Jedną z postaci, które złotymi zgłoskami zapisały się w historii Polski bez wątpienia jest jezuita, ks. Piotr Skarga. Postać, która do dziś budzi kontrowersje wśród polskich protestantów za jego bezkompromisową walką o wykorzenienie wszelkiej herezji z Rzeczpospolitej, a jednocześnie jeden z tych ludzi, których moglibyśmy zaliczyć do grona “sumień narodu” – tych osób, które zawczasu przestrzegały przed grożącym nam upadkiem.
Piotr Skarga urodził się 2 lutego 1536 roku w Kobylinie niedaleko Grójca. Urodził się w rodzinie mieszczańskiej, choć niektórzy sądzę, że istnieją co najmniej podstawy by sądzić, iż rodzina jego w rzeczywistości miała pochodzenie chłopskie. Pierwszo kroki w swojej formacji intelektualnej stawiał w Grójcu, gdzie uczęszczał do szkoły parafialnej. W 1552 roku znalazł się w gronie studentów Akademii Krakowskiej, kończąc je jako bakałarz sztuk wyzwolonych i opuszczając po dodatkowym roku studiów w 1552 roku. Po studiach pełnił rolę rektora szkoły kolegiackiej w Warszawie, by potem stać się wychowawcą Jana Tęczyńskiego, wojewodzica lubelskiego, wraz z którym trafia następnie do Wiednia – tam zapewne po raz pierwszy mając styczność z jezuitami. Przebywał jeszcze na dworze prymasa Uchańskiego, aż wreszcie, najprawdopodobniej w 1564 roku z rąk arcybiskupa lwowskiego Jana Tarły (rok i okoliczności nie są do końca pewne) otrzymuje Skarga święcenia kapłańskie.
Prawdopodobnie niedługo po święceniach utrzymywał już kontakty z Towarzystwem Jezusowym i prowadził rozmowy odnośnie możliwości dołączenia do zgromadzenia. W 1569 trafił do rzymskiego nowicjatu jezuitów, symbolicznie rozpoczynając go dokładnie w swoje 33 urodziny. Do Polski wraca w 1571 roku zaraz po odbyciu nowicjatu (pełna droga formacyjna u jezuitów zajmowała aż 12 lat). Po powrocie do Ojczyzny zajmuje się rozpowszechnianiem jezuickiej edukacji i zostaje kaznodzieją w kolegiacie pułtuskiej oraz nauczycielem lokalnej szkoły.
Jego praca przynosiła wyraźne efekty, o czym nawet sam pisał, wskazując, że początkowo pustce kościoły po jego przybyciu i rozpoczęciu posługi kaznodziejskiej zaczęły się zapełniać ludźmi chętnymi słuchać tego, co Skarga ma do powiedzenia z ambony. Poza przydzieloną działalnością oświatową i kaznodziejską działał również aktywnie na rzecz fundowania nowych placówek jezuickich w Rzeczpospolitej. Niedługo potem po raz pierwszy zetknął się z dworem królewskim oraz Sejmem, gdzie po raz pierwszy zdarzyło mu się (w 1572) głosić kazanie.
W 1573 trafia do Wilna, gdzie miał dalej pełnić posługę kaznodziejską, a także przygotowywać się do swojego egzaminu z teologii (po jedynie dwuletnim nowicjacie w Rzymie dalszą edukację zakonną odbywał już w Polsce, pracując przy tym aktywnie), został również wicerektorem miejscowego kolegium jezuickiego. Kolegium to, za sprawą króla Stefana Batorego zostało przekształcone w 1579 roku w Akademię, a jej rektorem zostanie nie kto inny, jak ks. Piotr Skarga. Na popularności zyskiwał wówczas jego talent kaznodziejski. W swoim kazaniach dotykał bowiem żywotnych dla mieszkańców Wilna tematów, takich jak tolerancja innowierców, a także, niezwykle ważny w dobie kontrreformacji, temat kultu eucharystycznego, będącego przecież istotną kością niezgody w sporze z protestanckimi heretykami. Podejmował się przy tym również polemik z protestantami biorąc katolickiej doktryny o realnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.
Jednym z najważniejszych dzieł Piotra Skargi, obok “Kazań sejmowych” są “Żywoty Świętych”- dzieło przecież w swojej wymowie równie kontrrewolucyjne, jak traktaty w obronie pobożności eucharystycznej. Należy wszakże pamiętać, że protestanci z zapałem zwalczali również kult świętych. Dzieło Skargi stawało w obronie świętych przedstawiając ich pobożne życiorysy oraz cuda, jakie czynili za swego życia. Zyskały wielką popularność jeszcze za jego życia, a że były napisane w języku polski, tym łatwiej trafiały do szerokich rzesz społeczeństwa.
Podczas elekcji po śmierci Stefana Batorego daje upust swojemu antyhabsburskiemu nastawieniu i ochoczo przystaje do obozu kanclerza Zamoyskiego, który popiera Zygmunta III Wazę. Nowy król w 1588 mianuje Skargę nadwornym kaznodzieją, którą to funkcję pełni przez dwadzieścia cztery kolejne lata. Sam chciał dość szybko, bo w 1594 roku porzucić nową posadę, jednak zarówno Zygmunt III jak i władze kościelne negatywnie ustosunkowały się do tego pomysłu i nie zezwoliły na opuszczenie dworu. W swojej służbie dworskiej zyskał u króla “wysokie notowania”. Monarcha chętnie z nim rozmawiał, Skarga zaś zarówno w rozmowach, jak i w kazaniach ochoczo wyrażał swoje nauki.
W swoich kazaniach oraz twórczości ksiądz Skarga nawiązywał do dwóch głównych tematów, jakimi była szerząca się wówczas reformacja oraz wady narodowe i ustrojowe. Był bez wątpienia jednym z najżarliwszych szermierzy kontrreformacji w Rzeczpospolitej, tocząc zażarte spory z ambon i za pomocą ksiąg, pisząc polemiki, a także dzieła mające kształtować pozytywne wzorce pobożnościowe, jak w przypadku wspomnianych już “Żywotów Świętych”.
W zagadnieniach politycznych był Skarga natomiast zapalonym monarchistą, który z ubolewaniem przyglądał się erozji autorytetu królewskiego i utraty kompetencji na rzecz Sejmu. Nie był zresztą, delikatnie mówiąc, entuzjastą wszelkiej demokracji, upatrując pomyślności państwa raczej w silnej władzy królewskiej, która dalece lepiej, w jego opinii, sprawdzałaby się w zarządzaniu państwem. Nie był jednak zwolennikiem monarchii absolutnej, pozostając raczej w obrębie tego, co mieści się pod pojęciem systemu mieszanego, znanego choćby z prac św. Tomasza z Akwinu, a więc systemu, który łączyłby w sobie pozytywne cechy rządów monarchicznych, arystokratycznych i republikańskich. Zdaniem profesora Bartyzela można Piotra Skargę pod względem poglądów ustrojowych przyrównywać do współczesnych mu myślicieli hiszpańskich, którzy stroniąc od absolutyzmu opowiadali się za monarchią realną, a więc taką, która byłaby potrójnie ograniczona – od góry przez Boga, od dołu przez uprawnienia ciał społecznych oraz wstecz – tradycją.
O ideach demokratycznych wypowiada się Skarga zdecydowanie negatywnie, przyrównując demokrację do ludu, który zawsze “za głupią radą idzie”, jak wówczas, gdy pospólstwo żydowskie domagało się ukrzyżowania Chrystusa. Negatywnie odnosi się również do tych systemów, które dziś znalibyśmy pod nazwą monarchii parlamentarnych, dostrzegając w nich jedynie inną formę rządów demokratycznych, w których monarcha może się jedynie bezradnie przyglądać, nie będąc jednak w stanie realnie zaoponować, gdyby zaszła taka potrzeba.
Piotr Skarga zmarł w Krakowie 27 września 1612 roku i tam został pochowany. Jego spuścizna to szereg dzieł literackich, wśród których prym wiodą wspominane tu “Żywoty Świętych” oraz “Kazania sejmowe”. Te drugie zresztą prawdziwą popularność zdobyły długo po jego śmierci, stając się nie jako dowodem na jego polityczne proroctwa i przestrogi, które się ziściły. Jednak nie tylko literatura stanowi o jego wielkości, także działalność na polu oświatowym, na czele z wileńskim uniwersytetem, który stoi i działa po dziś dzień.
Jezuita ma na swoim koncie również dzieła miłosierdzia o charakterze bankowym, które miały za zadanie chronić ludność przed lichwą. W Krakowie powstał w ten sposób Bank Pobożny oraz działające aż do dziś Arcybractwo Miłosierdzia. Instytucje te udzielały pożyczek pod zastaw, co ważne, pożyczki te były nieoprocentowane, chroniły więc pożyczkobiorców przed popadaniem w coraz większe zadłużenie, pomagając jednocześnie wydostać się z finansowych tarapatów.
Nie od dziś ksiądz Skarga upatrywany jest jako kandydat na ołtarze. W przeszłości istniało przekonanie, że mógł zostać pochowany żywcem, co w zasadzie wykluczałoby możliwość przyszłej kanonizacji – człowiek wybudzony w trumnie, pod ziemią, mógł się zachować różnie, złorzeczyć Bogu lub w inny sposób zgrzeszyć. Dziś jednak a teoria wydaje się być mało prawdopodobna, a jego proces beatyfikacyjne trwa od 2013 roku. Bez wątpienia była to postać wielkiego formatu, zarówno jako duchowny katolicki, jak również jako polski intelektualista swojej epoki. Nie mnie oceniać jego pobożność, toteż trudno jest wypowiedzieć mi się co do słuszności postulatu jego kanonizacji, jednakże w sferze publicznej zdecydowanie brakuje podkreślenia jego zasług. Co gorsza, tendencja jest, mimo ogłoszenia w 400-lecie śmierci roku 2012 rokiem księdza Skargi, odwrotna. Traktuje się go raczej jako radykała, zwalczającego tolerancję religijną, którą dzisiejsza Polska się tak chlubi.
Gdyby jednak chcieć ocenić jego czyny, to należy brać pod uwagę uwarunkowania epoki, gdzie rozruchy religijne często wiązały się ściśle z rozruchami politycznymi, należy więc patrzeć na to z takiej perspektywy, a ksiądz Skargę postrzegać również jako obrońcę porządku politycznego i społecznego. Zwłaszcza my, konserwatyści, powinniśmy tym szczególniej stawać w obronie człowieka, którego twórczość stanowi istotny wkład w rozwój staropolskiej doktryny prekonserwatywnej.
Ksiądz Skarga bez wątpienia powinien znaleźć się w panteonie tych bohaterów narodowych, którzy swoimi naukami nie tylko przestrzegali przed błędami, które później zostały popełnione, gdyż nie chciano go uważnie słuchać i wdrażać jego nauk, ale co więcej, zawarli przesłanie, które powinno wyznaczać nam drogę na kolejne stulecia, stanowiąc podstawę wychowania kolejnych pokoleń. Żal w tej sytuacji, że brak jest dostatecznie wielu polskich ulic jego imienia, jak też pomników, które by były mu poświęcone, a jeśli już są, to patrzy się na nie nieprzychylnym okiem, jako na relikty tej dawnej, można powiedzieć, reakcyjnej Polski, którą współczesne ruchy lewicowo-liberalne nie tylko z chęcią by pożegnały, ale wręcz starły z powierzchni ziemi, by nie pozostał po niej żadnej widoczny ślad. Można więc powiedzieć, że na nas spoczywa obowiązek pamięci o wielkich postaciach z polskiej historii, a przede wszystkim może zachowanie ich przesłania dla przyszłych pokoleń, by stały się one ważną nauką, jeśli przyjdzie nam budować nasz nowy Złoty Wiek.
Grafika: Wikimedia Commons