiński Program Kosmiczny – to są pierwsze z brzegu przykłady pokazujące, że cel ten jest realizowany. Pandemia Covid-19 może jednak mocno pokrzyżować plany. Początkowa bierność wobec nadchodzącej zarazy, a następnie uporczywe trzymanie się strategii zero covid, wciąż paraliżują życie chińskich metropolii. Może to sprawić, że pewne ambitne zadania będzie należało odsunąć na później. Nie bez znaczenia jest również utrata płynności finansowej Chińczyków, wynikająca z braku możliwości zarabiania w miastach objętych kwarantanną. Znane także Europejczykom problemy na rynku mieszkaniowym oraz finansowym również nie sprzyjają rozwojowi przedsiębiorczości Chińczyków. Czkawką odbija się również prowadzona w latach 1979-2015 tzw. polityka jednego dziecka. W jej ramach, promowane było posiadanie synów kosztem córek, co niestety spowodowało dokonywanie licznych aborcji. Systemowo hamowany przyrost naturalny, dysproporcja kobiet i mężczyzn w chińskim społeczeństwie, przyzwolenie na aborcję, dzieciobójstwo i handel dziećmi w ramach „polityki jednego dziecka” – to wszystko już spowodowało spadek liczby ludności Chin (pierwotnie prognozowany na rok 2025) i gwałtowne starzenie się społeczeństwa, co niewątpliwie pogłębi istniejące już problemy. Wprowadzenie w roku 2016 polityki dwojga, a w 2021 trojga dzieci nie zdoła zahamować wyżej wskazanego trendu w najbliższych latach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dyplomacja Wilczych Wojowników. Nowy typ chińskiej dyplomacji czy tradycyjna opera pekińska dla gawiedzi?
Jednak najbardziej ambitnym planem jest wyprowadzenie Chin na pozycję dominującej cywilizacji, potocznie zwanym „wielkim renesansem chińskiego narodu”. Celem nadrzędnym w realizacji tego planu jest ostateczne zjednoczenie ziem chińskich. Z tego względu, z perspektywy Chińczyków na kontynencie nieuchronnym staje się zjednoczenie Hongkongu, Makau oraz Tajwanu z Chińską Republiką Ludową. W przypadku tego pierwszego obszaru już ma to miejsce. Mimo licznych protestów, 1 lipca 2020 roku wprowadzono „Ustawę ChRL o zagwarantowaniu bezpieczeństwa w Specjalnym Regionie Autonomicznym Hongkongu”. Na mocy tej ustawy, mieszkańcy Hongkongu w praktyce podlegają prawu obowiązującemu w ChRL. Ponadto w marcu 2021 roku władze w Pekinie znowelizowały system wyborczy, pozwalający władzom centralnym narzucenie kandydatów im podporządkowanym. Ze względu na podobieństwo specyfiki ustrojowej do Hongkongu podobne zmiany nieuchronnie czekają Makau. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z Tajwanem. Doktryna Denga Xiaopinga dająca możliwość Tajwanowi zjednoczenie się z ChRL na zasadzie „jeden kraj, dwa systemy” przestała już być aktualna na początku XXI wieku. Wówczas przyjęto tzw. ustawę antysecesyjną, umożliwiającą interwencję zbrojną w przypadku ogłoszenia niepodległości przez Tajwan. Konsekwencją przejęcia władzy przez Xi Jinpinga było zaostrzenie polityki wobec Tajwanu. Niewątpliwie, w ostatnim czasie ryzyko inwazji na wyspę wzrosło. Notoryczne łamanie przestrzeni powietrznej Tajwanu przez ChRL było preludium do czwartego kryzysu w Cieśninie Tajwańskiej. W związku z planowaną na 2 sierpnia 2022 r. wizytą Przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na obszarze Cieśniny Tajwańskiej doszło do eskalacji napięcia niespotykanego od ćwierćwiecza. Rząd ChRL między wierszami groził zestrzeleniem samolotu z Pelosi na pokładzie. W związku z powyższym, Stany Zjednocznone nie mogły odwołać tej wizyty. W dniu planowanego spotkania, Pekin ogłosił ćwiczenia wojskowe na dużą skalę. Przeprowadzono je w dniach 4–7 sierpnia w sześciu strefach naokoło Tajwanu. W ramach manewrów, skonsolidowano działania marynarki wojennej i lotnictwa z użyciem ostrej amunicji, a także testy pocisków balistycznych i rakietowych. 5 sierpnia Pekin zamknął kanały komunikacji wojskowej, a także podjął decyzję o zawieszeniu współpracy w zakresie zwalczania międzynarodowej przestępczości i handlu narkotykami. Oprócz tego, przeprowadzono test pocisków balistycznych. Kilka z nich spadło na japońską wyłączną strefę ekonomiczną, co miało stanowić ostrzeżenie dla Japonii. Tajwan również przeprowadził ćwiczenia wojskowe, częściowo pokrywając się ze strefami, w których swoje ćwiczenia przeprowadzały Chiny. Na szczęście, po tych wydarzeniach nie podjęto działań zwiększających stopień eskalacji. Czy ta sytuacja jednak może trwać długo? Zważywszy na deklarację Xi Jinpinga, z której wynika możliwość ukończenia modernizacji chińskiej marynarki wojennej już w 2027 roku (pierwotnie planowano to na rok 2035), należy spodziewać się zwiększenia determinacji przywódcy Chin. Mając na uwadze to, jak ważny dla gospodarki i geopolityki USA jest Tajwan, należy uznać, że z każdym dniem starcie się zbliża, a nie oddala. Zgodnie z najsłynniejszym chińskim przekleństwem, przyszło nam żyć w bardzo ciekawych czasach.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 3(9)/2022.
Grafika: pixabay.com
1 Lorenz M. Lüthi, The Sino-Soviet Split: Cold War in the Communist World, Princeton: Princeton Uniwersity Press, 2008, s. 76
2 H. Kissinger (tłum. M. Komorowska), O Chinach, wyd. Czarne, Wołowiec 2017, s. 279
3 A. Bolesta, Chiny w okresie transformacji, wyd. Dialog, Warszawa 2006, s. 115-116
4 Ibidem, s. 117
5 Ibidem, s. 117-118
6 Ibidem, s. 79
7 Ibidem, s. 230
8 B. Góralczyk, Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga, wyd. Dialog, Warszawa 2021, s. 149
9 Ibidem, s. 153
10 F. Šebok, Koniec romansu chińsko-czeskiego i kierunki rozwoju stosunków Chin z krajami Europy Środkowej i Wschodniej, [w:] Chiny w polityce międzynarodowej, [pod red.] Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2022, s. 147
11 M. Hańderek, Stosunki Korei Południowej z Chinami, [w:] Chiny w polityce międzynarodowej, [pod red.] Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2022, s. 238
12 Ch. Kang, J. J. Kim, S. A. Snyder, E. Swicord, South Korean Caution and Concern About China, The Asan Institute for Policy Studies, Issue Brief, 16 October 2019, 6.
13 Ibidem, s. 314
14 Ibidem, s. 209
15 Ibidem, s. 213
16 Ibidem, s. 212
17 https://www.cnbctv18.com/economy/china-has-over-600-million-poor-with-140-monthly-income-premier-li-keqiang-6024341.htm
18 B. Góralczyk, Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga, wyd. Dialog, Warszawa 2021, s. 255