Japonia stanowi przedziwny przypadek – niewiele możemy dziś wskazać krajów, które pozostają silniej zakorzenione w swojej przeszłości, a zarazem z większym pędem brną ku przyszłości. O ile podstawowa wiedza w zakresie historii, kultury czy obyczajowości danego kraju bywa bardzo pomocna w jego poznaniu, tak w przypadku Nipponu merytoryczne przygotowanie może nam jedynie podsunąć pewne wskazówki. Mamy bowiem do czynienia z organizmem państwowym zupełnie niepodobnym do naszych realiów, wypełnionym ceremoniałem i niuansami, odmiennym na skutek wieków polityki izolacjonizmu. Nim Japonia stała się nowoczesnym cesarstwem, ornamentalną monarchią na wzór europejski, znalazła swój początek mrokach VII wieku p.n.e., gdy tron objęli pierwsi spośród tenshi (synów niebios). Choć od czasów półmitycznych na Chryzantemowym Tronie zasiadło dotychczas 126 cesarzy, składając się na najstarszą dynastię panującą w dziejach, japońska specyfika zwyczajowo, aż do II połowy XIX wieku, ograniczała władzę cesarza do funkcji ceremonialnych, podczas gdy realne kompetencje przejmowały inne podmioty. Jednym z nich był siogunat rodu Tokugawa, wojskowa dyktatura, która trwała w latach 1603-1868, znana w historii pod nazwą epoki Edo. Po niej nastąpiła epoka Meiji, od której nazwę bierze ustrojowa restauracja, skończona w 1912 r. Dla porządku warto dopisać kolejne elementy periodyzacji dziejów kraju: w 1926 r. rozpoczęła się epoka Showa, od 1989 epoka Hensei, a w 2019 r. rozpoczęła się trwająca nadal epoka Reiwa.
Japonia przed restauracją Meiji
W połowie XV wieku, na skutek wojny Onin, w Japonii wyłoniły się lokalne potęgi militarne. Gubernatorzy sioguna (naczelnego wodza, generała) zyskiwali coraz większą władzę w podległych sobie prowincjach, tworząc nową klasę władców – daymio (w Europie odpowiednik stanowi „pan feudalny”). Daymio wywodzili się od samurajów i już w XVI stuleciu zdobyli potężną władzę w swych małych państewkach, formalnie podtrzymując zobowiązania wasalne wobec sioguna. Daymio prowadzili ze sobą wojny o terytoria i wpływy, a okres ich nasilenia został uwieczniony w historii jako segoku, czyli „kraj pogrążony w wojnie”. Konflikty wyniszczyły niektórych lokalnych władców innych umacniając w potędze, a społecznym skutkiem było wzmacnianie samorządności bowiem obrona przed zagrożeniami leżała w gestii miast i wsi. Dużą rolę odgrywały kontakty z Europą, a zwłaszcza import tamtejszych rozwiązań technologicznych, jak muszkiety i działa. Koszty sprowadzania zaawansowanej broni były ogromne, a wyposażeni w nią przedstawiciele najważniejszych rodów doprowadzili do stopniowego zastępowania drewnianych zamków twierdzami z kamienia, zdolnymi do obrony przed ciężkimi pociskami.
Wiek XVI to także epoka „trzech zjednoczycieli”, Nobunagi, Hideyoshiego oraz Ieyasu – władców, którzy wysławili się wydawaniem edyktów regulujących system miar, prawo dostępu do broni, prawo do użycia przemocy i inne. Potężni daymio pragnęli spacyfikować podległe sobie ziemie, monopolizując prawo do używania przemocy. Samurajom wyznaczono rolę wymierzających sprawiedliwość rozjemców, a deklaracja zapewnienia zwykłej ludności bezpieczeństwa i ochrony przed zagrożeniami legitymizowała system.
Na początku XVII wieku roku rozpoczęła się epoka Edo, a wkrótce po władzę sięgnął siogun z rodu Tokugawa. Historycy nazywają ten okres mianem bakuhanu, a pojęcie to bierze się od bakufu (siogunatu) oraz systemu hanów, czyli podległych siogunom ziemskich panów, stojących na czele feudalnych lenn – daimyo. Cesarz, nie po raz pierwszy w historii, stał się de facto sługą wojskowej dyktatury, która odebrała mu niemal wszystkie kompetencje praktyczne i pozostawiła w roli żywego bóstwa, mistrza ceremonii i rytuałów. Podobnie jak w przypadku dwóch wcześniejszych siogunatów, nie brano pod uwagi zniesienia urzędu cesarza, który był zbyt głęboko osadzony w świadomości mieszkańców kraju. Kilkukrotnie próby poszerzenia wpływów, podejmowane przez cesarzy, nie przyniosły skutku.
Sytuacja Japonii pod rządami siogunatu Tokugawy – izolacjonizm
Japonia wkraczała w wiek XVII w pozornie korzystnej sytuacji gospodarczej – rozwój rzemiosła i handlu pozwolił na wykształcenie w połowie wieku dwóch półmilionowych ośrodków miejskich, Kioto i Osaki. Poprzez podboje i konfiskaty ród Tokugawa zwiększał zasobność w ziemie i potencjał ludnościowy, dystansując inne klany – klan Maeda, drugi pod względem potencjału, czerpał przeszło sześciokrotnie niższy dochód, a terytoria kontrolowane w pełni przez siogunów Tokugawa stanowiły ok. ¼ powierzchni kraju.
Dla zabezpieczenia swej władzy siogunat scentralizował administrację, wprowadził system kontroli, a także wydał szczegółowe rozporządzenia dotyczące poszczególnych grup i klas społecznych. Kraj funkcjonował w klasycznym modelu, zbliżonym do feudalnej Europy, choć z większą rolą czynnika biurokratycznego. Silna struktura miała dwojaki skutek – wewnętrznie w Japonii panował spokój, który umożliwiał rozwój kultury i sztuki, rozbudowę miast, doskonalenie rzemiosł. W tym samym czasie cierpiała gospodarka – z pozoru wzrastała zamożność i dostatek, ale faktycznie kraj pozbawiony dostępu do nowinek technologicznych i rozwiązań przyspieszających prace tkwił w dotkliwym zapóźnieniu. Z czasem zaczęło to wzmagać niepokoje ludności chłopskiej, które nasiliły się zwłaszcza w II połowie XVIII wieku. Główną przyczynę konfliktów i rozruchów stanowiła spekulacja cenami ryżu, która skutkowała ubóstwem i głodem. Zdeterminowani buntownicy atakowali magazyny żywności, jednak samurajowie radzili sobie z takimi zagrożeniami.
Z czasem jednak buntownicze nastroje słabły, ograniczeni do funkcji wojskowych samurajowie mieli coraz mniej obowiązków, a ich szeregi zaczęły się zmniejszać. Tymczasem do kraju zaczęli napływać misjonarze, głównie hiszpańscy i portugalscy jezuici, których szybko zaczęto postrzegać jako zagrożenie. P. Theroux zauważył, że ówcześni mieszkańcy wysp japońskich wykazywali znaczne skłonności ku chrześcijaństwu, co przekładało się na masowe nawrócenia i gotowość na męczeństwo. Prześladowania obrazowo ukazał Martin Scorsese w filmie „Milczenie” z 2006 r., w którym dwaj misjonarze przybywają do Japonii by odnaleźć zaginionego przed laty menora, przy okazji nawracając tubylców i udzielając im sakramentów.
Reakcją siogunatu było wprowadzenie w 1639 r. polityki sakoku czyli izolacji kraju, zamknięcia jego granic dla przybyszów jak i poddanych Tokugawy oraz radykalnego ograniczenia handlu, na który przyzwolenie miało jedynie kilka faktorii chińskich i holenderska Dejima. Ta ostatnia była sztuczną wyspą usypaną z polecenia sioguna, która stała się faktorią Holenderskiej Kampanii Wschodnioindyjskiej w zamian za pomoc w stłumieniu powstania z lat 1637-1638. Wcześniej wyspa miała służyć handlowi z Portugalczykami, ale decyzję zmieniono bowiem krajanie Vasco da Gamy i Magellana mieli ambicje misyjne, podczas gdy Holendrzy kierowali się zyskiem, a do tego, jako protestanci, uchodzili za mniej niebezpiecznych (nota bene siogunat miał ogromny problem ze zrozumieniem różnicy między katolikami a protestantami).
Z czego wynikała wrogość rodu Tokugawa wobec chrześcijan, a zwłaszcza katolików? Lojalność względem pana, której wymagał siogunat, leżała w oczywistej sprzeczności z lojalnością wobec Boga reprezentowanego przez misjonarzy. Głosiciele słowa Bożego zyskiwali wpływy, które niepokoiły lokalne władze; ich przekaz był egalitarny, a to naruszyło uświęconą zwyczajem strukturę społeczną. Siogunat miał ponadto w pamięci boje z armiami mnichów, którzy, zwłaszcza w okresie „trzech zjednoczycieli”, stawiali zaciekły opór kiedy próbowano im narzucać własną wolę.
Najczęściej nawracali się chłopi (być może poszukujący siły w ciężkim życiu), a także roninowie – „samotne wilki”, samurajowie, którzy zostali pozbawieni pana. Obawy siogunatu okazały się częściowo słuszne – w latach 1637-1638 siły dwu wspomnianych wyżej klas stanowiły awangardę powstania na półwyspie Shimabara. U podstaw zrywu leżało podniesienie podatków dla chrześcijan i nasilenie ich prześladowań co skłoniło 27 tysięcy osób do zbrojnego oporu. Buntowników stracono, a aparat represji i antykatolicką obsesję, która zapanowała po tych wydarzeniach, można przyrównać do walki z „papistami” w stuartowskiej Anglii, także w wieku XVII.
Choć samurajowie pod rządami rodu Tokugawa ulegali stopniowej deklasacji, w zmniejszającym się gronie doprowadzili do wykrystalizowania się swojego etosu, który miał im zapewnić przetrwanie. Podczas izolacjonizmu wykształcił się także etos chonin, czyli japońskiego mieszczaństwa.
Japonia spogląda ku światu
Przez całą epokę Edo europejskie potęgi nie ustawały w wysiłkach na rzecz nawiązania relacji handlowych z Japonią. Kraj stanowił rynek zbytu, jego zapóźnienie technologiczne oznaczało perspektywę rychłego zapotrzebowania na technologiczne rozwiązania Starego Świata, a ponadto dysponował pożądanymi dobrami jak jedwab, laka czy papier. Intensyfikacja prób zbliżenia nastąpiła w I połowie XIX wieku, gdy prym wiedli w nich Wielka Brytania i Rosja, a później także Stany Zjednoczone. Siogunat pozostawał jednak nieugięty, a dopiero wewnętrzne zmiany skłoniły jego decydentów do przemyślenia swojego położenia.
Społeczeństwo się przeobrażało – ubożejący chłopi coraz częściej przenosili się do miast, gdzie poszukiwali zatrudnienia w charakterze taniej siły roboczej. Najczęściej trafiali do manufaktur pozostających pod kontrolą najpotężniejszych panów i wysokiej arystokracji. Rosnącą grupę mieszkańców miast stanowili „przebranżowieni” samurajowie, parający się odtąd handlem i drobnym wytwórstwem. Tracili klasowe przywileje i prestiż, ale nie porzucali swojej dumy – na miarę swoich możliwości nadal pracowali na dobre imię swoich rodów, pielęgnując przy tym nienawiść do rodu Tokugawa.
Przełom w relacjach Japonii z europejskimi potęgami nastąpił w latach 50. XIX wieku za sprawą Amerykanów. Do Kraju Kwitnącej Wiśni wysłano ekspedycję Jamesa Glynna, która odniosła negocjacyjne fiasko w Nagasaki, a po powrocie, w sprawozdaniu przed Kongresem, zaleciła porzucenie dyplomacji na rzecz argumentów siłowych. Zgodnie ze wskazaniem w 1853 r. do Japonii popłynęła ekspedycja wojskowa pod dowództwem komandora Perry’ego, który zuchwale nakazał swojej załodze zejście na ląd pod czujnym okiem trzymających dystans tubylców. Był to zaledwie mały pokaz siły i posiadanego uzbrojenia. Rok późnej do kraju skierowano kolejną ekspedycję Perry’ego, który tym razem stał na czele 9 jednostek pływających, wyposażonych w działa i jednostki lądowe.
Siogunat coraz bardziej zdawał sobie sprawę z własnej słabości i bezsilności wobec nowoczesnej broni. Uległ, wyrażając zgodę na podpisanie traktatu Japońsko-Amerykańskiego w Kanagawie. Na jego mocy Amerykanie uzyskali dostęp do portów w Shimoda i Hakodate, a ponadto zainstalowali swojego konsula w pierwszym z wymienionych miast. Wkrótce także inne państwa podpisały podobne umowy handlowe korzystne dla przybyszów, podczas gdy Japonia traciła wpływ na taryfy importowe, a także wpływ na poczynania Europejczyków, którzy na wyspach niejako stali ponad prawem.
Warto odnotować, że Perry nie miał zbyt dużej wiedzy na temat istniejącego w Nipponie systemu władzy. Oczekiwał pertraktacji z samym cesarzem, podówczas Komeiem, bądź jego reprezentantem, jednak finalnie zasiadł do stołu z przedstawicielem sioguna. Cesarz pozostał odizolowany, a ród Tokugawa mierzył się z coraz większym problemem. W obliczu tego Zwierzchnik Rady Starszych klanu zdobył się na decyzję bez precedensu – rozesłał do wszystkich daymio list z zapytaniem o stosunek do kontynuowania polityki izolacjonizmu. Oczekiwano, że sposób ten zapewni legitymizację (jak wizerunkowe referenda, których wynik jest przesądzony z góry), ale okazało się, że część spośród najważniejszych dygnitarzy popiera otwarcie kraju i jego portów na cudzoziemców.
Dla siogunatu umowy międzynarodowe były grą na czas i odwlekaniem nieuniknionego. Wraz z europejskimi statkami do Japonii przybyło świadectwo rozwoju i zaawansowania. Mieszkańcy kraju, dotąd kształtowani poprzez propagandę i nie znający zewnętrznego świata byli zszokowani, że ludy spoza ich ziem nie są dzikie i nieokrzesane. Nowoczesne jednostki pływające, broń i sprzęt podkopywały pozycję rodu Tokugawa, który coraz częściej obwiniano o japoński anachronizm. W obliczu zwiększonej ilości wizyt statków pod banderą Wielkiej Brytanii, Francji oraz Rosji, zaniepokojony siogunat postanowił, przy pomocy Holendrów, zbudować nowoczesną flotę, zdolną do konkurowani z wiodącymi potęgami. To z kolei wymagała znaczących ustępstw władzy, która stopniowo luzowała ucisk – hanowie mogli odtąd budować wysokotonażowe okręty i wzmacniać swój potencjał militarny. Siła hanów rosła wprost proporcjonalnie do potencjału siogunatu. Legitymizacja wojskowego absolutyzmu rodu Tokugawa powoli upadała, a okazji na zwiększenie nie przegapił dwór cesarski, który coraz pewniej przesuwał ciężar polityki i wykrawał własny kawałek tortu. Upowszechniły się hasła o czci dla cesarza i obaleniu siogunatu. Zapach nowej epoki unosił się w powietrzu.
Schyłek władzy siogunatu Tokugawa
Siogunowie, choć podtrzymywali feudalne mechanizmy w czasach, kiedy w Europie wprowadzano konstytucje, ograniczano władzę monarchii, arystokracji i Kościoła, nie byli oderwani od rzeczywistości. Niemal przez całą epokę Edo poszukiwano rozwiązań, które zniwelują technologiczne zapóźnienie, np. w 1720 roku zezwolono na import europejskich książek. Anachronizm rodu Tokugawa nie był jego jedynym problemem. Miasto Edo, dzisiejsze Tokio, dwukrotnie zostało niemal doszczętnie zniszczone przez pożar. W 1657 r. w ciągu zaledwie trzech dni życie straciło około 100 tysięcy osób (zaledwie 9 lat później słynny pożar niemal zrównał z ziemią szekspirowski Londyn). Na lata 1833-1837 przypadła klęska głodu, której siogunat nie potrafił stawić czoła w oparciu o japońskie uprawy.
W 1837 frustracja popchnęła urzędnika Heihachiro do wszczęcia powstania, które władza zwalczyła z ogromnym trudem. Struktura kraju była zdecentralizowana i koncentrowała się na relacjach między siogunatem, a lokalnymi daymio. Próby modernizacji tego systemu nie przynosiły pożądanych efektów bowiem panowie obawiali się szkody dla własnych interesów. Klan Tokugawa nie był także w stanie podnieść podatków na tyle, by wpływy mogły pokryć koszt zbudowania nowoczesnej armii. Wielu władców przekonało się na własnej skórze, że podnoszenie podatków zawsze stwarza widmo buntu, o czym własną głową przekonał się król Karol I Stuart. Zawiodły próby reform i modernizacji kraju przeprowadzone przez Yoshinobu Tokugawę, który swoje pomysły czerpał z doświadczeń posła wysłanego do Holandii.
W 1864 r. han Choshu wystąpił przeciwko siogunatowi i podjął próbę zajęcia dworu cesarskiego. Bunt został stłumiony, ale wkrótce władzę hana obalili samurajowie z Choshu wsparci przez siły hana Satsumy. Po odparciu wojsk siogunatu rebelia przyciągała kolejnych zwolenników, podczas gdy władza klanu Tokugawa słabła. Rebelianci mieli przewagę w wyszkoleniu – przygotowywali się od dawna, podczas gdy samurajowie, za sprawą braku walki, często zatracali bitewny kunszt i ducha walki. Pojawiły się dwie konkurujące ze sobą ideologie odnoszące się do systemu władzy. Pierwsza, nazywana sonno-joi (czcić cesarza, wypędzić barbarzyńców), zakładała obalenie rządów siogunatu i przywrócenie pełni władzy cesarskiej. Bohaterem jej zwolenników został Takayama Hikokuru, samuraj i historyk, który odkrywszy w 1793 r., że siogunat uzurpuje prerogatywy cesarskie popełnił honorowe samobójstwo. Druga, znana pod nazwą kobu gattai, zakładała współpracy między siogunatem, panami feudalnymi (han, daymio) oraz cesarzem. Zbliżenie chciano uzyskać wydając siostrę cesarza za sioguna.
W roku 1867 wybuchła wojna boshin (wojna roku smoka), toczona między zwolennikami cesarza, a siłami lojalnymi wobec siogunatu. Kiedy wśród wysokiej arystokracji pojawił się wyraźny rozdźwięk, siogun Yoshinobu Tokugawa abdykował, licząc na to, że w zmienionym systemie członkowie jego klanu pozostaną państwową elitą. Cesarz zadecydował jednak o całkowitej likwidacji klanu, a wtedy jego zwierzchnik postanowił zająć monarszy dwór w Kioto (cesarskiej stolicy nim przeniesiono ją do Tokio). Niechętni nowinkom zwolennicy sioguna szybko ulegli zmodernizowanym siłom cesarstwa. Yoshinobu ze swoimi poplecznikami i grupą francuskich doradców poddał się i uciekł by na Hokkaido założyć efemeryczną Republikę Ezo. Jej funkcjonowanie oparto na amerykańskim modelu republikańskim, jednak nie pozwoliło to wydłużyć zaledwie 5-miesięcznego bytu quasipaństwowego. Jedyny prezydent tego tworu, Takeaki Enomoto w petycji do dworu cesarskiego domagał się możliwości kultywowania tradycji siogunatu na terenie wyspy Ezo (dziś Hokkaido), ale spotkała go odmowa.
Cesarz stał się niepodzielnym władcą, cudzoziemcy pozostali w kraju, a zwolennicy rodu Tokugawa zostali ułaskawieni – wielu z ich przedstawicieli odbudowało swą pozycję, obejmując atrakcyjne stanowiska w czasach Restauracji. Dynastia istnieje do dnia dzisiejszego – praprawnuk ostatniego sioguna zamieszkuje Tokio i trudni się działalnością biznesową. Rodzina raz w roku spotyka się w świątyni w Shinto, gdzie znajduje się grób Ieyasu Tokugawy, pierwszego sioguna. Jak podkreśla w swej wypowiedzi dla „Los Angeles Times” z 1990 r., pewne cechy dawnego japońskiego społeczeństwa, jak lojalność czy hierarchia, przetrwały, a ciągłość nigdy nie została przerwana.
Restauracja Meiji
Epoka Meiji to czas panowania cesarza Matsuhito, którzy zasiadał na tronie od 1868 do 1912 r. Termin ten tłumaczy się jako „erę światłych rządów”, co oddaje ogrom przemian na polu kulturowym, społecznym, politycznym oraz gospodarczym, a ponadto podkreśla zakończenie „nieoświeconego” siogunatu. W tym okresie Japonia, naznaczona dwuipółwieczną izolacją, uległa szybkiej modernizacji i upodobnieniu do wzorców zachodnich. W opracowaniach okres Meiji często bywa określany mianem rewolucji, jednak była to rewolucja nietypowa za sprawą odgórnego źródła – przewodzili jej samurajowie, a więc stara elita, klasa najbardziej pokrzywdzona przez klan Tokugawa.
Restauracja Meiji nie była jednym wydarzeniem, a skomplikowanym układem procesów i przekształceń, w których możemy dostrzec trzy główne fazy. W pierwszej przewodnią tendencję stanowiła europeizacja i czerpanie wzorców ze Starego Kontynentu i ze Stanów Zjednoczonych. Choć nadal wierzono w mentalną wyższość Japończyków nad innymi ludami, co późnej wyewoluowało w japoński nacjonalizm, to obce wzorce kopiowano bardzo chętnie i bezrefleksyjnie. Nastąpił odwrót od tradycyjnej kultury, porzucenie niektórych rzemiosł i sztuk, zapanowała moda na europejskie zachowania i stroje. Nawet cesarz Mutsuhito w 1888 roku po raz pierwszy publicznie wystąpił w mundurze na wzór europejski, zamiast szaty noszonej przez władców przez ponad 1000 lat.
Po początkowej fazie zachłyśnięcia nowinkami możemy wyróżnić fazę drugą, modernizacyjną. Nadal korzystano ze zdobyczy postępu, ale należało zmierzyć się z zapotrzebowaniem na tożsamość, która nie była Japończykom potrzebna w dobie kontrolującego wszystko siogunatu. Rozumiano, że nadmierne zapatrzenie w obce rozwiązania doprowadzi do stopniowego wynarodowienia. Tymczasem nowopowstały naród zaczął kierować myśli ku rozwiązaniom rodzimym. Ukształtowany system balansował pomiędzy adaptacją postępowych rozwiązań, a zachowaniem własnej tożsamości i niezależności. Celem przyłączenia Japonii do czołówki światowych mocarstw z Europy i Stanów Zjednoczonych sprowadzono zastępy specjalistów w swoich dziedzinach, amerykańskich rolników, angielskich ekspertów od kolei, włoskich artystów czy Francuzów wyspecjalizowanych w rzemiośle wojennym. Bardzo szybko wykorzeniano ostatnie zabytki feudalizmu – już w II połowie XIX wieku kobietom, niegdyś strażniczkom domowego ogniska, zezwolono na „wyprawy studenckie” do Europy (prekursora wymian studenckich Erasmus?).
Między tradycją a nowoczesnością
Już sam termin „restauracja” wymaga doprecyzowania. Japońskie słowo ishin składa się z dwóch znaków oznaczających „kontynuację”, a także „odnowę”. W języku polskim nie występuje termin, który pozwoliłby precyzyjnie oddać to znaczenie, choć „restauracja” (bądź „odnowa”) częściowo rekompensuje ten brak. Zgodnie z przyjętą w Polsce praktyką, pojęcie restauracji odnosi się do odnowienia władzy cesarskiej, co pasuje do wydarzeń w Japonii, choć nie oddaje jej wszystkich aspektów.
Myśliciele dobry japońskiej rewolucji mieli świadomość tendencji do szybkiego adaptowania obcych rozwiązań kulturowych (jak w przypadku chrześcijaństwa na początku ostatniego siogunatu). Możemy wyróżnić dwa nurty: pierwszy, popularny zwłaszcza na początku Meiji zakładał, że Japonia powinna odsunąć się od własnych tradycji i kultury na rzecz postępowej kultury państw Zachodu. Posuwano się nawet do postulatów zakazu nauczania języka japońskiego, promowania małżeństw mieszanych – dyskusje toczono w tzw. Klubach (nota bene miejscach typowych dla rewolucyjnych przekształceń jak w przypadku klubów Palaise Royal podczas rewolucji francuskiej). Pojawił się przełomowe prace, w tym 9-tomowe dzieło Fukuzawy Yukichi, w którym zawarł obszerbe spostrzeżenia z misji dyplomatycznej w Europie. Na szczególną uwagę zasługują trzy tomy, w których autor podjął się wyzwania zaadaptowania na potrzeby japońskie terminów, które w kraju samurajów były zupełnie nieznane. Duży nacisk kładziono na znaczenie edukacji.
Drugi nurt stanowił niejako odpowiedź na pomysły radykalnych reformatorów, którzy swoją działalnością ujednolicili wszelkie relikty doby feudalnej tworząc eklektyczną mieszankę różnych klas społecznych, tradycji i obyczajów charakterystycznych dla samurajów, mieszczan, arystokracji i innych. Początek XX wieku przyniósł renesans wyklętego dziedzictwa siogunatu Tokugawa i wcześniejszych epok. Z plastycznej masy feudalnego dziedzictwa formowano nowe konstrukcje, nie zawsze odpowiadające pierwotnym założeniom. W ten sposób wywindowano rangę gejsz – niegdyś zaledwie artystek bawiących towarzystwo tańcem i rozmową, później żywych nośników tradycji, którymi pozostają do dziś (promocja tradycji i kultury przez rząd Japonii w ostatnich latach zaowocowała rosnącą liczebnością gejsz, zwłaszcza w Kioto).
„Nowe” cesarstwo
W 1868 cesarz Japonii zyskał władzę, jakiej nie posiadła od 1192, a więc w okresie, w którym praktyczne aspekty władzy realizowali siogunowie. Choć przez kilkaset lat władca działał głównie na płaszczyźnie ceremonialnej, jego boski status nigdy nie został zakwestionowany, a podkreślono go w Konstytucji Meiji z 1889 r. Dopiero w 1945 r. uznano cesarza za zwykłego człowieka, a decyzję tą przypieczętowała śmierć ostatniego cesarza-boga w 1989 r. Wówczas kwestia pozycji monarchy przestała być tabu, a badacze ochoczo zaczęli ją podejmować.
Odtworzenie faktycznej władzy cesarza wymagało zaznajomienia się z sytuacją innych monarchii. Japońscy uczeni zostali oddelegowani do analizowania europejskich systemów prawnych, a za najbardziej odpowiednią uznano konstytucję Prus z 1850 r. Jej przewaga polegała na największym wyeksponowaniu roli monarchy – niemiecka monarchia stawiała opór liberalizacyjnej tendencji i podtrzymywała rozwiązania oświeconego absolutyzmu. Choć konstytucja ta mogła najlepiej posłużyć zabezpieczeniu tradycji, niemieccy eksperci ostrzegali Japończyków, że bezmyślne kopiowanie rozwiązań obcych zakończy się katastrofą (możemy tu dostrzec echa „konstytucji naturalnej” de Maistre czy Monteskiusza, wynikającej z charakteru i uwarunkowań narodu, a nie z arbitralnych decyzji prawodawców). W efekcie powstało rozwiązanie odrębne, choć wykazujące podobieństwa do znanych wcześniej uregulowań. Cesarz-bóg, 122. władca zasiadający na Chryzantemowym Tronie (Mutsuhito) stanowił czynnik stały, na którym można było oprzeć nowoczesne państwo. Dlatego w konstytucji Meiji cesarzowi poświęcono rozdział pierwszy (w konstytucji Prus – rozdział III, a w wieku innych ustawach tego okresu dalsze pozycje).
W treści konstytucji Meiji dobitnie podkreślono monarsze kompetencje i zakres jego władzy. Cesarz był głową narodu, przed którą indywidualnie odpowiadał każdy minister, który był zarazem doradcą władcy. Wszelkie ważne dokumenty wymagały zarówno podpisu cesarza jak i stosownego ministra, co skłaniało przedstawicieli aparatu państwowego do ostrożności, a przede wszystkim czyniło ich odpowiedzialnymi za swoje czyny. Cesarz stał na czele administracji, miał prawo łaski, a także obsadzał kluczowe stanowiska wedle własnego uznania. Stał także na czele sił zbrojnych, co było kluczowe w kraju budującym silną armię. Także władza ustawodawcza leżała w gestii monarchy – wprawdzie, zgodnie z zasadą trójpodziału władzy, kompetencje w tej materii brały się ze zgody parlamentu, to jednak wprowadzenie jakiegokolwiek prawa w życie było uzależnione od woli władcy. Ogólnie rzecz biorąc w oparciu o konstytucję Meiji z 1889 r. cesarz miał szeroki zakres władzy, choć z prawnego punktu widzenia dokument ten czerpał silne inspiracje z dorobku konstytucjonalizmu europejskiego. Należy ponadto odróżnić założenia teoretyczne od faktycznego wykonywania władzy – w historii wielokrotnie konstytucja stanowiła raczej wskazówkę niż ustrojowy fundament.
Samurajowie – kłopotliwa spuścizna
Na początku siogunatu samurajowie wciąż odgrywali znaczącą rolę, spełniając funkcje sądownicze, a także typowe dla swej klasy funkcje wojskowe. Z czasem, częściowo za sprawą braku większych konfliktów i zapotrzebowania na wojowników, ich rola malała, a stan liczebny spadał – niektórzy w sytuacjach bez wyjścia musieli porzucić klasową dumę i podjąć prace innego rodzaju. Uderzano także w ich tradycje – zdelegalizowano seppuku, rytualne samobójstwo, zakazano noszenia miecza oraz walki z jego użyciem. Co ciekawe, choć historia katany sięga VIII wieku n.e., ich produkcję, nazewnictwo i uregulowania kodeksowe pochodzą z epoki Edo. Miecz stanowił dla samuraja swego rodzaju indywidualną relikwię, atrybut, bez którego nie mógł on funkcjonować w sposób niezakłócony.
Samurajowie przetrwali trudną przeprawę przez siogunat Tokugawy, ale w nowych realiach ich pozycja wcale nie była lepsza. Lenna, które nadal posiadali, zostały im skonfiskowane za wypłatą niewielkiego odszkodowania (Kido Takayoshi przewodził grupie szlachciców, którzy zwrócili swe ziemie do domeny cesarskiej, dekonstruując hanat), wraz z wprowadzeniem armii zawodowej w 1873 r. utracili status wojskowy, a edykt wydany trzy lata później zakazał im posiadania samurajskiego miecza (do posiadania jakiejkolwiek broni upoważniono jedynie armię i policję). Szczególnie trudną do przełknięcia pigułką była zmiana podejścia do prowadzenia walki. Samurajowie, którzy odnaleźli się w nowej armii, wcześniej byli uczeni o poświęceniu i honorze, które nadają życiu sens. W nowych realiach kładziono zaś nacisk na przeżycie – pod względem etycznym wartość zupełnie nową dla dawnej klasy wojowników. W tej materii za spadkobierców samurajów możemy uznać żołnierzy kamikaze, którzy jeszcze w latach 40. wyruszali w samobójcze misje poprzedzone odczytaniem bushido i hakiu napisanych przez zmarłych pilotów. Spadając na cel krzyczeli „Banzai” (niech cesarz żyje 10 tys. lat).
W społeczeństwie japońskim, zmuszonym do szybkiego przejścia od feudalnych reliktów do nowoczesnych rozwiązań, przedstawiciele zdeklasowanych warstw, a zwłaszcza samurajowie, wybierali zróżnicowane ścieżki. Część z nich zaadaptowała się w nowej rzeczywistości, podejmując prace w różnych sektorach i dbając o dobre imię swych rodów w nowych realiach. Niektórzy zupełnie nie radzili sobie ze zmianami – pozbawieni możliwości wykonywania tradycyjnych funkcji popadali w uzależnienie od rekompensujących pensji wypłacanych przez państwo. Ich wysokość stopniowo malała, aż w końcu pensje zlikwidowano po wypłacie przymusowego, jednorazowego odszkodowania. Zostali pognębieni zarówno pod względem ekonomicznym jak i kulturowym.
Cesarze nowej epoki
W 1868 na cesarskim tronie zasiadał 16-letni Matsuhito, który jeszcze w tym samym roku ogłosił Przysięgę Cesarską w pięciu artykułach. Był to ogólny zarys kierunku, w jakim kraj miał podążać pod jego rządami. Zakładał uwzględnienie opinii publicznej, wpływ społeczeństwa na kształtowanie państwa, sprawiedliwość i praworządność, powszechny dostęp do wiedzy, a także walkę z zacofaniem. Stolica została przeniesiona do Tokio, a rozwiązania feudalne stopniowo modernizowano lub znoszono. Miejsce lokalnych domen zajęły prefektury podległe cesarskiemu rządowi, poprawiono pozycję chłopów, armię oparto na poborze, a poziom wykształcenia miało wywindować upowszechnione szkolnictwo. Niektóre zmiany spotykały się ze społecznym oporem – powyżej omówiono przypadek samurajów, ale nie oni jedni stracili prestiżową rolę. Częściowo starano się rekompensować nagły zanik wyróżnień i przywilejów poprzez nadawanie nowych tytułów arystokratycznych na wzór europejski.
Ustrój, w oparciu o Konstytucję Meiji z 1889 r., zyskał w toku dyskusji formę monarchii konstytucyjnej z silną rolą cesarza. Ten ostatni był zwierzchnikiem innych organów, zatwierdzał ustawy Parlamentu, mianował i odwoływał najważniejszych urzędników i dowódców, decydował o wojnie i pokoju, a także posiadał przywilej nadawania tytułów, wyróżnień i prawo łaski. W odrębnym dokumencie uregulowane zostały kwestie monarszego dworu wraz z zasadami sukcesji, przynależnością do rodziny cesarskiej i kwestiami honorowymi. Cesarz został określony jako święty i nienaruszalny, zgodnie z wielowiekowym podejściem.
Matsuhito wysławił się dwoma znaczącymi sukcesami militarnymi. Zwycięstwo nad Chinami z 1895 r. zapewniło krajowi zdobycze terytorialne, a pokonanie Rosji w 1905 r. skompromitowało ten kraj i zapoczątkowało proces, który miał w niedalekiej przyszłości doprowadzić do wybuchu rewolucji październikowej i obalenia władzy Romanowych. Wielbiony cesarz odszedł na wieczny spoczynek w 1912, sprowadzając na kraj żałobę. Jego następcą na Chryzantemowym Tronie został Yoshihito, 123. cesarz, który zasiadał na nim do śmierci w 1926 r. (od 1921 r. de facto pod regencją syna Hirohito). Był słabym i chorowitym człowiekiem, który przez całe życie zmagał się z powikłaniami choroby przebytej w dzieciństwie. Edukację odbywał w prestiżowym Gakushuin, gdzie ujawnione zostały poważne problemy dydaktyczne, przez co nauczanie kontynuowano przy pomocy prywatnych nauczycieli. Był pierwszym w historii kraju księciem i następcą tronu, który złożył zagraniczną wizytę (w Korei). Za jego sprawą na dworze wprowadzono monogamię. Po śmierci w wieku zaledwie 47 lat „chorowity cesarz, jak go nazywano, został tako pierwszy władca Japonii pochowany w Tokio.
Jego następcą został syn Hirohito, który na tronie zasiadał przez rekordowe 62 lata i 13 dni. Jako pierwszy władca Japonii odbył podróż do Europy, co wywołało niezadowolenie doradców, którzy uważali, że święty cesarz, inny od wszystkich pozostałych władców świata, nie powinien podróżować do obcych krajów. Podczas II Wojny Światowej Hirohito sprzeciwiał się paktowi z III Rzeszą i militaryzacji gospodarki, jednak nie miał on realnego wpływu na wydarzenia. Po kapitulacji Japonii w 1945 r. formalnie pozostał władcą z prerogatywami ceremonialno-reprezentacyjnymi, ale utracił status istoty boskiej, kończąc tradycję sięgającą VII wieku p.n.e. Jego radiowa przemowa wygłoszona 15 sierpnia była dla Japończyków niezwykłym przeżyciem bowiem większość z nich nigdy wcześniej nie słyszała głosu cesarza. Ocena jego poczynania podczas II WŚ bywa zróżnicowana – niektórzy historycy obwiniają go o konflikt ze Stanami Zjednoczonymi i Anglią, zaś inni uważają, że to on ów konflikt zakończył możliwie najwcześniej, czyli jeszcze w 1945 r. W czasie trwania konfliktu uważano go za zbrodniarza wojennego sądząc przy tym, że osądzanie wówczas jeszcze boskiej osoby miałoby negatywne skutki. Resztę życia upłynęło mu na spokojnym wypełnianiu obowiązków głowy państwa, a wolny czas umilał sobie prowadząc badania w zakresie biologii morskiej.
Kwestia religijna w Meiji
Chrześcijaństwo zostało zalegalizowane, a do kraju ponownie przybyli misjonarze. Siogunat nigdy nie zdołał całkowicie wytępić wyznawców Chrystusa, a po dwóch i pół wieku prześladowań w Japonii nadal funkcjonowało ok. 50-60 tys. kakure-kirishitan. Nie można ich jednak prosto zakwalifikować jako katolików bowiem odseparowani od papieża i hierarchii modyfikowali swoje wierzenia, usuwając niezrozumiałe elementy kultu bądź dodając nowe. Także wiara przekazana im przez misjonarzy w XVII wieku nie była ortodoksyjna – stosowano zabiegi znane z Ameryki Południowej, gdzie nową religię wdrażano adaptując na jej potrzeby elementy wcześniejszych kultów, wierzeń i obrzędów, podobnie jak to czyniono w chrystianizowanej Europie, a także wśród plemion Nowego Świata. Niektórzy chrześcijanie zaczęli uczęszczać na zwyczajne msze podczas gdy inni kontynuowali praktykowanie własnej quasichrześcijańskiej religii. Na centralną postać chrześcijaństwa epoki Meiji wyrósł Uchimura Kanzo – potomek samurajskiej rodziny, który po podróży do Stanów Zjednoczonych, gdzie zbierał doświadczenie pedagogiczne, w Japonii założył ruch Chrześcijaństwo bez kościoła, „kościół” dla wszystkich tych, którzy nie mają swojej świątyni, sierociniec dla zagubionych dusz.
Początkowo pojawiła się znana w Japonii obawa o skokowy wzrost ilości konwersji, a co z tym idzie – zaburzenie społecznej hierarchii oraz umniejszenie roli cesarza. Okazało się jednak, że chrześcijaństwo po 250 latach nie było już tak zachęcające dla Japończyków, a jego wyznawcy pozostali nieliczni. Stan ten utrzymał się do dnia dzisiejszego, gdy katolicy stanowią mniej niż 1% społeczeństwa, a posługę pełnią zwłaszcza cudzoziemscy zakonnicy.
Echa feudalnej Japonii
Choć współczesna Japonia znajduje się w awangardzie postępu i słynie z nowoczesnych technologii, robotyzacji i automatyzacji, społeczeństwo wciąż posiada silne zakorzenienie w historii i tradycji. Po II Wojnie Światowej nadal podnoszono głosy sprzeciwu w kwestii kierunku, w jakim zmierza nowoczesna Japonia. Być może najbardziej jaskrawym przejawem tęsknoty za silną pozycją cesarza było rytualne samobójstwo zwane seppuku, popełnione w 1970 r. przez Yukio Mishimę. Ten słynny poeta i dramaturg, nazywany czasami „ostatnim samurajem”, nim przebił swą klatkę piersiową mieczem wygłosił słynną mowę utrzymaną w duchu bushido. Przedstawicielem przeminionej Japonii był także Hiro Onoda, który dwa lata później został znaleziony na filipińskiej wyspie, gdzie, nigdy nie odwołany z rozkazów, wciąż je wypełniał nie będąc świadomym zakończenia konfliktu sprzed 30 lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Monarchia europejska wczoraj i dziś
Ideały doby feudalnej częściowo przejęła także japońska mafia, znana potocznie jako Yakuza. Członkowie organizacji, działającej pół-oficjalnie postrzegają ściąganie haraczu z „chronionych” przez siebie interesów jako odbiór feudalnego podatku, a swój kodeks etyczny wzorują na bushido. We współczesnej Japonii potężne wpływy ma także Nippon Kaigi (Konferencja Japońska). Jest to ultrakonserwatywna organizacja ustosunkowana monarchistycznie i militarystycznie, składająca się z 40 tysięcy członków, w tym członków monarszego dworu i kluczowych person współczesnego życia w kraju. Należał do niej także były premier Shinzo Abe, który zginął w zamachu 8 lipca 2022 roku.
Współczesna Japonia pod symbolicznymi rządami 126 cesarza pozostaje krajem kontrastów, rozdźwięku między tradycją i postępem. Kurs polityczny nastawiony jest na tożsamość, tradycję i kulturę, a ród panujący jest silnie osadzony na tronie. Kraj, dziś blisko 130-milionowy, posiada ogromny rezerwuar, z którego może czerpać budując państwo przyszłości. Dostarcza dowód, że stare i nowe może funkcjonować w symbiozie, dopełniając się i wzajemnie napędzając. Japonia przetrwa tak długo, jak przetrwa jej dziedzictwo.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 3(9)/2022.
Grafika: Wikimedia Commonsm