Rozważania nad suwerennością często ogniskują się wokoło różnych jej aspektów politycznych czy gospodarczych. Nic w tym dziwnego bowiem te dwie płaszczyzny są najbardziej widoczne niezależnie od przyjętych definicji suwerenności. Są natomiast sfery suwerennościowe bardziej zakryte przed okiem publiki, ale nie mniej istotne. Jednym z takich aspektów, któremu poświęcony jest niniejszy tekst, jest kwestia problemu suwerenności i służb specjalnych. Jest to zagadnienie bardzo rzadko poruszane, a kluczowe dla sterowności państwa, możliwości poprawnej percepcji rzeczywistości i w końcu realizacji interesu narodowego. Tezą, którą będę chciał w tym tekście udowodnić jest stwierdzenie, że państwa suwerenne posiadają silne służby specjalne. Innymi słowy: nie ma suwerenności bez silnych, dobrze zadaniowanych i kontrolowanych służb specjalnych. Jest to pewien probierz siły państwowości, jakości tego jak państwo identyfikuje i zwalcza zagrożenia, najwyższej wagi. Służby specjalne bowiem, jak wykazano poniżej, walczą ze specyficznym przeciwnikiem, który nastaje nie na dobrobyt wyłudzając pieniądze, ale atakuje dużo głębiej, w miękkie podbrzusze demokracji. Zatem w tym miejscu należy poczynić pewne zasadnicze uwagi dotyczące tego czym są służby specjalne oraz co to jest “silna” służba specjalna. Nie wchodząc w zawiłości teoretyczne czy rozważania prawne, możemy uznać, że służby specjalne są to organizacje powołane przez państwo, działające na podstawie i w ramach prawa powołane do ochrony interesów państwa działając na styku obcych służb specjalnych. Ten ostatni człon jest bardzo ważny, to on bowiem rozróżnia służby specjalne i policyjno-skarbowe. To rozróżnienie fundamentalne, służby specjalne niejako definiuje ich przeciwnik, wyzwania i zagrożenia przed którymi mają bronić państw. Zupełnie inaczej bowiem broni się państwo przed nawet najbardziej wysublimowaną przestępczością gospodarczą, a zupełnie inaczej walczy się z wyspecjalizowanymi instytucjami posiadającymi za sobą, jak jest to w przypadku Rosji, pełnię potęgi państwa. Celem ich bowiem nie jest uszczuplenie przychodów, a atak na suwerenność – poddanie woli swoich mocodawców, ubezwłasnowolnienie ofiary i wykradzenie jej najtajniejszych sekretów mających na celu zapewnić bezpieczeństwo. Dochodzimy tutaj bowiem do podstawowych celów służb specjalnych, które to cele na wysokim poziomie ogólności zasadniczo są podobne na całym świecie1. Pierwszym jest poprawna percepcja rzeczywistości, drugim zaś, bardziej zaawansowanym można rzec, jej kreowanie. Poprawna percepcja rzeczywistości jest kluczowa dla możliwości podejmowania trafnych decyzji. I choć wiele danych znajduje się w domenie otwartej, to często te kluczowe dla interpretacji teraźniejszości i przewidywania przyszłości muszą być zdobyte w sposób szybki i z wykorzystaniem, nazwijmy to, niestandardowych czy właśnie specjalnych metod. To właśnie podstawowa funkcja służb specjalnych, czyli informowanie decydentów w sposób który jest precyzyjny i tworzy jasność oglądu sytuacji. Pozwala na także na działania wyprzedzające. Druga funkcja czyli kreowanie rzeczywistości także jest ważna natomiast rządzi się pewną specyfiką. Tego typu operacje służb można porównać do precyzyjnego narzędzia używanego tylko w bardzo specyficznych warunkach. I choć jest to, na tle innych instrumentów prowadzenia polityki, narzędzie stosunkowo rzadko używane, to musi być w arsenale suwerennego państwa. Chodzi bowiem o kreowanie rzeczywistości w sposób niejawny, wpływanie na nią tak, aby była korzystna dla interesu narodowego. Często innymi metodami nie da się osiągnąć tych samych efektów, natomiast równie opłakane skutki powoduje nadużywanie tegoż narzędzia.
Silne służby są warunkiem sine qua non suwerennego i sterownego państwa. Nie można zaniedbać tej sfery chcą dążyć do rozbudowy tego istotnego przymiotu. Natomiast należy się zastanowić czym są silne służby. Może się zdarzyć tak, że silne służby kojarzą się z państwem policyjnym lub brakiem kontroli nad sektorem bezpieczeństwa. To zrozumiałe z przyczyn historycznych podejście, natomiast błędne i szkodliwe w demokracji. To czy służby są silne nie wynika z uprawnień czy bezkarności, ich siła nie odnosi się do obywateli czy instytucji państwowych, a do wyzwań państwa i jego przeciwników. Określenie silne służby zatem oznacza instytucje i system funkcjonalny który przede wszystkim jest skupiony na swoich głównych zadaniach związanych z wywiadem i kontrwywiadem. Mają one mandat polityczny do agresywnego zwalczania przeciwnika i są skupione przede wszystkim na tym, nie zaś na działaniach pobocznych, administracyjnych, policyjnych. Służby w żadnym wypadku nie mogą być elementem dominującym czy przytłaczającym inne instytucje. Przeciwnie, jak wspomniano jest to bardzo specyficzne i wyjątkowe narzędzie w arsenale państwowym służącym do rozumienia świata i kreowania polityki. Dotykamy tu być może najtrudniejszego i najważniejszego elementu tego procesu, czyli styku służb i polityki. Jest to zagadnienie naprawdę trudne, z którym wiele demokracji i systemów jakby się wyrwało dobrze sobie radzący, ma wciąż istotne problemy. Problem zasadza się na dwóch aspektach, pierwszym jest zasadnicze niezrozumienie służb przez polityków, a w dalszym rzędzie oczywiście też polityków przez system. Z tego wynika zaś drugi aspekt czyli trudność w efektywnym wykorzystaniu tego wyjątkowego narzędzia. Kluczowy jest interfejs, skuteczny sposób przekazywanie, a nawet tłumaczenia oczekiwań jednej strony i dostarczanych informacji drugiej stronie. Jest to ważne zwłaszcza wobec faktu, że sfery te choć niejako biegną blisko siebie, muszą pracować ręką w rękę, to nigdy nie mogą się bezpośrednio mieszać. Wbrew pozorom służb także maja istotne ograniczenia w rozumieniu świata politycznego, ich optyka nie powinna być dominująca w państwie, natomiast powinna być brana pod uwagę, jako jeden z elementów. Niestety, w przypadku Polski istotną rolę odgrywają tutaj zaszłości historyczne, które nie są dobrym przykładem poprawnego ułożenia relacji służb i polityki. Kluczowym jest dobra komunikacja między tymi dwoma światami i nadrzędność decyzyjna organów posiadających mandat społeczny. Strukturalne i instytucjonalno-prawne ramy relacji służb i polityki są tematem na oddzielną refleksję, dlatego warto wspomnieć jedynie, że przykład brytyjski może być dobrym punktem odniesienia jak można próbować pogodzić polityczność i służby specjalne.
Innym bardzo ważnym elementem wpływu i związku suwerenności ze służbami specjalnymi jest swoista funkcja “bezpiecznika”, którą służby powinny wypełniać. Można zaryzykować tezę, że bez tej funkcji wszelkie inne zabezpieczenia suwerenności, mechanizmy sprawowania władzy i realizacji interesu narodowego są podatne na bardzo poważne zagrożenia. W przypadkach bardziej oczywistych rolą służb specjalnych jest redukcja złożoności i zapewnienie wyprzedzenia strategicznego, w celu uniknięcia zaskoczenia np. w atakiem militarnym. To oczywisty, niejako jawny aspekt służb jako bezpiecznika. Drugi, można powiedzieć że jeszcze istotniejszy to zabezpieczenie przed operacjami wpływu i tajną penetracją systemu bezpieczeństwa politycznego, wojskowego czy ekonomicznego. Działania obcych służb specjalnych, jak wspomniano powyżej, to właśnie tajna ingerencja w tych sferach. Może się zatem zdarzyć, że pozornie szczelny system pozwalający na sterowanie procesami strategicznymi zgodnie z interesem państwa, w rzeczywistości jest pod tajnym wpływem przeciwnika. Taka sytuacja jest bardzo groźna, bowiem zapewnia ułudę bezpieczeństwa. Idealnym przykładem jest tutaj Harry Dexter White, przyjaciel prezydenta Franklina Delano Roosevelta, razem z Johnem Keynesem architekt systemu Bretton-Woods jako najbliższy doradca Sekretarza Skarbu Henrego Morgenthau, który w przeciwieństwie do niego nie był wybitnym ekonomistą i niejednokrotnie wręcz podpisywał przez niego pisane dokumenty. White był w kluczowym powojennym (ale wojennym także) umysłem, który wpływał na politykę zagraniczna i ekonomiczną USA. Jednocześnie Harry Dexter White, który w trakcie swojej pracy doprowadził do szeregu korzystnych dla ZSRS rozwiązań, od połowy lat 30. XX wieku był sowieckim agentem (p.s. Lawyer oraz Jurist), co potwierdzili inni agenci sowieccy (Elizabeth Bentley, Whitaker Chambers) a także źródła techniczne czyli dekryptaż depesz z ambasady sowieckiej w USA do Moskwy. Doszło zatem do tego, że najbliższym doradcą ekonomicznym prezydenta USA, człowiek formujący obecny ład instytucjonalny w postaci Banku Światowego i Miedzynarodowego Funduszu Walutowego, był do końca życia (umarł na atak serca chwile przed pojawianiem się przed Kongresem) sowieckim agentem. Trzeba podkreślić, że przypadki takie nie są nieszczęsnymi wyjątkami.
To ważne, aby służby specjalne zabezpieczały strategiczne procesy w państwie, które są kluczowe dla jego suwerenności natomiast nie kojarzą się automatycznie z sfera działalności służb. Podstawowym obszarem tutaj są gospodarcze i ekonomiczne aspekty stosunków międzynarodowych, ale także postęp technologiczny. Naturalnie nie chodzi tutaj o tzw. “ekonomiczne interesy państwa” w praktyce sprowadzające się do działań z zakresu przeciwdziałania przestępczości gospodarczej. Chodzi o głębokie rozpoznanie funkcjonowania miedzynarodowych mechanizmów działania, regulacji i oddziaływania zarówno instytucji formalnych jak i nieformalnych grup interesów. To właśnie dobry przykład tego jak służby specjalne muszą niejako dotrzymywać kroku, a nawet wyprzedać i antycypować niektóre procesy i sfery funkcjonowania państwa. Muszą one stanowić narzędzie wsparcia strategicznego, nie zaś policję polityczna czy bat na kark własnych obywateli. Nie ma suwerenności bez sprawnych służb specjalnych.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 2(2)/2020.
[Grafika: Sowjetunion, Süd.- Funker mit Verschlüsselungsgerät Enigma; PK 695]
_______________________________
1 W miejscu tym należy poczynić istotną uwagę. Podobieństwo służb specjalnych na świecie często bywa przeceniane. W rzeczywistości służby specjalne są kształtowane przez różne wydarzenia historyczne i czynniki prawne, instytucjonalne, historyczne. Stanowi to o niejednokrotnie fundamentalnych różnicach w ich pozycji instytucjonalno-prawnej, nieformalnej oraz praktyce działania.