Myśl Suwerenna

O koszcie wystawienia pocztu husarskiego w 1616 roku

🕔 Artykuł przeczytasz w 9 min.

Najwcześniejszym (tak pełnym i tak detalicznym) inwentarzem towarzysza husarskiego, jaki do tej pory udało mi się odnaleźć, jest inwentarz Stanisława Rusinowskiego, towarzysza z roty husarskiej Jarosza Sienkiewicza. Pozwala on zapoznać się z tym, co w drugiej dekadzie XVII wieku zabierał ze sobą na wojnę husarz i ile go to wszystko kosztowało. Inwentarz ten, obok innych, co prawda nie tak szczegółowych, przedrukowałem już w książce „Wypisy źródłowe do dziejów husarii”. Wyjaśniłem tam, iż:

„15 grudnia 1616 roku, rotmistrz husarski Jarosz Sienkiewicz, wraz z wybranym towarzystwem ze swojej chorągwi, wnieśli skargę wpisaną do księgi grodzkiej miasta Nowogródek na bojara i naczelnika Hłuska, Wasyla Zboromirskiego, jak również na Grigorija Kliujwodę (bojara dereczyńskiego, urzędnika hłuskiego), a także na innych bojarów i mieszczan hłuskich oraz ludzi swawolnych przez nich przechowywanych (do dwustu Kozaków z rozbitego pułku Tupalskiego). Oskarżono ich o zdradziecką napaść, mord dwóch ludzi, zranienie dziewięciu kolejnych i częściową grabież taboru roty husarskiej, która to rota, stosując się do uniwersału hetmana Jana Karola Chodkiewicza, maszerowała pod Smoleńsk. Do napadu doszło na grobli oddalonej o dwa strzelania z łuku od litewskiego miasta Hłusk, 6 listopada 1616 roku. Na grobli i młynie tam wzniesionym urządzono zasadzkę, uderzając na ciągnięte wozy i uprowadzając część z nich. W wyniku ataku rotmistrz oraz niektórzy towarzysze husarscy stracili rzeczy i konie, których rejestr znalazł się w skardze.”1

W niniejszym artykule podejmę się zadania, którego w książce, z uwagi na jej charakter, nie podjąłem. Spróbuję mianowicie oszacować łączny koszt wystawienia pocztu Stanisława Rusinowskiego. Zacznijmy od tego, co znalazło się we wspomnianym inwentarzu.

Straty Stanisława Rusinowskiego, towarzysza z roty husarskiej Jarosza Sienkiewicza2:

  • 1 parepa (podjezdek), na której jechał Rusinowki 50zł

  • 1 koń jezdny (towarzyski do boju) 200zł

  • 4 wozy z żywnością3 55zł

  • 1 wóz czterokonny, kryty 20zł

  • 4 konie do tego wozu 100zł

  • 3 zbroje polerowane z szyszakami4 60zł

  • 2 pary zarękawi 50zł

  • 1 namiot turecki 50zł

  • 6 sztuk broni palnej 50zł

  • 4 olstra z aksamitnymi workami 8zł

  • 2 koncerze 10zł

  • 3 siodła husarskie5 30zł

  • 3 nagłówki (ogłowia) z uździeniczkami (kiełznami) 5zł

  • 1 kord 4zł

  • 1 nowy półszorek6 8zł

  • 2 puśliska 2zł

  • 2 popręgi podszyte kirem7 2zł

  • 1 czerwona delia, podszyta futrem szlamowym8, z czerwonymi pętlicami 40zł

  • 1 czerwona, falendyszowa kurta, ze złotymi pętlicami i 30 złocistymi guzikami 20zł

  • 60 guzów złocistych w cętki robionych 25zł

  • białe chusty 20zł

  • 1 „czapka falendyszu czerwonego misiurka, w niej wyłogi spiskie” 6zł

  • 6 łokci czerwonego falendyszu 18zł

  • 3 łokcie lazurowego falendyszu 9zł

  • 6 par butów safianowych z ostrogami 6zł

  • pościel, materace, kołdra, płotek, wały, poduszki atłasowe 50zł

  • 3 welense 12zł

  • „szuflada z ładunkami, prochami, formami, ołowiem z bastrumentami i drobiazgami rozmaitymi żelaznymi” 20zł

  • korzenie (przyprawy) 10zł

  • 3 kobierce tureckie 24zł

  • 1 magierka preszburska 3zł

  • „stajenne rzeczy, koce, prześcieradła, deki9, kulany10, wyciągacze11, popręgi, kantary, uździeniczki, rynkgorty12, zgrzebła i insze drobne stajenne rzeczy” 20zł

  • 15 łokci sukna brzezińskiego 4zł

  • rzeczy kuchenne 10zł

  • rzeczy czeladników (8 sukni13, białe chusty, kożuchy, koce) 40zł

Łącznie 1041zł.

Poczet ten posiadał: 1 towarzysza, 8 czeladników (z tego 2 pocztowych i 6 luźnych), 5 wozów. Prawdopodobnie również 17 koni, z czego: 12 koni do wozów, 2 konie dla towarzysza (parepa i jezdny), 2 konie dla pocztowych, 1 koń dla luźnego.

Nie wszystkie z tych 17 koni zostały wycenione w rejestrze strat, jakie poniósł Stanisław Rusinowski. A to z tej prostej przyczyny, że nie wszystkie je utracił. Pełen wykaz koni, jakie musiał posiadać ten towarzysz, wraz z ich cenę, przedstawiam poniżej:

  • 1 koń jezdny 200zł14

  • 1 parepa (podjezdek) na której jechał Rusinowski 50zł

  • 2 konie pocztowych (zapewne były one łącznie warte 160-200zł)15

  • 1 koń dla luźnego (zapewne około 25zł16)

  • 4 konie do wozu czterokonnego (100 zł)

  • zapewne 8 koni do 4 wozów z żywnością (200 zł)17

Czyli do wyliczonych wcześniej 1041zł, należałoby dodać około 385-425zł (2 konie pocztowych + 1 koń luźnego czeladnika + 8 koni do wozów). Nie jest to jednak koniec wydatków Rusinowskiego na swój poczet. Z napaści i grabieży uratowali się przecież ludzie i to co na sobie w tym momencie nosili. Wliczyć więc trzeba ubiory (buty, czapki, żupany lub kaftany, być może także delie) i broń (co najmniej szable) towarzysza oraz jego czeladzi. Trzeba też doliczyć rzędy końskie pocztowych i luźnego czeladnika. Trudno te ubiory, broń i rzędy precyzyjnie wycenić, ale orientacyjnie można przyjąć, że warte były około 100zł. Po zsumowaniu wszystkich pozycji otrzymamy łącznie ok. 1526-1566zł.

Towarzysze i rotmistrzowie husarscy, zdając sobie sprawę, że nie mogą liczyć na regularne wypłacanie żołdu, brali na wojnę również własną gotówkę. Wozili ją albo na wozach, albo przy sobie. Przykładowo, rotmistrz Stanisława Rusinowskiego, czyli Jarosz Sienkiewicz, miał na wozie 1100 dukatów18, czyli 2603zł19. Z kolei towarzysz husarski z tej roty, Wojciech Zieliński, miał w trzosie 80 dukatów i 50zł inną monetą20, co łącznie daje 236zł. Wiemy o tym, bo obaj stracili te pieniądze podczas ataku na ich oddział. W rejestrze strat Stanisława Rusinowskiego nie ma pozycji określającej jego straty w gotówce. Domyślać się więc można, że miał ją przy sobie i w ten sposób ocalił pieniądze z grabieży.

Tym niemniej należałoby je uwzględnić w wydatkach Rusinowskiego, które poniósł na cele wojenne, gdyż dzięki tym pieniądzom jego poczet mógł funkcjonować bez żołdu. Przyjmijmy, że tak jak jego kolega z tej samej roty, miał ze sobą około 250 zł. Teraz możemy podsumować wydatki Rusinowskiego na wystawienie pocztu. Otrzymujemy łączną kwotę około 1800zł. Dużo to, czy mało? W 1616 r. 1zł był warty 15,66 g srebra21. Dlatego 1800zł w 1616 r., to 28 188 gramy srebra.

Poczet Stanisława Rusinowskiego, warty około 28kg srebra, można uznać za skromny. Wiemy to dzięki zapiskom Jerzego Ossolińskiego, który w 1617 r., ruszając po husarsku na kampanię moskiewską „przysposobiwszy czeladź, rynsztunek i powóz, wszystko skromnie, bez kosztu wielkiego ojcowskiego” zmieścił się w kwocie 2 tys. zł22, czyli 30,2 kg srebra23. Dla porównania można podać, że wyprawa wojenna miasta Nowy Sącz w 1621 roku, kosztowała 400zł24 (3552 g srebra)25. Za te pieniądze wystawiono trzykonny poczet lekkiej jazdy tzw. kozackiej (na jego czele stał mieszczanin, Stanisław Protwicz), wraz z trzema, czterokonnymi wozami wojennymi i czterema hajdukami (żołnierzami piechoty) oraz woźnicami i pachołkami. Całe miasto26, wydało więc na ów poczet około ośmiokrotnie mniej (3552 g srebra) niż 5 lat wcześniej na wystawienie swojego pocztu wydał Stanisław Rusinowski (28 188 g srebra) – oszczędny towarzysz husarski! Oszczędny, gdyż byli bardziej rozrzutni. Zmarły w 1636 r. Marek Łahodowski miał poczet o wartości co najmniej 82 kg srebra27, czyli około trzykrotnie droższy od pocztu Stanisława Rusinowskiego.

Gwoli sprawiedliwości, wystawienie pocztu przez mieszczan nowosądeckich nie było ich jedynym wkładem w odparcie inwazji osmańskiej. Tak, jak inne miasta, nowosądeczanie musieli także zapłacić podatek zwany szosem. Jego wielkość określono na dwóch sejmach (listopadowo-grudniowym 1620 r. oraz sierpniowo-wrześniowym 1621 r.) na łącznie 10-krotność normalnej stawki. Co oznacza, że na przykład piekarze, barwierze, cyrulicy, kuśnierze i zdecydowana większość rzemieślników z Nowego Sącza, do 1 stycznia 1622 powinni byli zapłacić po 10zł28. Zresztą, tyle samo mieli zapłacić chłopi posiadający gospodarstwo jednołanowe, czyli około 17 hektarowe. Wróćmy jednak do husarzy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gdzie i kiedy z szablą?

Towarzysze husarscy za wystawienie pocztów płacili z własnej kieszeni. Jak z wyżej przytoczonych danych widać, były to kwoty olbrzymie. Ale to właśnie im – szlachcicom polskim i litewskim – zarzuca się, że nie płacili podatków! Formalnie zarzut ten jest słuszny, bo faktycznie, jeśli tylko szlachcic posiadał chłopów, to nie płacił podatków bezpośrednio z własnej kieszeni. Podstawowym podatkiem było tzw. łanowe, czyli podatek od ziemi. Jeśli szlachcic nie miał chłopów, czyli sam orał i obsiewał swoje niwy, to osobiście płacił łanowe. Jeśli jednak na ziemi szlachcica pracował chłop pańszczyźniany, to właśnie on – jako użytkownik gruntu – opłacał ten podatek. Aby nie rujnować chłopów pańszczyźnianych, z których przecież i szlachcic czerpał dochód, sejmy starały się ograniczać wielkość uchwalanych podatków. Chroniąc swoich chłopów przed nadmiernym fiskalizmem (z czego wynikały stałe braki w skarbach polskim i litewskim), towarzysze husarscy, szlachcice Rzeczypospolitej, nie szczędzili jednak kosztów ponoszonych na obronę kraju. Tyle, że sumy, jakie w związku z tym wydawali, nie pojawiają się w rozliczeniach skarbowych. Stąd ów zarzut, że „egoistyczna szlachta nie płaciła podatków”. Zarzut, który może być postawiony tylko przez ignorantów, albo osoby o złej woli. Zarzut bezpodstawny, bo koszt obrony kraju spoczywał przede wszystkim na barkach szlachty polskiej i litewskiej!

Grafika: domena publiczna

_______________________________

1 Radosław Sikora, Wypisy źródłowe do dziejów husarii. Częstochowa 2020, s. 98.

2 Na podstawie: Sikora, Wypisy, s. 107-109.

3 Najpewniej, tak jak wszystkie inne wozy z żywnością w tym rejestrze strat, były to wozy dwukonne.

4 Wnioskuję, że jedna z tych zbroi należała do samego Rusinowskiego, a dwie pozostałe do jego dwóch czeladników pocztowych.

5 Liczba siodeł husarskich potwierdza wcześniejsze przypuszczenie, że poczet ten składał się z 1 towarzysza i 2 czeladników pocztowych.

6 Półszorek – mniejsze szory na konie. Uprząż stosowana w transporcie lżejszym.

7 Kir – sukno grube, o skosmaconej powierzchni, gorszego gatunku.

8 Szlamy – szlamowe futro; futro wyprawione ze skór z brzuchów lub boków zwierząt. Najczęściej tańsze od grzbietowego.

9 Dek – deka; paradny ubiór koński, narzucany zwykle na siodło, używany przy prowadzeniu nie dosiadanego konia.

10 Kulany to turecka nazwa popręgów.

11 Wyciągacz – wycięgacz; rzemień albo linka do pętania konia. „Ganię y ganić słusznie mogę Węgierskie owo koni iako dzikich niedźwiedzi w Angliey na poboczach y wicięgaczach rospinania / ktore więcey psuią / bestwią konie / niż cichości uczą. Bo zaiste za tym ustawnym wiązaniem nog / iako częste puchliny i chromoty przypadaią / tego kożdy doświadczy pilnuiąc / y zezna prawdę miłuiący. Lecz co naywiększa / że się szkapa ani ukłaść / ani przewrócić [s]nadnie nie może / tylko iako owo chłop w kłodzie / tak mizerne to zwierzątko w tych takich pętach kawęczeć musi.” (Krzysztof Dorohostajski, Hippika o koniach. Kraków [po 1647]. s. 34).

12 Rynkgort – ryngurt, ryngort, rynkort; pas rzemienny do podpinania siodła.

13 Stąd wniosek, że ogólna liczba czeladników (i pocztowych, i luźnych) wynosiła 8. Ponieważ 2 z nich było czeladnikami pocztowymi, to 6 musiało być czeladnikami luźnymi. Pięciu z nich powoziło wymienionymi w tym spisie wozami. Więc szósty jechał albo na podjezdku, albo na wozie, który ocalał z grabieży. Do dalszych obliczeń zakładam, że jechał na podjezdku.

14 Wartość tego konia, określona w rejestrze strat, wpisuje się w znane z innych źródeł ceny koni towarzyskich z tego okresu. I tak, towarzysz roty husarskiej Adama Olizara Wołczkowicza, nieznany z imienia Drzewicki, w bitwie pod Kłuszynem 1610 r. jechał na koniu wartym 250zł. Z kolei jego czeladnik pocztowy ruszył do boju na koniu wartym 100zł. Kolejny towarzysz z tej samej roty, stracił dwa konie: jeden (z pewnością towarzyski) wart był 300zł, a drugi (dla pocztowego) 100zł. W rejestrze strat tej roty pojawiają się jeszcze trzy pozycje z cenami koni (Markiewicza 200zł, Grodeckiego 200zł oraz Moreowy 100zł). Nie podano jednak precyzyjnie, na których z nich jechali towarzysze, a na których pocztowi. Wartość koni pojawia się także w spisie strat roty husarskiej Marka Wilamowskiego. Towarzysz tej roty, nijaki Popławski, stracił konie za 150zł i 85zł. Na tym pierwszym zapewne sam jechał, a ten drugi służył jego czeladnikowi pocztowemu. Pojawiają się tam również konie Korytkowskiego (warty 250zł), Wysockiego (100zł) i Uszynskiego (80zł). (Radosław Sikora, Kłuszyn 1610. Rozważania o bitwie. Warszawa 2020, s. 123, 134). Przy czym w 1610 r., 1zł = 18,27 g srebra.

15 Patrz poprzedni przypis.

16 Przyjmuję, że koń na którym jechał luźny czeladnik kosztował tyle, co konie do wozów.

17 Analogicznie do cen koni wozowych w tym spisie.

18 Sikora, Wypisy, s. 104.

19 W 1616 r. 1 dukat = 71 groszy, czyli 1100 dukatów = 78 100 gr = 2603 zł i 10 gr (Stanisław Hoszowski, Ceny we Lwowie w XVI i XVII w. Lwów 1928, s. 156)

20 Sikora, Wypisy, s. 110-111.

21 Hoszowski, Ceny, s. 156.

22 Jerzy Ossoliński, Pamiętnik. Oprac. Władysław Czapliński. Warszawa 1976, s. 46, 61, 82.

23 W 1617 r. 1 zł był równy 15,12 gramom srebra (Hoszowski, Ceny, s. 156).

24 Dyaryusz Jerzego Tymowskiego, w: Analekta Sandeckie do XVI i XVII wieku, oprac. J. Sygański. Lwów 1905, s. 23-24; Radosław Sikora, Husaria. Duma polskiego oręża. Kraków 2019, s. 250-251.

25 W tym czasie 1 zł = 8,88 g srebra, czyli 400 zł to odpowiednik 3,552 kg srebra.

26 W latach 1651-1652 w obrębie murów miasta znajdowało się 224 domów, a na przedmieściach kolejne 143 (Jan Sygański, Historya Nowego Sącza. t. II. Lwów 1901, s. 1-2, 8). Do tego dochodziły zabudowania kościelne, plebańskie, klasztorne, szpitalne, zamku królewskiego i ratusza (Tamże, s. 2). Jan Sygański oszacował ludność Nowego Sącza na nie więcej niż 4-5 tys. (Tamże, s. 138).

27 Sikora, Husaria. Duma, s. 247. Był to poczet tzw. czterokonny, czyli oprócz towarzysza było również 3 czeladników pocztowych.

28 Volumina Constitutionum. t. III, v.1 (1611-1626). Do druku przygotowali Stanisław Grodziski, Marcin Kwiecień, Anna Karabowicz. Warszawa 2010, s. 283, 314-315, 318. Nowy Sącz był miasteczkiem, gdzie obowiązywała połowa stawek dużych miast (np. Krakowa).

Skip to content